przez horbulewicz Śr, 06.08.2008 12:52
Na forum zagląda już od dawna, ale dopiero wczoraj zaczęłam przeglądac tematy. Siedziałam pół nocy i czytałam posty Ness i Wasze. Zaniemówiłam. Tyle nieszczęścia i tyle szczęścia w tym temacie.Szczęście to wasze posty do Ness przed i potem, nieszczeście to Jej śmierć i rozpacz i sieroty. Ja kiedyś toczyłam podobną walkę, byłam kroczek mały od śmierci, mnie się udało, a byłam tak młoda jak Ness, a nawet nieco młodsza. Wtedy myśl o śmierci nie dociera do rozumu, wszystko wydaje się jakąś ciężką próbą, ale mnie się wydawało, że to jest też oczywiste nieporozumienie. Jakie ja miałam szczęście, prawie już o tym zapomniałam- pozdrawiam /Grażyna to moje imię, 11 dzień urodzin/
musz