przez Trzynastka Śr, 07.12.2005 06:59
Witam HP, tu Wasza Panienka z Okienka.
Zaleglosci, zaleglosci, zaleglosci.
Nie ma kiedy odnosic sie do stron w HP ani poleciec lista obecnosci, zimowe zycie w realu plynie rownie szybko.
Nauczycielka, wciaz chodzi mi po glowie szanowna Mrs. N., moich latorosli nauczycielka od zaawansowanego hiszpanskiego na poziomie collegu. Tak tutaj pieknie jest, ze uczniowie najzdolniejsi z danego przedmiotu moga byc kwalifikowani do klas na poziomie szkol wyzszych i bardzo mi sie to podoba. Orzel w normalnej klasie, a potem jeden z wielu w tej dla zaawansowanych i... lekcja pokory.
Wlasciwie powinnam sprostowac, ze nauczycielka mlodszej latorosli, bo starszy A. zrezygnowal z jej uslug po dwu tygodnaich wspolnych meczarni. Ma juz tyle punktow kredytowych pozwalajacych na zaliczenie szkoly sredniej, ze mogl sobie na to pozwolic. A. stwierdzil, ze nie ma powodu, zeby niezrownowazona psychicznie osoba psula mu humor kazdego dnia w szkole. Bylam pewna, ze bardzo przesadza, ale daje mu pelna swobode w doborze klas bo radzi sobie perfect i jest przerazliwie samodzielny ( hi, hi, po mamusi). Taka sama decyzje podjelo 45% uczniow (dowiedzialam sie pozniej).
Na poczatku roku szkolnego zadzwonilam do Mrs. N. kiedy sie dowiedzialam, ze nie chce wyznaczyc mlodszemu nowego terminu zdania testu, ktory sie odbyl podczas jego jedynego dnia nieobecnosci. Prosil o to chodzac za nia 3 dni, bezskutecznie i nie wiadomo bylo z jakiego powodu Mrs. N. odmawia. Zadzwonilam uprzejmie proszac o kontakt ze mna, zanim skontaktuje sie z dyrekcja probujac wyjasnic sprawe i nie widzac powodu dla ktorego chec ucznia do pracy ma byc ukarana. Odpowiedziala tego samego dnia zgadzajac sie na nowy termin testu. Zapomnialam o calej sprawie.
Zjawilam sie w szkole na konferencji z nauczycielami. Mialam przed soba dluuuuga liste nazwisk nauczycieli ( dwojka dzieci). Lubie te spotkania, pozwalaja mi zobaczyc, z kim moje dzieci maja do czynienia, kto ich moze fascynowac, a kto nudzic do potegi n-tej.
Weszlam do Mrs. N., zupelnie nie pamietajac, ktora to. Zobaczylam w miare atrakcyjna blondynke z dlugimi, tlenionymi wlosami, w srednim wieku, nerwowo sprawdzajaca swoje odbicie w szkle szafki naprzeciwko. Poprawila kosmyk wlosow, wstala, zmierzyla mnie od stop do glow, obciagnela kostium i usmiechajac sie bardzo szeroko wyrecytowala, ze jest zadowolona, ze zalatwilysmy nasza sprawe pokojowo ( kurcze, nie pamietalam o co chodzi, kapnelam sie chwile potem, chodzilo o moj telefon i ten test). Zapytalam, jak radzi sobie moj P. Zaczelo sie: westchnela ciezko przewracajac oczyma i gestykulujac, ze dobrze, calkiem dobrze, ale za bardzo lubiany, wiecznie usmiechniety i taki przerazliwie socjalny, kazdy chce miec z nim kontakt. Zapytala, czy w domu tez jest taki zadowolony z zycia i wlasciwie z jakiego powodu? ( Korcilo mnie, zeby powiedziec, ze tez po mnie). Ona wszystko widzi i wszystko sledzi, o tak, niech nie mysla sobie, ze ona cos przeoczy, wszystko jest w zasiegu jej wzroku i sluchu, nic sie nie ukryje. Jeden raz nawet uslyszala, jak powiedzial po angielsku „see”, a przeciez jest totalny zakaz rozmawiania w tym jezyku, tylko, tylko hiszpanski. Nic, absolutnie nic nie umknie jej uwagi, niech sobie nie mysla nawet ci, ktorzy siedza na koncu sali. Chcialo mi sie smiac, bo tyle sie oczytalam o SV na korespondencji, ze wyobrazilam sobie KJ grajaca Mrs. N., niezadowolona z zycia, gestykulujaca, bawiaca sie w detektywa, ktory udowodni mlodym, ze ona wszystko widzi, sledzi, wie, dostrzeze kazdy blad. Powiedzialam, ze jestem bardzo zdziwiona, bo P. jest aktywny na kazdej lekcji, taki jego styl bycia. Obiecala mi, ze wysledzi wszystko i zmusi go do aktywnosci. Odparlam: „nawet nie probuj, to nie zadziala, mowie Ci z mojego doswiadczenia, mozesz go tylko podstepnie zachecic, to jedyna metoda”. Zapisala skrupulatnie- „podstepnie zachecic” i pewnie obmysla sposob na realizacje.
