Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez teremi Pn, 23.10.2006 20:43

witaj jesienne HP

Emciu nie martw się, ja po 3 miesiącach odnalazłam swoją ulubionę bluzkę/koszulę i to właściwie nie ja, bo ja już spisałam ją na straty, ale koleżanka u której wisiała - tak więc tylko spokój nas/Ciebie uratuje i ozdoby też się znajdą... a może w Kredensie? - zgadzam się, że Kredens na prezydenta ale czy nie sądzisz, że każdego roku wybory wyczerpią nam hasła?
chlip, chlip a dlaczego nie przypomniałaś o Australii? - mam nadzieje, że tradycyjnie będzie kilka razy powtarzany film.
a za Tuwimy pokłony.

Marysiu dzięki za piękną opowieść. Ja jestem przekonana, że takich ludzi w mniejszej/większej skali jest sporo tylko nie wszędzie jest taka "Marysia", która to zauważy, opisze. Wierzę w to, że generalnie ludzie są dobrzy tylko czasami los tak pokrętnie nimi kieruje, że robią głupstwa; gdyby jednak więcej o takich osobach pisano i to nie dlatego, że one tego chcą, ale jako przykład, to moim zdaniem stanowiłoby to przykład dla innych, pewnego rodzaju wzór.
Wpadaj tu częściej i jak nawet nie czytasz to chociaż napisz historie "z życie wzięte" - wszyscy HP-owcy i HP-ówki tylko na to czekają.

Sowa z tym przytulaniem to strasznie tajemnicza jesteś - przyznaj się kogo przytulasz?
w sprawie horrorów - brrr nigdy nie oglądam i to nie dlatego, że się boję ale dla mnie to nie jest film i szkoda na to czasu.
stópki - no cóz jest takie powiedzenia jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi to co się ma - całuj stópki w rajstopkach.
a zdjęcia z clematisami wklejaj i już.
a jaka to różnica: wierszenka/tasiemka - ważne KTO (czyt. Sowa) miał być, ale za te zdjęcia gazowni to Ci wybaczam, chociaż za chwilę dostanę rachunek za gaz, to jakoś mniej będę wybaczała... gazowni oczywiście.
Czy ten Twój szef to nie może na dłużej wyjechać? - mojego nigdy właściwie nie ma, bo jest poza E. ale najbardziej bawi mnie jak dzwoni, że przyjedzie za np. godzinę i chce się tylko upewnić czy jestem: phi też cos ja miałabym nie być w pracy? ja nawet nie wyjdę 5 minut przed końcem pracy.

Bromba pozdrawiam i trzymaj się dzielna dziewczyno, oj chyba jednak jesteśmy mega odporne na wszystko.

Maszmunie - dzięki za Grecję; staruszka i prawdziwy Grek wyglądaja jak postacie z innego wymiaru, tego zapomnianego a przez to są piękne i takie zatrzymane.

Trzynastko wszystko to rozumiem/y, ale spowodowałaś zupełnie fajną dyskusję o wzlotach i upadkach o znaczeniu i wadze słów, o nadużywaniu mocnych okresleń tak więc traktuj te wszystkie rozważania i traktaty jako głos w dyskusji w myśl hasła, że w Kredensie jest wszystko dozwolone.

Wsześniej już pisałam o mojej fascynacji poezją ormiańską - armeńską i trochę będę Wam tego serwowała a na dzisiejszą poprawę nastroju będą "ajreny" - pieśni wesela i miłości.
"Ajreny to anonimowe pieśni liryczne w swobodnej choć wyszukanej formie, przypisywane uprzednio w całości jednemu z szesnastowiecznych aszuhów - trubadurów, Naapetowi Kuczakowi, a według wszelkiego prawdopodobieństwa powstałe na przestrzeni paru stuleci -mimo zwykłej na styku cywilizacji egzotyczności niektórych elementów obrazu poetyckiego wydają się być zjawiskiem całkowicie oryginalnym" (Andrzej Mandalian)

* * *
Pozłocistym będziesz pierścieniem,
A ja będę w tym pierścieniu kamieniem;
Trawą będziesz nad cienistym strumieniem,
A ja kroplą rosy źdźbło twoje musne;
Kraśnym jabłkiem na jabłoni sie płonisz,
A ja jestem liściem jabłoni.
Ciebie zerwą jesienią.
A ja wtedy uschnę.
(tłum. Witold Dąbrowski)

* * *
Gdyś pozwoliła się całować,
Pragnieniu serca ulegając,
Słodki był całus niczym owoc,
Nie znany sadom ani gajom,
Zdradliwy zaś był niczym owoc,
Po który rękę wyciągając
Adam był z raju wypędzony
Jak ja przez ciebie, gdym wzgardzony.
(tłum. Wiktor Woroszylski)

no to tyle na dziś a teraz "Szkiełko" i przegląd wszytkich wiadomości, czyli moje okno na świat polityki, który dzisiaj w 50 rocznicę wydarzeń na Węgrzech jest znowu smutny, patrząc na to co dzieje się w stolicy tego pięknego kraju.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Hyde Park

Postprzez An-dora Pn, 23.10.2006 22:01

Mile moje, czytalam sowie dzis w poludnie (nie poszlam bowiem do pracy, cosi zaleglo na moim zoladku, oslabilo, badz chwilowo wylaczylo moje cisnienie, no to sie zataczalam jak pod wplywem, a nie bylam, dopiero jak moj mily wrocil z pracy to mnie podleczyl zoladkowa gorzka, to wplynelo stanowczo korzystnie, szczegolnie na moje ph) No to lezalam tak w horyzontalnej pod kordelka i robilam prasowke, czytalam Wysokie Obcasy, ktore m. in. przywiozlam sowie z K-R. A tam artykul o Malgorzacie Hillar. Czytam i czytam i oczom nie wierze. Musialam sie w calej mojej bolesci usmiac w glos!!!

Wklejam i dedykuje Sowie:

O sowie

Zziębnięci
pod przydrożną kapliczką
w noc
kiedy fiołki z zimna dygocą
zawijali się szczelnie
ciepłem swoich ramion

Wiatr strącał im
na głowy gwiazdy
które osiadały
we włosach jak szron

Zazdrościli Matce Boskiej
patrzyła słuchała
wyszła z kapliczki
iść im ze sobą kazała

poszli przez rowy
kaczeńców żółtych pełne
przez płoty
z księżycowego drutu
nad zielony staw

Do stodoły
ciepłej i złotej
jak słoma

Matka Boska
sowę wrzeszczącą
z dachu zdjęła

Odeszła uśmiechnięta
ze zgorszoną sową
pod pachą

Malgorzata Hillar

Takie mile, powiedz MUSowo, moglam to przemilczec?... A w WO byl tylko krociutki fragment, przywleklam wiec laptopa pod koldre i udalam sie w siec na poszukiwania calosci, a ze zmorzony choroba umysl pracowal na zwolnionych obrotach, to az sie laptop rozgrzal do bialosci pod ta kordelka...
Pozdrawiam wszystkich obolalych, cierpiacych czy w jakikolwiek inny sposob poszkodowanych na ciele czy umysle... czili z calym powazaniem wszystkich!

