Szanowna pani Krystyno
Pisze do Pani pierwszy raz, wiec witam Pania serdecznie. Mam nadzieje, ze udalo sie Pani wypoczac na nartach.
Mam dwa krotkie pytania w zwiazku z filmem, ktory zrobil na mnie ogromne wrazenie, a mianowicie "Kochankowie mojej mamy".
1. Jest Pani moze wiadomo, czy ten film oparty jest na jakiejs konkretnej historii?
2. Na koncu filmu glowna bohaterka idzie dokads z synem i panem Witkiem. Czy w zamysle rezysera to jest happy end? Zawsze mialam nadzieje, ze im sie uda/lo.
Pozdrawiam
Jus
P.S. Mimo smutnej historii w filmie rozbawil mnie p. Smolen ("gruczoly jej buzowaly", "to byla kontrabanda").