Pani Krystyno, bardzo się cieszę, że uratowała Pani kino Ochota. Na moim Żoliborzu, na sąsiedniej uliczce było kiedyś malutkie kino Tęcza. Niedawno przeczytałam, że chodził do niego pan Zbigniew Zapasiewicz. Przez jakiś czas po zamknięciu stało puste, teraz jest w nim studio fotograficzne...
Przechodziłam często obok niszczejącej Tęczy i marzyłam, że to kino jest moje. Zostawiłabym w nim stare fotele, drzwi wyjściowe z grubymi kotarami, gabloty na plakaty. W małym okienku sprzedawałabym bilety "z rolki", w przytulnym bufeciku ciasto, które sama bym upiekła. I pokazywałabym piękne filmy, o których nie zapomina się zaraz po wyjściu z kina.
Jestem "starą dekaefowiczką", chodziłam do klubu p. Jolanty Słobodzian prawie 5 lat. Pewnie stąd takie marzenie.
Pozdrawiam i życzę dużo siły w realizacji nowego projektu.