Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Pt, 10.02.2006 15:19

Małgoś, witaj w klubie "Wklejających inaczej" ;-)))) Jak ja Cię rozumiem!!! Może chociaż jakieś małe streszczonko Twojego tekstu, co...? Zajawka jakaś, czy coś...żeby człowiek miał przynajmniej pojęcie, co stracił...?
A co Ty już uciekasz do domu...? No, to do zobaczenia na Renatce w poniedziałek!!! Daj ZN!

Wszystkich serdecznie pozdrawiam, przepraszam za zdawkowość relacji i ogólnie za "niewielość" mnie ostatnio w HP...tak na wszelki wypadek, jakby komuś mnie brakowało...Postaram się napisać więcej w weekend...może być...?

¦ciskam w pasie!!!

Grejs
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nie ma mnie Pt, 10.02.2006 15:58

.... no! ... masz szczęście Grejs, że się poprawisz..... :):):):)
ile można czekać ?......

również miłego weekendu dla caaaaałego HP ....

P.S.
to się nazywa: "wpis lakoniczny" hihihihihi
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Rikki Pt, 10.02.2006 16:03

dziś tam wygląda tak...
Rikki
 
Posty: 433
Dołączył(a): Pn, 02.05.2005 18:43

Postprzez Małgosia Sz Pt, 10.02.2006 16:05

Małgoś na Twoje specjalne życzenie odtwarzam fragmenty - było dużo o mgle (oczy), latarce (płomień), Ikarze, Krzysztofie Kolumbie (ekhm ekhm), Trzynastce (wiadomo - serce), Erice (która mogłaby ładniej napisać niż „miłość otuliła świat”), tam gdzie Emcia brała CZAR, ja brałam BA¦ń, a na końcu skoro była u Emci woda u mnie było... sorry Emciu – DNO. No bo co to za piosenka bez dna?! I w ogóle jakoś dużo słońca było w tej piosence. A gdzie księżyc, ja się pytam?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Pt, 10.02.2006 16:30

Masza, lo matko i mysmy to wszystko stracili? Boli serce..............
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Erica Pt, 10.02.2006 17:08

Witam HP :)
Hm, kto czytał "Podróże z Herodotem" może pozazdrościć mi /trudno, nie mam innego słowa/ wrażeń pierwszoczytaniowych.
Oj, podoba mi się baaardzo. A może to reakcja po poprzedzającym miernym wielce książkowym "czasokradcy"... Eee, nie wnikam, czytam dalej. Co ja mówię, nie czytam, pędzę przez strony, wieki i granice. Teraz Persepolis...

Pozdrawiam ciepło :)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez MarysiaB Pt, 10.02.2006 17:36

Opowiesc Kim Phuc /tak mniej wiecej i w skrocie/: tragedia Wietnamu i to zdjecie zrobily ze mnie symbol wojny. Ale moja prawdziwa historia, tak jak inne historie w tej ksiazce, jest o milosci. Wiele razy w sklepie, na lotnisku ludzie podchodzili i pytali mnie: Czy to ty jestes ta dziewczynka z tego slynnego zdjecia? Byli przyjacielscy, zaciekawieni. Zachowywali sie jakby mnie znali. 'Tak, to ja', mowilam im, usmiechajac sie. Wtedy zaczynali opowiadac mi swoje historie. Jak to zdjecie zmienilo ich zycie, jak pomoglo im przebaczyc i nauczylo kochac. Moje najwczesniejsze wspomnienia to moi najblizsi, zapach kuchni mojej matki, duzy dom, ktory dzielilam z bracmi i siostrami, drzewa owocowe w ogrodzie, szkolni przyjaciele. Moje imie 'Phuc' znaczy 'szczescie' i ja bylam szczesliwym dzieckiem. Jednego dnia wszystko sie zmienilo, wojna przyszla do mojej wioski. Ukrywalismy sie przez trzy dni w jedynym bezpiecznym 'niebie' - pobliskiej pagodzie. Kiedy zolnierze zobaczyli samoloty nadlatujace nad swiete miejsce, zaczeli krzyczec: Uciekajcie, biegnijcie. Bylam przerazona, wybieglam z kuzynami na droge. Wtedy zobaczylam cztery bomby. Nagle napalm byl wszedzie, znalazlam sie w ogniu. Moje ubranie, skora plonely. Cud sprawil, ze moglam biec. Krzyczalam: "Nong qua! Nong qua!" - "Bardzo goraco! Bardzo goraco!" To bylo 8. czerwca 1972r. Bylam mala, dziewiecioletnia dziewczynka. Nick Ut z Associated Press sfotografowal mnie na tej drodze. Los sprawil, ze spotkalismy sie w tak dramatycznej chwili. Nastepnego dnia moje zdjecie pojawilo sie na okladkach gazet calego swiata. Swiat byl w szoku. Ludzie zobaczyli niewinne dziecko, nie wiedzace nic o wojnie, a wciagniete w jej tryby. Nie ma bezpiecznych miejsc w czasie wojny. To zdjecie zmienilo ich spojrzenia na wojne w Wietnamie, na wszystkie wojny. Fotograf dostal Pulitzer Prize, ale uratowal tez moje zycie. Bo Nick Ut byl nie tylko osoba wykonujaca swoj zawod, byl czlowiekiem pomagajacym innym. Po zrobieniu zdjecia polozyl kamere i pobiegl ze mna do najblizszego szpitala. To byl akt milosci. W sumie mialam 17 operacji, po ostatniej w Niemczech w 1984r. moglam znowu ruszac szyja i barkiem. Dwa lata pozniej wyjechalam do Hawany na uniwersytet. Tam poznalam Toan, wietnamskiego studenta. Nauczyl mnie plywac w oceanie, ale moglismy to robic dopiero po zmierzchu. Z powodu mojej skory, blizn musialam unikac slonca w ciagu dnia. Pokochalismy siebie. W 1992r. nasi przyjaciele urzadzili nam piekne wesele w Hawanie. Osiem lat temu rozpoczelismy nowe zycie w Kanadzie. Jestem niesmiala osoba. W nowym kraju chcialam chronic swoja prywatnosc, rodzine, chcialam zapomniec o tym zdjeciu, ale ono za mna wszedzie podazalo. Wtedy wydarzyla sie wspaniala rzecz. Mialam przyjaciolke Nancy Pocock, aktywistke na rzecz pokoju, niezwykla osobe. Zmarla w 1998r., bardzo za nia tesknie, miala ogromny wplyw na moje zycie. Dzieki niej zrozumialam, ze nie moge uciec od tego zdjecia, ze moge cos z nim zrobic na rzecz pokoju, ze to jest czesc planu Boga na moje zycie. W 1997 r. zostalam Ambasadorem Dobrej Woli przy UNESCO. Podrozowalam z tym zdjeciem do wielu krajow. Spotkalam prezydentow, premierow, ludzi biznesu, znanych muzykow i calkiem zwyczajnych ludzi. Wiem, ze ludzkie serce jest dobre, ludzie chca pokoju. Nie zapomnialam o wielu niewinnych ofiarach, ktore nie spotkaly na swojej drodze fotografa. Utworzylam fundacje, ktora pomaga dzieciom - ofiarom wojny. Ludzie pytaja mnie, kogo oskarzam za to, co mnie spotkalo. Nikogo. Czuje to gleboko. Przebaczylam, ale nie zapomnialam. Kilka lat temu odwiedzilam Vietnam Veterans Memorial in Washington. Zobaczylam nazwiska ludzi, ktorzy zgineli. Dlaczego, za co, po co, zapytalam. Dlaczego musieli cierpiec? Jeden z mezczyzn podszedl do mnie, przedstawil sie. Powiedzial, ze uczestniczyl w planowaniu ataku na moja wioske, Trang Bang w dniu, kiedy zostala spalona. Ze nigdy sobie tego nie wybaczyl i ze jego zycie zostalo zrujnowane. Mysle, ze byl taka sama ofiara jak ja. Inny, ktory strzelal z helikoptera, mowil o strasznych koszmarach, ktore go mecza. Plakal. "Przez te wszystkie lata ten obraz jest ciagle w mojej pamieci." Mialam wiele takich specjalnych momentow. Chwil milosci. Na koniec: Remember how powerful a photograph can be. More powerful than any bombs. As powerful as love.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Małgosia Sz Pt, 10.02.2006 18:58

HP znów wieczorową porą. Trzynastko chyba masz rację. Siedzę w biurze za długo.

Marysiu B dziękuję za tę historię. Pomyślałam od razu o ¦cianie. Pewnie przeczyta. Ostatnio strasznie byłam zajęta i nie zdążyłam napisać nic o Twoich zdjęciach. Fajne! To małpie drzewo rewelacyjne! Boże, jak ja bym chciała gdzieś pojechać! A w perspektywie - ZE-RO wyjazdów. W pracy i u mnie i u T totalne wariactwo. A ja już tak tęsknię za wschodem Polski, mówię Ci!

