siedem napisał(a):Nie jestem ateista, z pewnoscia nie! Ale Bog i wiara to sprawa dla mnie bardzo
osobista, intymna.
ABSOLUTNIE NIE atakuje nikogo! Zastanawiam sie tylko czy rzeczywiscie powinnismy
robic akurat z tego tematu kacik modlitw.
Moze lepiej byloby skupic sie na walce z choroba, czasem delikatnie przypominajac Ness
o naszym wsparciu dla Niej...
Przepraszam, że cytuję cały post.
Wiara istotnie jest sprawą - poniekąd - intymną, ale Bóg - nie. Każdy, owszem, ma numer Jego komórki i dla każdego jest numer osobny, ale WSZYSCY mamy numer Jego centrali
Wiem, że trudno przełamać opór tej intymności i traktować go jak żywą isotę wśród nas, ale jest czas na osobistą, bardzo kameralną chwilę z nim i czas na przyznanie się do Niego - że tak powiem - publiczne. Teraz dzwonimy na centralę. Bo razem. A na komórkę to już jak kto chce...
Skupiamy się na walce z chorobą Ness. Dlatego również się modlimy. Może to właśnie najwięcej? Kto to wie? Gdybyśmy mogli oddać jej krew, zrobilibyśmy to. Gdybyśmy mogli wyrwać spod ziemi lek - zrobilibyśmy to.
Tak...
Pozdrawiam i jeszcze raz dobranoc.