przez GrejSowa So, 14.11.2009 10:15
Wesołego Halołyna, Druhny! Uhuuu!
Druhny się nie bojOM. To tylko ja idę z tasiemkOM dziękczynnOM. Idę sowie dopiero teraz, bo powiedzmy, że szczekałam aż sprawa nieco przycichnie. KupujOM Druhny takOM wersję? A teraz to sowie myślę, że wpisać się pod ruinami, to będzie jak raz. Stara jestem, sypię się, nie ma na to rady. Niedługo ze mnOM będOM sowie robić emblematy. Dziękuję Druhnom na stojąco za zaduszkowe wypominki (no, co, trenuję sowie czarny humor przed "Rewersem"), za pamięć, za wszystkie życzenia i prezenty tu, w Halynce oraz w pomieszczeniach piwnicznych jej. Oczywiście, prowadzOM sowy i TU, i TAM. Kłaniam się dziobem do ziemi! Jak zobaczyłam piosenkę od Broni, to padłam, bo myślałam kiedyś, że mi odbiło, że mogę jej słuchać na okrągło, jak zahipnotyzowana, a teraz wiem, że nie jestem sama. Co za ulga! Przy piosence Stacey od Maszmunu to się uśmiałam, bo mi się przypomniało, jak szłyśmy razem na jej koncert do Kongresowej i Maszmunu był w śmiesznej czapce pilotce, no i wogle te wszystkie przeboje mi się przypomniały. Prezenty od Emci uświadomiły mi, że powoli czas na złomowisko, hihi. Emciu, jaki patent? Toż widać na Druhny zdjęciach, że patent na mnie już daawnooo wygasł, hihi. Ale instalacje super, czego tam nie ma, luuudzieeee! Druhny niczego nie wyrzucajOM, tylko sowie z tego zrobiOM sowę, hihi. Na następne moje urodziny będzie jak znalazł! Przy piosence Teremi to się zamyśliłam aż - a kto powiedział, że ja Druhny porzuciłam? Sie pitam retoricznie. Faktem jest, że od jakiegoś czasu jestem przywiązana do komputera jak na prezencie od Kamila. A i na podium się czasem muszę wgramolić, nie powiem, hihi. No, i znowu, po przerywniku, wracamy do tematu przewodniego, czili starości, czego dowodem zaśniedziałe sowy od MarysiES, a jak widać po prezencie od Alicji, zostało mi już tylko straszenie na Halołynie, co niniejszym czynię z poślizgiem czasowym. Natomiast niektórzy lubiOM poezję, to mnie w niej opiewajOM. Jak zobaczyłam, że idzie limeryk od Kangurzycy, to najsampierw, przed przeczytaniem, trzeba było teoretycznie się przygotować. Tu przeżyłam szok, bo Misiek przez pióro zajrzał i stwierdził, że budowa poprawna. Misiek informatyk mi to powiedział, bo ponoć ze szkoły pamiętał. No, dobra. To została mi już tylko sprawa treści. Wygoglowałam i dowiedziałam się, co następuje:
"Utwór ten, który pod względem treści jest rymowaną anegdotą, ma też zwykle stały układ narracji: wprowadzenie bohatera i miejsca, w którym dzieje się akcja, w pierwszym wersie, zawiązanie akcji w wersie drugim (często wprowadzony jest tu drugi bohater), krótsze wersy trzeci i czwarty to kulminacja wątku dramatycznego, zaskakujące, najlepiej absurdalne rozwiązanie w wersie ostatnim."
Krótko powiem: rozwiązanie mnie nie zaskoczyło, a i na drugiego bohatera bym się nie obraziła. Mogła się Kangurzyca bardziej przyłożyć, ale może jak raz podłoga pod lodówkOM jOM wezwała, czy cóś. Jak ja walnę lYmeryk przy pierwszej, nadarzającej się okazji, to spadnie z bledzika.
Po tym przerywniku poeticznym znowu powrót do lajtmotiwu, czyli anticzne sowy od Gochy. W sumie to dobrze, że komuś chciało się je wogle odkopać, jeszcze posłużOM, że ho ho, a może i dłużej. Ja poproszę przepis na tę konserwację. Dalej w tym samym klimacie - uwaga, tera idO sowy japońskie od Andorci. Te to dopiero muszOM być stare, co ne? A za co wiszOM, to nie wiem, ale wiem, że fajnie zobaczyć, że jedna osobiście do mnie doleciała, ha! To dopiero kondycha! No i od Ity piosenka, która jest sowenką samą w sowie, hey! Nigdy się Druhny nie dowiedzOM, jak wielki to ptak.
A ja, Druhny, nie mogłam się już doszczekać listopada. Brakuje mi w moim sowim kalendarzu jednego Bożego Narodzenia tak bardzo, że przedświąteczna machina w dziupli ruszyła od razu po Wszystkich Świętych i wogle mi w tym roku nie przeszkadza, że ta na mieście się zaczęła jeszcze wcześniej, niż zwykle, to znaczy jeszcze w październiku. Wprost przeciwnie. Niech te przygotowania, ten czas, to oczekiwanie trwa jak najdłużej. Niestety, świeżej choinki jeszcze nie można kupić, a jeśli nawet by była, to nie wyrobi do Świąt. Sowa Starsza mówi, że najwcześniej to połowa grudnia, najwcześniej. No, to co robić do tego czasu? Rozważam kupno choćby sztucznej, a potem się tylko podmieni i cześć. Teremi, to Druhna jeszcze nie wysłała kartek świątecznych???!!! Hi hi...
Dobrego weekendu jak i całego tygodnia, Druhny. Mam dla Was w podzięce zaległOM pikczurenkę zagranicznOM, gdzie sprawy zawodowe rzuciły mnie na początku października. Wkleję w wolnej chwili. W każdym razie na pewno przed 21.12.2012. P.S. Idziemy dzisiaj z Miśkiem do kina na TEN film. Multikino, sala premierowa, czas trwania tylko 158 minut.