przez M, Śr, 02.04.2008 22:01
No - sie doturlałem do kompa.
Swieta byly swietne wsrod rodziny.
A rodzina to jest sila!
Zaraz po przyjezdzie zwalilo sie tyle na leb, ze przyslowiowej taczki nie bylo kiedy zaladowac (znow przyszlo mi budzic sie w srodku nocy w opakowaniu).
Rzucilem sie w wir pracy nad nowymi projektami muzycznymi i nie tylko tak, ze po skonczonych dzialaniach wszelakich zasypiam w locie do wyrka.
Do tego cos probuje mnie wziac, ale nic z tego - nie mam czasu na chorowanie i basta! (dosc mam juz ciasta)
Ciesze sie, ze jestem wsrod Was, choc przyznaje szczerze, ze nie zawsze jestem w wzglednie dobrym muchomorze i nie zawsze jestem w stanie cokolwiek napisac .... jeszcze duzo wody musi uplynac.
Spotkalem sie niedawno w Sopocie w kawiarni KINSKY z bardzo interesujacym czlowiekiem: pisarzem, psychologiem a zwlaszcza z ciepla, sympatyczna osoba - macham do Ciebie S.