Wiesz Bronka, ksiedza Szymika mialam okazje spotkac na mojej drodze i troche poznac. Mam taki jeden jego swiateczny wiersz, piekny, na Boze Narodzenie Ci go wkleje. Tymczasem zdrowiej.

A tak czytajac to ogolnoswiatowe HP to ciagle i ciagle nie moge sie nacieszyc z tego ile ja tu sie dobrego nadostaje! Mile grazie!

Moja, tak z przymruzeniem oka (to mi tak sie zrobilo po tej zoladkowej gorzkiej) refleksja odnosnie ostatnio wszechobecnego tu DNA: Czymze byloby zycie bez DNA? Flaszka to ok, ale zycie?... Prosze nie traktujcie tego powaznie, inaczej jak u wielu innych, deszcz jesienny za oknem (szczegolnie na poczatku jesieni) nie powoduje u mnie raczej nigdy nastrojow depresyjnych (te przychodza u mnie ot, tak sobie niezwiazane z pogoda). A leje wlasnie jak marzenie, fajnie jest lezec pod kordelka i patrzec jak swiat moknie! A wodeczka zrobila swoje i chwilowa niedyspozycja mi mija...
Masza, Masza, ta Kreta na zdjeciach taka piekna, T. jest fotografikiem?
Widze, ze Teremi jest na linii, pozdrawiam cieplo i zycze wszystkiego dobrego Twojej nodze, chcialam powiedziec Twojemu udu? udowi? Ale niepewnam, wiec poprzestane na nodze...
Chcialam jeszcze cos napisac, ale mi umknelo. Amnezja sie i mnie klania. To tylko zachwyce sie krotko na koniec Warszawska Starowka, chicagowska jesienia i australijska wiosna.
Dziekuje/Dobranoc/Dziendobry
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez GrejSowa Pn, 23.10.2006 22:44

Spowiadam się HP wszechmogącemu, że nie mogę spać, a jutro muszę wstać o 5.30...Dopiero jest poniedziałek, a ja już jestem zmęczona fantastycznością życia...

Bromba - ja Cię nie wołam, ja tylko tak...kuruj się kobito, bo w niedzielę idziemy na Małą...masz być zdrowa i nie możesz kasłać, bo będzie źle słychać, kapewu?!

Masza - zdjęcia super! Dziękuję zwłaszcza za dzban! Przyda się jak mnie wkurzysz i będę Ci chciała dać w łeb!

Trzynastko - dziękuję i pozdrawiam!!! Zwolnij trochę na chwilę i podrzuć jakieś nowe fotki...

Teremi - ale się uśmiałam!! Wygląda na to, że mamy wspólnego szefa! Ja to już mojego tak przejrzałam, że jak wyjedzie poza Warszawę i mówi mi, tak jak dzisiaj, że będzie pod koniec dnia albo jutro rano, to ja mówię klientom, że będzie we środę. Ale jak będzie wracał do Warszawy jutro, to co godzinę będzie do mnie dzwonił i mówił mi, że zaraz będzie w biurze. Ubaw po pachy! Nic sowie z tego nie robię i smaruję do HP aż się kurzy! PHI TAM!!!

Andorka, dziecko...dużo wypiłaś tej żołądkóweczki (mniam!)? Dzięki za wiersz z dedykacją, wzruszyłam się na noc...
Odpowiadam na Twoje pitanie - T. nie jest fotografikiem, on jest dzbannikiem z Kreta ;-)

Pa, dziewczyny...spróbuję zasnąć...jakbym nie wróciła za moment, to znaczy, że mi się udało...czego i Wam życzę. Amen.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez An-dora Pn, 23.10.2006 23:28

Loj Sowka, czarno widze ten Twoj wtorek. Spij szybciej, to moze sie naspisz?
Pa, dobrych snow, ja sie naspalam za dnia to lece nocke, przynajmniej jeszcze chwile poki mi mily nie kopnie w laptusia przez przypadek.
Avatar użytkownika
An-dora
 
Posty: 318
Dołączył(a): Pn, 18.09.2006 15:57

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 00:13

O cholerkunia właśnie mam post lost syndrom@Grejs. Wysmarowałam co trzeba o dnie, o Kazimierzu, o obejrzanych trzech filmach ... i wszystko ... poszło w cholerę@Shriley... Buuuuuuuuuuuu

Konkurs też był! Krótki to powtórzę. Jaki jest największy wynalazek człowieka? No?.... K...k.... KABALEK! Emciu trafiony ... kabelek jest przechodni. Stary się zlitował i kabelek jest u mnie. Tylko kurna co z tego, kiedy wszystko mi zginęło? Idę spać... jutro będę niewyspana. Nie chcę nawet mówić czyja to będzie wina! Phi!

Buona sera! Jutro nie zdążę nic napisać, bo muszę wyjść punktualnie z pracy. Mam spotkanie z Branfordem Marsalisem (phi!).
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Wt, 24.10.2006 05:00

Ja tez chwilowo tylko ze zdjeciami. Szukam jesieni. Jak mi sie uda to wpadne poznej. A jak nie to jeszcze pozniej.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Wt, 24.10.2006 05:04

A z cyklu swietego, Swieta Mgla, dzisiejsza, nie taka switowa jak gazownia (Sowa, WOW!), ale poranna.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Wt, 24.10.2006 10:32

Luuuudzie jaka cudna ta mgla!

Jestem na chwile. Ufff. Mam zwariowany tydzien, ze o dnie nie wspomne, dno z serii tych zwyczajnych, nie zasadniczych, zeby nie bylo. Jak sie tak dobrze przyjrzec to prawie go nie ma. Ale tydzien zwariowany to i owszem. Po pierwsze, dalej szukam dekoracji halloweenowych. Teremi, hi hi, za trzy miesiace to bedzie akuratnie Boze Narodzenie. Masz wizje polaczenia jednego i drugiego? A to rzeczywiscie pojawia sie pytanie, co Druhna zazywa na to udo (o prosze odmienilo sie!). Niestety Sowa, odznaka z dyni to w ogole jest zero w zestawieniu z nietoperzami, czarnymi ptakami, brzeczacymi szkieletami i nawet sic!) samochodzaca reka! (No co?! Mielismy w ubieglym roku halloweenowe party urodzinowe to sie troche wystroju wnetrza nazbieralo. Aaaaaa zapomnialabym... malowane przez W. i przeze mnie czarne arkusze z olbrzymimy szkieletami...az sie lza w
oku kreci). A i do tego mamy tez maszyne co robi mgle! To znaczy mielismy, chwilowo sie ukrywa. Ale, ale podobno powinnam sprawdzic jeszcze taki jeden zapomniany kat, odbylam wczoraj dlugodystansowa, konferencje telefoniczna z moim tatem ktory nam
tu robil porzadki. Jest nadzieja.
Po drugie, zblizaja sie urodziny mojego W. W tym roku czterech chlopcow spedzi u nas noc. Hi, hi, ale sie wszyscy wyspimy...Nie liczcie na mnie w niedziele, jakby co...
Po trzecie, aukcja w szkole W., projekt mozaikowy na wykonczeniu, hi hi, my tez. Chwilowo mamy problemy natury kolorystycznej...Wiedzialyscie, ze "grout" (dalej nie wiem jak to jest po polsku, ale chodzi o te czesc miedzy plytkami) zmienia kolor po wyschnieciu? Ano zmienia..., mietowy sie zrobil, trzeba przemalowac...Hi, hi, cos mi sie zdaje, ze zdjec stolu nie bedzie...
Aaaaa....co bede wszystko wyliczac, kto by tam chcial czytac takie bzdury Emci....(@Sciana, podoba mi sie!).

Odnosnie zdjec. Mam kilka komentarzy. Maszmunie zdjecia z Santorini, mnie doslownie po-wa-la-ja! Niesamowite! Oprocz staruszka z wysokimi cholewkami, to ja na tym zdjeciu widze intrygujace drzewo z bialym pniem. Co jest? Spytalabym sie staruszka, gdybym byla Maszmunem, a tak pozostaje tylko znak "?". Sowa, kurczenka, ty wczesnie na robote zapierniczasz, ze tak powiem! Dopiero po gazowni sobie zdalam sprawe...Mowilam ze zdjecia sa warte 1000 slow! Ale w tej gazowni to by dopiero bylo party, co nie? Magnolia, ta zielen to dla mnie jest kompletnie nie-wia-ry-go-dna! Ja takich zielonych wzgorz to nie
widzialam juz od kilku miesiecy. Sama sienna dookola, phi, tez ladnie. Ale wznosze modly o deszcz. Sciana, od kiedy wkleilas jedwabna siereczke to probuje rozwiklac problem, hi hi, co na niej wlasciwie jest? Wezo-smok? Na pewno wezo-smok! A tak w ogole, to chcialam powiedziec, ze waz byl ZAWSZE uznawany za najmadrzejszy znak zodiaku, PHI. Trzynastko, jesien piekna! Zainspirowala mnie do szukania jej wersji kolorystycznej i innej i tutaj, dwoje sie od kilku dni i troje, hi hi. Mgla to zdecydowanie Kalifornijska jesien. Druhny sie przygotuja, bedzie duzo mgly! I jeszcze pare dyni tez wkleje, phi.

Wczoraj rozmyslalam na temat dna (no, to prawda, fajna dyskusja sie zrobila). Nawet wymyslilam cos madrego ale nie pamietam co to takiego bylo. Wydaje mi sie jednak, ze autentyzm w HP, musi trwac, bo inaczej to by bylo dno. I ze chyba mam nadzieje
Druhny wyczytaja miedzy wierszami to prawdziwe, prawdziwsze i najprawdziwsze dno, a omina dno mniej denne. Przeciez przerabiamy je w Kredensie od zarania dziejow! A w ogole to wszystko przez Sciane! KTO oswoil slowo DNO?! NO?! Za prawidlowa odpowiedz bedzie W-Czapa od Sciany, hihi. Trzynastko, wiem co masz na mysli gdy mowisz ze ciagly pesymizm wciaga w dol. Bardzo bliska mi osoba jest z natury gleboka pesymistka, nic i nikt jej nie zmieni. Takie spojrzenie na swiat...Temat na rozprawke psychologiczna. Ale, uwazam, ze rownie grozne jest negowanie, ze sytuacje "nie halo" istnieja. Dlugo moglabym opowiadac o rodzinie mojego P. Klasyczny przyklad "fine, I am fine" i czym to sie konczy. Temat na druga rozprawke psychologiczna, czili brudnopis. I jeszcze tylko powiem, ze po przyjezdzie do Hameryki, przez kilka lat zylam w szoku, ze z ludzmi nie mozna normalnie porozmawiac o problemach, ze wrecz nie wypada mowic, ze cos sie w zyciu nie uklada, bo jest to oznaka przegranego zycia, czy dnia, czy jakiegos tam etapu. Bardzo mnie to meczylo, dlugo trwalo zanim znalazlam ludzi z ktorymi moglam byc w koncu soba, ufff.
No i przypomnialo mi sie cos ikonowego "Ale z drugiej strony, zawsze jak ja mam takie zakupy do zrobienia, takie wiesz, raz w miesiącu na cały miesiąc. Pół dnia w mieście. To jest za każdym razem oberwanie chmury i autobusy wymiata! Ile lat żyję, ile lat chodzę na takie zakupy, to jest tak za każdym razem. Już któregoś dnia to sobie tak tu siadłam w tej kuchni i myślę: Boże! Czy się ktoś dowiaduje wcześniej, że ja idę? No, bo to niemożliwe. Za każdym razem!? No i normalnie. Ide. Leje jak z cebra. Włosy strąki. Plastikowe siaty. Ty wiesz jak po tym deszczuwa spływa. Tusz z rzęs kapie mi po butach. Dno!" No i niech Jej bedzie, chociaz ja uwazam, ze taki deszcz to jest boski!

Bronka, Twoj wiersz troche mnie przestraszyl...Terazniejsze dno nie z tych, ale kiedys tam to i owszem...Zdrowiej juz Bronka, moze zmien sobie lekarza? Moze jakies ziola z laki chcesz? To kiedy masz tez wypad z Sowa?