Emciu mam nadzieję, że do Waszego wyjazdu dojdzie i chłopaki poszaleją w śniegu. Marysia wróciła ty jedziesz, ech dobrze, że Małgosia M na miejscu i jeszcze obiecała coś w weekend napisać!

Erico, Kapuściński cudowny, to prawda - zazdroszczę wrażeń! Wiesz co? Mój znajomy czytał to razem z Herodotem i dopiero się ekscytował! Podrzucam taki pomysł, może skorzystasz. A zdradź proszę co było tym marnym złodziejem czasu, żebyśmy się na to może nie rzuciły. No zobaczcie - i u Eriki podróże. Uwzięłyście się czy co?

Trzynastko, no właśnie takie dzieło zginęło gdzień w otchłani internetu (hi hi). A tak w ogóle - Ty też wyjeżdżasz!!! Mehiko! Kankun! Łał! Czekam na zachody słońca i palmy, ok?

Teremi - jeżeli jeszcze Ty gdzieś pojedziesz to się zupełnie załamię!

U&U dla Wszystkich!

PS Grejsku - Renia powinna się udać! O ile się tam dostaniemy. A jak nie? To też sobie poradzimy, co nie?
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Erica Pt, 10.02.2006 19:11

MałgosiuSz, czytam i samego Herodota, jednak zdecydowanie mniej, bo dostępny mi tylko jako e-book.
A wcześniej Gretkowska z minipowieścią "Sceny z życia pozamałżeńskiego". Już gdzieś pisałam, że do jej nowszych dokonań zachęciła mnie "Polka", a tu taka "marnacja" ;)

Miłego wieczoru :)
Mój piątek-niefortunnek nadal trwa
Uśmiechy :)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez gocha Pt, 10.02.2006 20:15

Czesc HP,

Co za tydzien! W zeszly piatek gralismy z Irlandczykiem w bilard do polnocy, w sobote na obiedzie czworka mlodych Polakow pracujacych w Irlandii (wszyscy u mojego O. w firmie na szkoleniu), a przed poludniem przygotowywanie trzech wielkich lazanii na czwartek. W niedziele rosyjscy przyjaciele na obiedzie (galimatias jezykowy juz kompletny, ale bigosem sie zajadali!). W przerwach (niewielu) czytanie artykulow na srode. Poniedzialek w robocie od rana do nocy, wtorek w robocie do szostej, potem siup w samolot do New Jersey, bo w srode od rana do piatej szkolenie. Powrot poznym wieczorem. W czwartek w robocie wariactwo, bo na piatek rano mialo byc gotowe sprawozdanie finansowe, wieczorem czternastu chlopa na “pasta party” (stad ta lazania, do tego wielka micha kluchow z sosem beszamelowym – na szczescie do kupienia gotowy). Czwartkowe “pasta party”, czyli przyjecie kluskowe, przed piatkowym meczem reprezentacji szkolnej w koszykowce, to tradycja na ktora zalapalismy sie dzieki mlodemu (bo gra w reprezentacji). Co tydzien inni rodzice goszcza druzyne i pakuja w chlopakow kalorie. Wczoraj byla nasza kolej (zezarli wszystko i potem grzecznie powrzucali plastikowe talerze do przygotowanego wora na smieci), dzis o siodmej mecz. W weekend czeka mnie przygotowywanie pytan do aktuaryjnego egzaminu (nade mna sie znecali cale siedem lat, niech teraz ja sie troche poznecam, a co), musza byc trudne i fair (ciekawe jak to pogodzic). Za malo mam na glowie (!), wiec sie zglosilam do tego przygotowywania na ochotnika, zreszta towarzystwo (czyli society) dziala na tej wlasnie zasadzie. Kocham cie, zycie! Wcale sie nie dziwie KJ, ze nie pamieta roznych hasel, ja tez nie. Gdybym nie miala ich w kapowniku i w Wordzie, to klapa na calej linii. Dzis dopiero mam czas do was zajrzec i nadrobic czesc zaleglosci. Reszte moze ponadrabiam w poniedzialek, bo wreszcie przychodza panowie do wymiany okien i trzeba siedziec w domu. Trzaskajacego mrozu na szczescie nie zapowiadaja, wiec jakos to pewnie przezyje. To na-ra.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez eb Pt, 10.02.2006 21:21

Kto projektował te stroje, kolorystyka?

http://img479.imageshack.us/img479/3254/io12cu.jpg

Gdyby te czapki zrobili z czubem i z czerwoną gwiazdą na czole to Putin by miał radochę.

http://img70.imageshack.us/img70/3562/io27ca.jpg
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez MarysiaB Pt, 10.02.2006 23:32

No, smieje sie. To Polacy w tych gustownych, czerwonych usza/t/nkach?! Pamietam olimpiade, na ktorej zdobylismy jedyny medal - za stroje wlasnie /mam nadzieje, ze nic nie pokrecilam/. W tym roku takiego sukcesu raczej nie wroze. A moooze?
Rzeczywiscie brakuje tylko gwiazdy.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez rayen Pt, 10.02.2006 23:37

EKWILIBRYSTYKA JęZYKA!
rayen
 
Posty: 996
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:35

Postprzez MarysiaB Pt, 10.02.2006 23:45

"A ja sie pytam czy my tu sa ganione czy chwalone?"
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez rayen Pt, 10.02.2006 23:52

tonowne
rayen
 
Posty: 996
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:35

Postprzez kmaciej Pt, 10.02.2006 23:54

nie wiem kto projektowal , na moj gust wyjatkowo brzydkie i nieciekawe
choc sobie cenia bardziej funkcjonalnosc niz wyglad ubioru ( cieplo w uszy , kieszenie na aparat fotograficzny i komorke, jakies zamki zeby mozna bylo temperature podregulowac i takie tam sprawy... wiec ostatecznie pytalabym sie sportowcow o zdanie czy sie w tym dobrze czuli .... dla mnie brzydkie, brzydkie jeszcze raz brzydkie pocieszam sie ze moze w realu wygladaja lepiej niz na zdjeciach , mnie raczej przykro sie zrobilo gdy zobaczylam te zdjecia
Teremi boki mnie bola ze smiechu :-)))))))))))))))))))))))

pozdrawiam jak znajde chwilke zajrze czy mam cos do wklejenia w brudnopisie bo niby mnie nie ma ale czasami zagladam , przegladam.
zlapalam kolejne przeziebienie ( a juz zaczelam spowrotem chodzic na plywalnie dzieki trzynastko za mobilizacje)
13 fantastycznie ze sie potrawisz cieszyc z planowanego wyjazdu , to nie jest oczywiste
niektorym rozne leki przed podroza zabieraja cala radosc, czekam na sprawozdanie z podrozy , tak sobie troszke mysle o tamtych stronach choc nie wiem czy jestem gotowa na tak odlegla podroz a zdjecia z Krakowa , relacje teatralne z Polonii tez podsuwaja jakies marzenia i moze bardziej realne
Zdrowka wszystkim zycze i juz mnie tu nie ma.
Ostatnio edytowano Pt, 10.02.2006 23:59 przez kmaciej, łącznie edytowano 1 raz
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez MarysiaB Pt, 10.02.2006 23:58

Maciejko, jestes! Czy Ty wiesz, jak ja na Ciebie czekalam! Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez kmaciej So, 11.02.2006 00:03

Kangurzyco pozdrawiam , nie widzialam w realu tego co tu nam pokazujesz na zdjeciach dla mnie sama egzotyka . Pozdrawiam wiecej na dniach ...
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez rayen So, 11.02.2006 00:08

maciej amietam, jakpisales na pierwszych dnaich Rosyjski...............
ojkocham cie sentymentalnie!!!!!!!!!!!!!!11
petersburgu ty mój!!!!!!!!!!!!!!!!11
rayen
 
Posty: 996
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:35

Postprzez eb So, 11.02.2006 03:11

Te mundury naszych olimpijczyków nie dają mi spać.
MarysiuB te stroje ktore wygrały olimpiadę zimową to były chyba białe kożuszki, strojów nie pamiętach dokładnie, ale za to pamiętam, że dziewczyny wyglądały w nich prześlicznie.
Powracając do strojów dzisiejszych, to chyba będzie ponownie jakaś afera z niemieckim agentem, który wyprzedał jakiś stary po NRDowski magazyn i wziął za to sporą kasę.
Na zdjęciu w czapce, chorąży naszej reprezentacji panna Marczulajtis.

EDIT: Patrz sprostowanie w poście poniżej.
Ostatnio edytowano So, 11.02.2006 05:00 przez eb, łącznie edytowano 1 raz
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron