przez huculskiego chłopa, Dźwinkę ze wsi Kosmacz, któremu uwiódł żonę…
Dopiero Dźwinka wydobył od skruszonej żony, że chcąc Dobosza zgładzić trzeba
"strzelbę nabić kulą srebrną, a na wierzch nałożyć 9 ziarn pszenicy poświęcone przez popa,
który nad nimi 12 ewangelii odmówi".
I tak Dobosz, zdradzony przez kochankę, padł od kuli zazdrośnika.
Zmarł od rany w swej kryjówce w Czarnohorze, a przed śmiercią sam ułożył
i odśpiewał towarzyszom balladę:
Oj popid haj zełeneńki
chodyt Dobosz mołodeńki
taj na niżku nalehaje,
topircem sia pidperaje...
tablica numer 10, ostatnia… „umarł Dobosz… nie umarła sława”