Marysiu, piekna opowiesc. Cos mi sie w zwiazku z nia przypomnialo. W ubiegla niedziele w kosciele wyrwal mnie z zamyslenia, zywy glos mlodej kobiety. Zdziwilam sie bo byl to kontrast z typowym kazaniem ksiedza z Tanzanii, przy ktorym to kazaniu przewaznie zamyslam sie nad czyms innym. Byla to jedna z Siostr Misjonarek. Opowiadala o sobie o swojej przeszlosci i trazniejszosci, o swojej pasji niesienia ludziom dobra. I nie to mialo znaczenie ze byla siostra zakonna, tylko to jak mowila, czulo sie ze jej slowa zyja, ze sa prawdziwe, ze zmieniaja sie w czyny, oczy spocily, serio. Jedno male spotkanie i nigdy jej nie zapomne.

Teremi, najmocniej dziekuje za ajreny, przeczytalam je kilka razy, piekne!

Sciana! Czy ty widzis ze jest wierszAndorka o sowie do utekstowienia?! No! Turnus wyjezdza?....oj...?


Maszmunie, jak to PLS@Sowa???? No ile razy mowie zeby pisac do brudnopisu@Sciana?! Cholerkunia! To nic, przeczytaj sobie za to moja tasiemke, jak widac co powinno zginac to nie zginie, hi hi. Taki pokretny los...Usciskaj Branforda ode mnie, ekhm, ekhm...

No i koncze, no i spadam. Nie dam rady wyedytowac, musze sie wyspac. PA. Dobrego dnia!

U nas w Hameryce, phi, zaczynaja powtorke Discovery Atlas w poniedzialki wieczorem. Australia wypada znowu na 13-o listopada. Druhny sprawdza z panem od Discovery.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:06

No właśnie w tym moim wczorajszym poście (a w zasadzie dzisiejszym), który zaginął był apel do Trzynastki o planowanie podróży do Polski w takim terminie, w jakim będzie Shirley w Polonii (koniecznie, cztery wykrzykniki). Przecież bez Shriley dna nie idzie zrozumieć! [„siedzimy i jest dno, ale takie jest ściana dno...”] Zgadzam się z Trzynastką, że czasami to prawdziwe dno jest trudno dostrzec, kiedy u kogoś zawsze jest dno, no bo kurcze nie każdy jest mistrzem czytania między wierszami (Emciu... no Ciebie to nie dotyczy!). Ale jeżeli ktoś czuje potrzebę napisania o dnie w HP... to proszę bardzo... a jeżeli jeszcze mu to pomaga! Moje dna są głęboko schowane (co nie oznacza, że nie istnieją@przyjaciółka Emci) i prawdziwym dnem jest dla mnie konieczność powiedzenia komuś o tym, że u mnie jest dno (bo już dłużej sama nie daję rady). Nie umiem i nie lubię mówić o swoich dnach... to mnie krępuje...albo może tak mnie życie nauczyło... że i tak będę sobie musiała sama ze wszystkim poradzić...Jeżeli mam płakać, to raczej założę ciemne okulary, żeby nikt moich łez nie widział. A propos amerykańskiego I am fine wiecie, że po włosku na pytanie jak leci Włoch też odpowie, że dobrze? A jak już będzie bardzo źle to raczej odpowie cosi cosi czyli tak sobie. Ha! Ciekawe czy na lekcjach polskiego uczą cudzoziemców na takie pytanie odpowiadać np. „stara bida” albo „lepiej nie mówić” hihihi to musi być dla nich przeżycie, co?

Wyprawa do Kazimierza byłaby bardzo udana, gdyby nie podróż powrotna, która zamiast 2 godzin trwała 4. Ruch wahadłowy, żadnej policji, z jednej strony gigantyczny korek (wyjazd z Kazimierza), z drugiej pusto, a światło zielone świeci się długo nie wiadomo po co. Miałam dzwonić na policję, ale tak mnie głowa bolała, że nie dałam rady. W sumie chwilami śmiesznie było, bo ludzie wychodzili z samochodów, stali na ulicy i rozmawiali, szli do sklepu po piwo (potem dzwonili z pytaniem „gdzie jesteście? pomachajcie może? kurna ile jeszcze mam iść z tym piwem?”), skakali w krzaczki na siusiu. W ciągu 2 godzin przejechaliśmy jakieś 10 km więc możecie sobie wyobrazić jakie to było tempo. Ale w samym Kazimierzu pięknie, jesień w pełni, odbyliśmy długi spacer do Męćmierza (połączony z leżeniem na liściach i czytaniem – Emciu czytam książkę od Ciebie, chyba będzie smutna), zaliczyliśmy herbatę u Dziwisza (wystrój jabłkowo-dyniowy), zakupiłam wiklinową doniczkę na balkon (oczywiście), obiad w Zielonej Tawernie ... tylko pierogi ruski się skończyły, co było niezłym dramatem dla T. (właściwym słów nie cytuję, choć to cytat z filmu Kalafior, który u nas w domu funkcjonuje mniej więcej tak jak w HP dno, no ale jednak dużo brzydkich słów w tym cytacie jest). Trochę zdjęć z Kazimierza jest, ale jeszcze pomęczę Was krecikiem, bo jesieni w HP i tak sporo.

An-doro fotografia to hobby T. Grejs... dzbannik z Kreta... ja Ci dam! Normalnie Druhny to widzą? Jest pytanie do mnie i już Grejs się wyrywa (a marudzi, że ja się wyrywam... na włoskim)! Gazownia piękna ... Krysiu...hihihi załatw tylko, żebyście do mnie nie przysyłali tych pism, że jak był facet z gazowni to nikomu w domu nie było, przecież kurna WIEM!

Oj muszę Wam opisać swoją podróż do pracy... przez Odolany... tory, tory, tory...płyty betonowe, kocie łby, po lewej plac z węglem i koksem, budynki noclegowni PKP, jakiś rozwalający się mały blok mieszkalny z rozwieszonym na sznurkach praniem i ... trzepakiem! stare zardzewiałe wagony, znak stop pierwszy, nic nie jedzie, ale czasami jeździ (niewiadomo kiedy), znak stop drugi – lokomotywa zawsze w okolicach 8.10-8.15 sunie, zatrzymuje się na kilka minut, pan coś przełącza, jedzie dalej, znak stop trzeci – tory zarośnięte trawą, nikt tu pociągu od lat nie widział, potem ostry zakręt, tuż za nim mały domek z dużym warzywnikiem, czasami ktoś coś robi w polu, potem po lewej firma spedycyjna, olbrzymie ciężarówki, jeszcze stacja gazowa i już zaraz wyjeżdżam z tych dzikich chaszczy ... docieram do normalnej ulicy. Odolany skracają moją podróż do pracy o jakieś 15 minut, a rano każda minuta jest cenna.

Kurcze Grejs takie ładne tasiemki piszesz, zaczęłam aż mieć wyrzuty, że ja od dawna „nie odnoszę się do wszystkich” tylko wybiórczo ... ale jak zobaczyłam o której Ty to wkleiłaś, to wiesz co? Masz W-CZAPę! Miałaś spać i odpoczywać w weekend, pamiętasz (zdjęcia ze spaceru piękne)?

Aaaa jeszcze w Kazimierzu obok nas na obiedzie siedziała rodzina z dwójką dzieci. Przypomniała mi się tam opowieść Emci o dawanych chłopakom szansach przy stole. Otóż dzieci się cały czas śmiały i rodzice nie mogli sobie z nimi poradzić. Dziewczynka, starsza, skończyła jeść, ale chłopiec, młodszy, strasznie marudził nad talerzem, że coś go szczypie i że nie da rady zjeść. Ponieważ dziewczynka go rozśmieszała rodzice kazali jej się ubrać i wyjść na dwór, tam na nich poczekać. Od razu wiedziałam, że to bez sensu, bo siedzieliśmy na oszklonej werandzie. Możecie sobie wyobrazić co się działo. Dziewczynka wyszła na dwór i zaczęła skakać, robić miny i rozśmieszać chłopca, który dosłownie przylepił się do szyby i głośno się śmiał i tyle było z tego jedzenia. No i na dwór musiał też wyjść tata, żeby zająć się dziewczynką. Ale fajni byli ci ludzie, bo widać było jak ich samych to śmieszy, ale przed dziećmi trzymali fason.

Emciu – takie drzewa jak na zdjęciu rosną na Krecie dosłownie wszędzie. Zobacz na liście, wydaje mi się, że są charakterystyczne (hihihi). A i módl się do św. Antoniego! Ja się modliłam, jak Emcia zniknęła na kilka dni i zobacz!

Teremi – dbaj o udo!
Magnolia – podoba mi się phi!LOT!

¦ciskam Was. Wkleję trochę bizantyjskich kościółków z Krety.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:18

Bez opisywania będzie.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:19

W gaju oliwnym, daleko od drogi.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:21

Wszystkie te kościółki są otwarte, można wejść, zapalić świeczkę, pomodlić się. Stare ikony, pieniądze zostawiane przez turystów, nic nie ginie.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:23

Ten staruszek "oprowadzał" po wnętrzu.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 12:30

Gdyby Druhny miały problemy z budzeniem... można zadzwonić! Grejs... teraz będzie Dzwonnik hihihi!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 13:24

Może jeszcze Santorini się zmieści.

Mała - 444 głaski do Ciebie lecą... właśnie są nad Olsztynkiem!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Wt, 24.10.2006 14:03

Cześć, to ja, Krystyna z gazowni...czy jest ktoś w HP, bo chciałam sprawdzić liczniki...?
Słuchajcie, jak mi jest dzisiaj niedobrze, dżizysiczku, jak depresyjnie...no, po prostu dennie...Fajnie, że można znowu bezkarnie być sowie na dnie i ponarzekać, co nie...? Uff;-)Niee, no może to nie jest całkiem jeszcze takie DNO, ale taki zalążek jakby...ewentualnie do zdławienia...

Front idzie, ale nie ten wojenny, tylko ten pogodowy, od soboty jestem umierająca...dzisiaj znowu spałam na raty, łaziłam po mieszkaniu, to do kibelka, to do kuchni, to trochę pospałam i apjać to samo...jak zadzwonił budzik o 5.30 to podjęłam błyskawiczną decyzję, że jeszcze sowie pośpię do 5.50, a co! I myślę, że to mnie uratowało...
Jak wysiadłam z autobusu to wyjęłam aparat, bo chciałam dla Was zrobić fotoreportaż z mojej drogi do pracy, i tu się zdziwiłam, bo aparat nie działa. Jestem załamana...głównie dlatego, że to aparat służbowy, który sowie mogę (mogłam...?) pożyczać kiedy chcę (chciałam...?), ale teraz to pewnie będzie na mnie, że zepsułam...a on dużo kosztował i w ogóle...no, same widzicie, że DNO. A ja wiem, że nie zepsułam...no i muszę teraz do serwisu...kurna...no, nic...Minęłam z grobową miną budynki z czerwonej cegły, tory kolejowe (pociąg dzisiaj nie przejechał mi drogi, zresztą i tak nie jestem przesądna), gazownię, buuuuuu...Wchodzę do biurowca, a tam panika bo sali nie ma wolnej, po półgodzinnych walkach i poszukiwaniach lekcje odwołane i przełożone. A ja stoję trochę zdezorientowana, jest po 7 rano i nie wiem co ze sową zrobić...Do domu bez sensu, bo jak zjem śniadanie, napiję się czegoś ciepłego a na dodatek usiądę, to jak siebie znam zaraz się położę i koniec...No, to pojechałam na robotę. Nigdy nie jeżdżę tak rano, więc przywitał mnie na przystanku niemiłosierny tłok i zanim się gdziekolwiek wcisnęłam, to minęło kolejne pół godziny, ostatecznie byłam w pracy po 8.30. Wszyscy przecierali oczy ze zdziwienia i myśleli, że ja już może na czas zimowy przeszłam...

Robota mi nie idzie, wszystko mnie wkurza, nic mi się nie chce...o dzizys jak mi źleeee!!!! Ja chcę do domu, pod bledzik, piwko i jakoś może wtedy przetrwam, przeczekam ten front.
No, nic...

Masza, w nocy zajrzałam do kompusia i jak się nie przestraszę - patrzę - a to normalnie Ty!! Myślałam, że jeszcze jesteś na robocie i czekasz aż Emcia się wpisze...a Tobie po prostu stary KABALEK udostępnił, no pięknie!!! Przykro mi z powodu PLS...wiem co czujesz, jestem z Tobą, nie martw się! Najlepsza terapia to od razu, tak z marszu odwalić z dziesięć tasiemek, pięć wierszenek i w żadnym tam brudnopisie czy wordzie, a właśnie że na żywo, na złość!!! Spróbuj, zobaczysz, że PLS minie jak ręką (taką samochodzącą, od Emci) odjął!

Emcia - zdjęcia przepiękne...przepiękne...Zwłaszcza to okno opuszczonego studia...Słuchaj, tak sowie myślę...skoro to studio jest niczyje, tak?, to czy mogę je zaklepać dla siebie? Bo ja nie mam studia i studio bardzo by mi się przydało. Jeszcze nie wiem na co, ale na pewno coś wymyślę...A to zdjęcie z dyniami to pozowane...? Bo bardzo fajnie i naturalnie wyszły...Mgła...no, to się nie mówi...świetna! tfu, święta!!!
Jeśli chodzi o Boże Narodzenie, to u NASZ, w K-R będzie dokładnie za 2 miesiące, PHI!!! A u Ciebie dopiero za 3? No, patrz...
Z odmianą "dyni" to ja już normalnie głupia jestem...Wydaje mi się, że "parę DYń", ale może faktycznie "parę DYNI"...no, nie wiem...A Ty wiesz, że ja nie wiem...? Kurna...no, nie wiem...ale chyba jednak DYń, jak DYń DOBRY!!
Ja też myślałam nieraz o tym, że w tej gazowni to by było niezłe party! Emcia, czytasz w moich myślach. A czy Ty wiesz jak się nazywa party w gazowni? GAZ-PARTY!!! Hi hi...A jeśli na Halloween, to obowiązkowo w gaz-maskach, prawda...?
I jeszcze chcę Ci tylko powiedzieć, bo wiem, że nie wiesz, że "grout" po polsku znaczy "torkret". No, to rozjaśniło Ci się już, Emciu...? No, dobra...to jest zaczyn cementowy lub inaczej rzadka zaprawa...a tak już całkiem pospolicie to FUGA! Nie ma za co!
Odpowiadam za Bronkę (bo jest chora, a nie dlatego, że nie daję jej dojść do głosu, tak jak Maszmun twierdzi, żeby mi tu nie było!), że idziemy na Małą S. w niedzielę. Potem mogę Ci ją wkleić, chcesz? To znaczy nie Bronkę, tylko Małą S!

Masza - na zdjęcia to mi już brak słów normalnie...ile jeszcze zostało...? A czy w tym kościółku to modliłaś się może za HP...? No, bo że za moją d... to wiadomo...;-) (chyba trochę podziałało, wiesz...?). W kwestii "I'm fine" to znowu mogłabym traktat napisać i wkleić...z moich życiowych doświadczeń...ale przytoczę tylko krótki dowcip - rozmowa przyjaciół:
- w ogóle mnie ostatnio nie pytasz co u mnie...
- aaa, prawda, no co tam u ciebie?
- eee, lepiej nie pytaj...
W Kalafiorze to grał taki jeden mój znajomy, ten ze śmiesznym kucykiem na głowie, czaisz...?
O matko, to ja nie wiedziałam, że Ty też masz taką dziką drogę do pracy...a zdjęcia będą? WKLEIć!!! Skoro ja chwilowo nie mogę...buuuuu...I dawaj te zdjęcia z Kazimierza...bo jeśli to dopiero po Krecie, a tych jest o ile pamiętam jakieś 1200...to...zlituj się!!!
P.S. Czy w tym korku to kierowcy też skakali na piwko, bo nie załapałam...

No, nic...muszę wracać do papierów...jeszcze TYLKO 2 godziny....może jakoś wytrzymam... Pozdrowię dzisiaj od Was Pussiego, chcecie? A jutro wódka z kolegą S. A potem to się zobaczy, o ile się w ogóle coś zobaczy...Kurna, jak mi źle...

Pa, i nie spać mi tu, dobra? Gazu, Druhny!!! Zajrzę w weekend i sprawdzę!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Wt, 24.10.2006 17:15

No to posłuchałam się Sowy i wklejam wierszmuna!

I hear the train a comin' (zeby uslyszec przyjezdzajacy pociag nalezy polozyc sie kolo torow i sluchac odruchow Matki Ziemi, ogladalo sie polskie filmy wojenne to sie wie!) /Boje, ze Alberta nie bedzie wiedziala, w ktorym momencie "oderwac" ucho od torow. Alberta zdecydowanie nie ogladala polskich filmow wojennych/ {Alberta się skarży, że ¦ciana ją ciągnie za ucho!}

It's rollin' 'round the bend, (bend, czek, zakret czili dno, zaznaczam ze wierszenka utekstowialam przed moja antydenna obietnica) /Emciu! Przelozyc Ci Twoje dno z prawej kupki na lewa? Moge?! Podpisano: Azjatycka Mrowka/ {dzisiaj widziałam jak ktoś w mailu napisał „ściskam – przepraszam za wyrażenie – prawicę”... tak mi się skojarzyło z tą kupką z prawej hihihi}

And I ain't seen the sunshine, (no nie widze wschodu slonca, bo zapada Swiety Zmierzch) /normalnie juz Swieta Noc - co za zbieznosc czasu, no popatrz/ {wkleić wschód? hihihi}

Since, I don't know when, (Amnezja, trzeba bylo robic notatki w brudnopisie a z braku brudnopisu na scianie...) /ekhm...ekhm...wypraszam sowie...mam sie obrazic?/ {oj ¦ciana trochę perwersji nie zaszkodzi, no co Ty?}

I'm stuck in Folsom Prison, (znalam kobiete ktora zarzadzala wiezieniem, pozniej zarzadzala m. in. mna....) /w wiezieniu?/ {widziałam wczoraj koreańskie więzienie i policję w filmie Kim-ki-duka ... ¦ciana... uważaj na siebie, dobra?}

And time keeps draggin' on, (no i mamy recepte na przedluzenie czasu! Wystarczy dostac sie do wiezienia! Moze byc tez chinska pagoda.) /mozna tez zagrzebac sie na dnie DNA i bedzie git/ {Sowa, jak szefa nie ma to się dopiero dzień ciąąąągnie, nie? hihihi}

But that train keeps a-rollin', (zycie to pociag, rozne stacje sie mija po drodze) /zebym tylko nie zapomniala wysiasc, pstryk/ {kurna, a ja żebym nie zatrzasnęła się w toalecie! hihihi}

On down to San Antone. (lubie San Antonio chociaz mam stamtad zle wspomnienia, znaczy sie wymazane wspomnienia) /San Antonio to taka Wenecja Teksasu, co nie, Emcia?/ {hihihi nie widziałam, ale obawiam się, że trochę na wyrost to określenie! Widziałam za to Kupca Weneckiego w weekend i chcę do Wenecji! Nie wiem jeszcze jak to zrobię ale marzeniom trzeba pomagać@¦ciana}

When I was just a baby,(wkleic? Nic z tego, nie mam starych zdjec zdjec, nie mowiac juz o rodzinnych pamiatkach, przyzwyczailam sie) /hi hi ... Teremi - mrugam do Ciebie ze zrozumieniem. Wkleic w HP?/ {¦ciana ... mrugam... o cholera nic nie widzę... co z tym Twoim zdjęciem w HP?}

My Mama told me, "Son, (mialam byc chlopcem, mialam sie nazywac Gregory/Grzes po GPecku, moja Mama uwielbiala "Dziala Nawarony") /Czesc Grzes! Emcia tez byla (?) kobieta, hi hi/ {Phi! Grześ też była kobietą!}

Always be a good boy, (a co to znaczy "good"? pyta Alberta) /ma tatuaze, pluje przez zeby i w ogole udaje, ze wszystko ma w nosie......Druhny! Odmaszerowac do brudnopisow/ {poproszę o „spocznij” we łbie mi się kręci}

Don't ever play with guns," (phi, niewykonalne, wiem co mowie!) /pif! paf! Ogladalo sie polskie filmy wojenne to sie wie, ze Niemiec jest dobry, a Polak zly, hi hi/ {¦ciana jakie pif paf? Pacyfistko jedna!}

But I shot a man in Reno, (ale czy to byla zima czy lato? A jezioro bylo widac?) /jasne, ze bylo! Po przegranej w kasynie, to jak nic - rzucic sie w to jezioro w cholerkunie/ {piosenka z trupem, a Druhny o porach roku i jeziorze. Ładnie!}

Just to watch him die, (lubie patrzec na obumarle kwiaty, wkleic?) /a krecila Druhna nosem na chinski ryz, a tu prosze TAKIE wyznanie/ {Emcia a wkleisz jak kręcisz nosem?}

When I hear that whistle blowin',(a gwizdki juz na trzepaku byly?) /a co tam w ogole slychac na trzepaku? Poprosze o streszczenie/ {¦ciana co z Tobą? „Poproszę”? To na pewno Ty? hihihi gwizdków nie było, a na trzepaku kompleksy! Nie ma za co!}

I hang my head and cry.(placz na zawolanie to moj J.! Mowimy ze ma za oczami dwa wielkie jeziora) /Alberta pyta czy w tych jeziorach to sa ryby/ {¦ciana czy Ty przypadkiem nie głodzisz Alberty w lochu?}

I bet there's rich folks eatin', (a ja dzisiaj mialam golabki, gwizdze na jedzenie bogatych ludzi, phi) /a czy to byla kapusta od Sowy? normalnie zaraz pekne ze smiechu!!!/ {to chyba Alberta przez ¦cianę przemawia, co?}

In a fancy dining car,(jak dining car to musi byc jakies "murder mystery", np Mission Impossible 4, hi hi) /o rany! To TomKat maja naprawde dziecko? Emcia! Jakie sa doniesienia z CA? Suri?/ {Emcia? Dawaj te doniesienia!}

They're probably drinkin' coffee, (eeee tam coffee, espresso! Akcja sie rozgrywa we Wloszech,....nie chwileczke zrobimy sobie chinski pociag, akcja sie rozgrywa POD lawka!) /niech sie Emcia zdecyduje, prosze sowie nie przeszkadzac. A ja w tym czasie wygulgam sowie to espresso/ {Emciu a wiesz, że cafe jest rodzaju męskiego! IL cafe! Skandal, nie?}

And smokin' big cigars, (a tak naprawde to byla Cuba, Teremi a moze kilka opowiesci na skrzynke?) /Teremi a moze kilka cigars na skrzynke?/ {Teremi najlepiej od razu skrzynkę... zobacz jakie roszczeniowe te Druhny!}

But I know I had it comin',(Oj! Maszmunie, bierzesz ten wers?) /pstryk, zgasilam Maszmunowi lampe. Oj! Maszmunie, bierzesz TERAZ ten wers?/ {hihihi ten wers już dawno... ekhm...ekhm... wzięty!}

I know I can't be free, (FREE, pewnie ze FREE! Eggs to tez moga byc "Cage Free") /hi hi...Ktora Druhna chetna? Trzeba Albercie wytlumaczyc jakie sa sposoby zapobiegania ciazy/ {sposób nr 1 - nie zadawać się z Hobbitami w lochach!}

But those people keep a-movin',(buduja nowe domy, nowe mieszkania, to i sie przeprowadzaja, zostawiaja przyjaciol, odchodza w sina dal, no wiem co mowie! PROTEST!) /Emciu! A gdzie freewolnosc? Jaka sina dal? Co Ty zycia nie znasz?/ {Emcia zna życie i stąd ten protest!}

And that's what tortures me. (a zeby tylko....TO jest jeszcze i TAMTO) /takie maciupkie DNO na skale kredensowa, phi! PESTKA!/ {zwykły dołek!}

Well, if they freed me from this prison, (a po co? A wiecie ile jest rodzajow wiezien, tyle samo co dyn?) /Wiezienie # 1: Zycie/ {Alberta prosi żeby ją wypuścić z lochów!}

If that railroad train was mine, (a to bym w koncu byla bogata) /A to bys wtedy nie jadla golabkow/ {logiczne! hihihi}

I bet I'd move out over a little, (moze tak do innego nawiasu, a co tylko Sowa moze??!!) /Sowa NIE moze, Jej sie TYLKO WYDAJE, ZE MOZE, phi!/ {Emciu wskakuj do mojego nawiasu!}

Farther down the line, /{[no wlasnie wzielabym sowie sasiednie nawiasy, phi/}] /(a ku ku!)/ {..ekhm...ekhm... wygodnie Ci?}

Far from Folsom Prison, (za Sacramento, nie tak znowu daleko) /a wyslesz nam pocztowke?/ {¦ciana gdzie ta pocztówka z Chin dla mnie?}

That's where I want to stay, (wlasciwie to lubie Redwood City, niektorzy mowia, ze jest plebejskie, czili pasujemy do siebie) /niektorzy, czili KTO? Moge im dac w-czape! Narwana jestem/ {¦ciana nie wymachuj tak tym gunem!}

And I'd let that lonesome whistle,(a dlaczego ten gwizdek jest samotny, gdzie sa Hobbity z piszczalkami?) /a KOGO to ja zostawilam na strazy Kredensu?/ {Hobbity bawią się z Albertą w lochu, samotny gwizdek... no wiadomo... to elf!}

Blow my Blues away.(PHI, dziekuje bardzo lubie blues, uwielbiam blues! Chodzi o muzyke, zeby nie bylo!) /Blues! Uwielbiam blues! Chodzi o DNO, zeby nie bylo!/ {a ja cosi cosi}

JC + (Emcia) + /Sciana na DNIE. PS Emciu! Piekne to zdjecie naszej pary, autorstwa A.L. Samo zycie/ + {Maszmun podczas terapii}
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Wt, 24.10.2006 21:00

witaj Hp

Sowa nareszcie wiem dlaczego dzisiaj mnie wszystko wkurzało - to te fronty, ale pogoda u mnie pod zdechłym psem - to nie to żebym narzekała: deszcz, mgła, ponuro, ciepło, ale ten nadmiar lekko mnie oszołomił.
Dzisiaj miałam spotkanie III stopnie z urzędnikami (pomagałam przyjaciółce w załatwianiu formalności) - byłam mile zaskoczona profesjonalizmem, uprzejmością, cierpliwością tym bardziej, że mojej przyjaciółce brakowało polskich fachowo-administracyjno-biurokratycznych określeń. Wszystko co było w planie zostało załatwione i ja nawet zdążyłam do pracy
acha wiesz Sowa mój szef przyjeżdża po materiały reklamowe od tygodnia - miał zabrać w sobotę - dzisiaj oznajmił mi, że będzie jednak w czwartek na co ja: "ale ja przyjdą trochę później" a mój szef no widzi pani, ma pani pretensje (bo mam), że nie przyjeżdżam a jak chcę przyjechać to pani nie ma - no to nie wiem kiedy przyjadę, ale zadzwonię. Chyba to jednak wspólny szef.
a tych zajęć to nie mogłaś na korytarzu albo w windzie? - byłyby praktycznie

An Doro - wzięłam przykład z Ciebie i do mojej udowej kuracji włączyłam dzisiaj wino - tak więc przepraszam jesli będą głupoty, ale to wino wypiłysmy z koleżanką, bo jej mąż stwierdził, że woli inne trunki i pił herbatę. Dziekuję za wsparcie w kuracji.
tak sobie myślę, że moje udo stało się dość popularne na świecie.
Wczoraj dość szybko się stąd zwinęłam i dlatego nie odpowiedziałam na powitanie, ale żałuję, że sobie nie pogadałyśmy.
Lubię czytać Wysokie Obcasy i lubię M.Hillar

Maszmunku - szczere wyrazy współczucia z powodu znikniecia literek - oj wiem, wiem jak to wkurza zwłaszcza na koniec po "wyślij" a tu co? - pooooszłoooo - tylko gdzie?
Dzieki za kolejną dawkę Grecji w HP. Piszesz, że tam leżą pieniądze-datki i nikt ich nie rusza - w Gdańsku z urzędu miejskiego na oczach strazników wyniesiono skarbonkę do której wrzucano pieniądze na odbudowę spalonego kościoła ¦w.Katarzyny.
Mam nadzieje, że po koncercie cos napiszesz? - mnie tylko teraz recenzje zostały ale wciąż wybieram się - ostatnio mam w planie na sobotę Gdynię.
Podoba mi się "wierszmun"

Emcia ja tak sobie myslę, że wszystkie dokoracje mogą być wykorzystywane na różne święta - przecież wszystko zależy od interpretacji. Fakt, że te kościotrupy i szkielety mogą trochę zaskakiwać, ale zawsze mozna wyjaśnic że to awangardowe bombki - uwielbiam te krakowskie ręcznie malowane. Kiedys wiozłam z Krakowa całe pudło - niestety dotarły całe tylko 4 sztuki.
tak takie ojcowskie porządki to jest to - trzy dni szukania.
Żebyś Ty widziała tego co mówił te ajreny - ekhm, ekhm - na imię miał Norik - też je bardzo lubię.
u nas Australia będzie w sobotę 28 października o 6.00 i 12.00, ale jak pojadę do Gdyni to też nie zobaczę a magnetowidu na trzeźwo nie umiem ustawić.
też mi się podoba @¦ciana
Misjonarki/misjonarze, to fascynujący ludzie; w Pienięznie jest Zakon Werbistów - mają tam muzeum, gdzie zbiory przywożą ze swoich wędrówek - pięknie opowiadają.
W moim życiu były ważne epizody związane z misjonarzami - jeden z tych epizodów miał miejsce w stanie wojennym, ale nie będę epatować martyrologią.
Piękne te jesiennomgielne zdjęcia.
P.S.
Chociaż zbliża się noc duchów i straszydeł, to mam nadzieję że ja Ciebie nie wystraszę... m.in. urodzinowo - chi chi nie bój się nie siedzę w samolocie do CA - wyjasnienia za dni/godzin kilka; jak zdążę.

no cóż miałam zamiar jeszcze sie poodnosić ale rzuciłam okiem na zagarek i musze konczyć, ale jeszcze tylko kolejna ajrena:

"Piłem, ale się nie upiłem,
Płonę, ale to nie ogień w piersi mojej.
Strój miłosny włożyłem
I przed drzwiami dziewczyny stoję,
Moja piękna wychodzi z domu,
Pełne jabłek jej piersi białe.
Jedno z nich sobie wybrać chciałem.
Rozgniewała się, zapłakała,
Łzy stanęły w czarnych oczach, powiedziała:
"Zniewoliłeś mnie, pohańbiłeś,
Pocałunek podstępem zdobyłeś.
Jeden Pocałunek dzienny
Jak tysiące nocnych cenny..."
(tłum. W.Dąbrowski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Śr, 25.10.2006 10:05

Dzień dobry. U nas szaro, buro i pada. Fajnie. Emciu Twoje jesienno-dyniowo-mgliste zdjęcia bardzo ładne. Nie będę oryginalna, bo Sowa mnie wyprzedziła, ale na to opuszczone studio też miałabym ochotę! Zapomniałam Wam powiedzieć, że kupiłam w Kazimierzu 4 ozdobne dynie! Jeszcze nie wiem, gdzie je położyć, ale coś wymyślę!

Teremi relacja z koncertu w Rozmowach. A na co się wybierasz do Gdyni? A słuchaj co z koncertem AMJ? Może coś przegapiłam, ale chyba się wybierałaś?

Uściski!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez nie ma mnie Śr, 25.10.2006 10:21

... Małgosiu Sz. 444 "odgłaski" ..... :):):)

Twoja (Wasza!)Grecja jest .... powalająca .....czy nikt Ci nie pisał/mówił, że nie wolno tak katować ludzi .... jesienią? :)
ze zdjęć bije radość życia, słońce razi oczy, a optymizm jest niezdrowy dżdżystą jesienią .....
wszyscy zaczynają swoje tasiemki: "U nas szaro, buro i pada" ..... "pogoda u mnie pod zdechłym psem" ..... "jak mi jest dzisiaj niedobrze, dżizysiczku, jak depresyjnie...no, po prostu dennie" ..... trzeba się Małgosiu Sz. dostosować ....

podczytująca jak zawsze
mała

P.S.
a w Trójmieście ... słońce, złoto-czerwone liście, ciepło ....ot i każdy ma to, na co zasłużył hihihihihihi

P.S.2
cmoki w oba boki drogie Druhny ....
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron