Kochana Pani Krystyno,
po pierwsze zacznę od tego co Pani chciałam powiedzieć wczoraj. Ale te upały i tłumy to nie ma moje zdrowe/nerwy. Już się nie miałam siły egzaltować po spotkaniu.
Z Pani to jednak "twarda sztuka". Jak nic z marmuru albo z żelaza.
Więc ja chciałam powiedzieć że p. Maciek Stuhr był w Hipnozie R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-Y.
Tak piszczałam że aż mi za samą siebie było głupio że ja w Teatrze jak na jarmarku. No tarzałam się praktycznie po podłodze. Jak wychodziłam z POLONII bolała mnie ze śmiechu przepona.
A tak przenosząc się do Kazimierza... to cóż ja mogę orzec. Wiele osób tak się tu rozpisuje o Pani zaletach, że ja chyba nic nie wymyślę ładniejszego. Że tak powiem, co Pani pewnie wie od 30 lat. Że jest Pani nieziemsko fotogeniczna. :
boże ale mi żółte wyszło,
powinnam poprawić w Photoshopie... bo będzie że "widzę tą żółtą"
Tak poza tym, to w tej Cafe Empik było bardzo miło od rana, pusto. Można było nawet poleżeć do śniadania o 9:
więc przed też bardzo relaxacyjnie spędzałyśmy czas:
No tak mówiąc o fotogeniczności, to patrząc na te zdjęcia jednak myślę że powinnam się przerzucić na spódnice do kostek. No cóż nie każdy się urodził Krystyną Jandą i ma takieeeeeee nogiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii. No to się poegzaltowałam.
AAA. tak chciałam powiedzieć co do tej osoby która nie widziała nigdy p. Z. Zapasiewicza, to jak czekałyśmy na spotkanie z Panią przysiedli się jacyś dwaj "urokliwi" panowie. Oni niestety nie wiedzieli kim jest Danuta Stenka. Wymieniłam im kilka filmów (też takie co je należy zapomnieć) i spektakli, w których ona wystąpiła. A panowie na to że oni z kulturą to nie bardzo. I tak mnie korciło zapytać: Co panowie tu robią??? Ale ugryzłam się w język. Potem bardzo nam wciskali że oni to taki ciekawy materaiał na artykuł. Czy ja wyglądam jak bym pisywała do Faktu albo Życia na gorąco?? Oni by chyba nie chceli zostać materiałem na artykuł jakie ja pisuje. Z resztą nikomu tego nie życzę. No nic. Wkurzają mnie ludzie nachalni i do tego...
No już. Nie zrzędzę na wczorajszą pogodę. I na słońce. Dziś jak wstrałam koło 5 to w Kazimierzu lało tak jak cholera.
Mogłabym była wziąść prysznic wychodząc na balkon.
No niestety. Nie mogę sobie czasowo pozwolić żeby zostać w Kazimierzu na cały Festiwal.. A nawet nie zostałam. Już zdążyłam dziś z Kazimierza pojechać do Łodzi i wrócić do Warszawy.
No nic. Kłaniam się nisko. Padam do stóp i te takie tam w podobie.
A.