Potem poszlam do nauczyciela fizyki (tez na poziomie collegu, trudna klasa). Mlody, usmiechniety czlowiek, ktory powiedzial mi, ze nie tyle zalezy mu na zapamietaniu przez uczniow regulki, czy wzoru, co na zrozumieniu istoty zjawiska, startujac od podstaw i logicznie prowadzac zagadnienie do rozwiazania. Z blyskiem w oku powiedzial, ze jesli tym torem beda podazac, znajda rozwiazanie, w fizyce i nie tylko. Wychodzac, podziekowalam, ze uczy ich nie tylko fizyki, ale i zasad zycia.
Wrocilam do domu, skladajac kondolecje mlodemu i jego kolegom za watpliwa przyjemnosc widywania Mrs. N codziennie. Odpowiedz byla nastepujaca: „ A nie mowilem, ze to typowy przypadek nadpobudliwosci ruchowej? A dodatkowo, mamo, podwazenie jej watpliwego autorytetu z tym terminem testu bylo pomylka, widze to w jej wzroku za kazdym razem, kiedy wchodze do klasy”. ( Ze tez te nasze dzieci tyle w nas, doroslych widza, stanowczo za duzo).
Mrs. N. bardzo chciala zostac aktorka, czynila ku temu wiele prob, ktore nie zakonczyly sie wielkim sukcesem. Wciaz jest to jej wielkie marzenie, wysyla propozycje udzialu do roznych programow telewizyjnych, nawet do Survivor, ale nikt nie jest zainteresowany. Ponawia proby i opowiada o tym z zaangazowaniem uczniom ( na swoja wlasna zgube chyba). Jest potwornie zestresowana i nienawidzi swojego obecnego zawodu. Udawadnia sobie i innym, ze jest niezawodna sledzac potkniecia uczniow, prawdziwe i wyimaginowane.
Kiedy konczyla rozmawiac ze mna, spojrzala na liste, kto nastepny i westchnela ciezko; „ Oh, ta sama sytuacja, brak, brak odpowiedniej aktywnosci na lekcji”. Zapytalam, czy wiecej jest takich przypadkow, odparla, ze wiekszosc. Nie moglam sie oprzec, powiedzialam prawde, ze pracuje z ludzmi i kiedy nie uda mi sie przekonac ich do mojej koncepcji, wracam po meetingu i zastanawiam sie, jak dotrzec do podobnych ludzi w przyszlosci, zeby mnie zrozumieli. „ Czy przez chwile nie pomyslalas, ze problem moze istniec i po Twojej stronie? Pomysl, prosze nad tym.” Wyszlam.
Dawno temu moja mama chciala, zeby starszy brat zostal technikiem dentystycznym kiedy po raz pierwszy nie dostal sie na weterynarie, bo to taki dobry, stabilny zawod. Wytrwal tam chyba dwa miesiace. Moj braciszek, ktory uwielbia sile, duze prace, zeby natychmmiast bylo widac, ze sa efekty ich wykonywania. Opowiadal mi, ze trafial go ..., no wiadomo, ze nie turystyczny szlak, tylko ten z g na koncu, kiedy mial precyzyjnie, mozolnie dopasowywac szczeke. Dostal sie za rok na weterynarie i kiedy kulismy anatomie oboje, on swoja noge konia znal natychmiast w szczegolach, a ja nie moglam sie doczekac, kiedy zacznie sie prawdziwa medycyna z kojarzeniem faktow, a nie pamieciowa dla tych, ktorych nazywalam „ ci z lokciem”, bo szetlandzkie sweterki na lokciach mieli wytarte od sterczenia nad bezmyslnym kuciem na pamiec.
Dluga ta historia, bardzo przepraszam, ale nie moge zapomniec o Mrs. N. Nie z powodu mojego syna, radzi sobie z nia nad wyraz dobrze, nic mu nie grozi. Poczucie humoru pozwala mu spojrzec zabawnie na Mrs. N. i jej zmagania z zyciem i soba. Chodzi o tylu ludzi, ktorzy budza sie codziennie i biec musza do znienawidzonej pracy. Mrs. N. bardzo dobrze zna hiszpanski, ale to nie wystarcza do bycia znosnym nauczycielem. Mnie zmeczyla jej potworna nerwowosc w dziesiec minut, mialam ochote wyjsc i nie widziec jej wiecej. Na schodach prowadzacych na nizsze pietro polglosem sobie powtorzylam: „za moich czasow mowilo sie-franca”. Kobieta wyjatkowa do zagrania niezadowolonej z zycia, z szansa na Oscara. Jedno jest pewne, dla moich dzieci kobieta niezapomniana.
Wszystkim dzieki za slowa proste i wyrafinowane. Ja rowniez musialam sie przede wszystkim nauczyc w tym, co robie, prostoty; przenosze ja chyba na zycie; tak lubie coraz bardziej.
Wewnetrzny spokoj, pewnie, ze tak Erico. Przychodzi po pewnym czasie zgody z samym soba, kiedy nareszcie czlowiek akceptuje siebie i nie roztrzasa prawd oczywistych ani nie dzieli wlosa na dwoje. Fajny wiek..............
Ostatnio edytowano Śr, 07.12.2005 07:39 przez
Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz