przez Trzynastka Śr, 30.11.2005 08:14
Sympatyczne rzeczy piszesz, MarysiuB na temat rozmow, uswiadamiania, itp., ale chyba tylko teoretycznie. Cudownie, to wszystko robi bardzo wielu rodzicow, ma zakodowane, ze w ich prawidlowym, kochajcym domu nic zlego sie nie stanie. Zdarza sie, bardzo czesto. Ostatnio kilka takich opowiesci wysluchalam, a jedna ze wspolpracujacych ze mna osob pomagala przejsc z udzialem roznych produktow przez detox mlodemu, milemu chlopakowi, ktory bral tylko przez pol roku. Przechodzil pieklo, do dzis trwa w mocnym postanowieniu. Znam kolejny przypadek, kiedy doskonale uczaca sie, zdolna dziewczyna byla o krok od zawalenia studiow. Stalo sie to nagle, za szybko, zeby zarejestrowalo poczatki otoczenie. Matka zabrala ja ze studiow, kazala isc do pracy, teraz dziewczyna konczy dopiero studia. Ci sa na dobrej drodze, silni, wpsierani usilnie przez bliskich. Moi chlopcy ( 16 i 17 lat) w tej chwili przerwali na znak protestu znajomosc z bardzo bliskim im kolega, bo ich klamal przez miesiace i twierdzil, ze nie bierze. Tlumaczyli, siedzieli godzinami latem i kreslili obraz spierniczonego zycia; kierowali w kierunku sportu, muzyki, na nic. Ten chlopak zaczal brac majac slaby charakter i ogromna potrzebe akceptacji. Jest z doskonalej rodziny, rodzice rozmawiaja, przyjaciele probuja pomoc- na prozno. Wciaz mu sie wydaje, ze przerwie w kazdej chwili, kiedy tylko zechce.
Nie moge powiedziec, czy jestem za kara smierci, chyba mimo wszystko nie, bo sama nigdy nie potrafilabym takiego dokumentu podpisac, bez wzgledu na okolicznosci. Ten przypadek z posiadaniem przy sobie pokaznej dawki narkotyku jest dla mnie jednoznaczny, nawet jako matki- niestety prawo jest w danym miejscu scisle okreslone i nalezy mu sie podporzadkowac. No bo jak tutaj ustalic wage posiadanego narkotyku, ktora kwalifikuje sie do kary smierci? Czy to rozwiaze problem? Oczywiscie, ze nie.
Temat bardzo bolesny, nas rodzicow przerazajacy, poniewaz wiemy, ze moze zniszczyc niejedno piekne, mlode zycie. I nie bedzie juz odwrotu.
Sciana! Bidulo, ja Ciebie rozumiem, bo w daaawnych czasach z powodu bolu zatok nie spalam prawie kazdej nocy. Antybiotyki powodowaly, ze trzeba bylo leczyc grzybice, a sterydy stosowane miejscowo do nosa to ulga na chwile i mnostwo zlych konsekwencji na potem.
Ziolowa herbatko, a popijaj, moze rozrzedzisz troche wydzieline, ale to bedzie za malo, zeby sie wykaraskac z takiego problemu. Czy wierze w czosnek? Ja najbardziej wierze w fakty, a te w badaniu z Twojej ukochanej CA mowia mi, ze on pobudza aktywnosc komorek obronnych o 21%, a echinacea o 40%, a TF+ (moje cudo) o 437%. No to w ciezkich przypadkach, jak trzeba dzwigac szybko, uzywam power tego ostatniego produktu. A przekorna jestem mniej wiecej tak, jak Ty, bo 6 lat temu zamowilam tylko po to, zeby jako lekarz udowodnic amerykanskiej firmie, ze suplementy nie dzialaja, skoro od 3 lat leczylam zatoki, a ich stan zapalny ciagle wracal. Zadzialaly, a niektorzy smieja sie z mojej koniecznosci przyznania do bledu do dzis. A ja sobie spiewam na caly glos o dobrodziejstwach niektorych suplementow i zawracam motyka slonce, no i dobrze.
Jak cierpisz teraz, znajdz w sklepach z naturalnymi rzeczami Melaleuca oil (potocznie zwany tea tree oil), dodaj eukaliptusowy i zrob parowke. Powtarzaj 10-minutowe parowki dwa razy dziennie. Takie byle co, bagatelizowane, ale odtyka zatoki wysmienicie. Sprawdz, czy zatkanie zatok nie poteguje sie przy stresie ( u mnie tak bylo), jesli tak, redukuj po swojemu (mozesz wyzyc sie na Grejs, jak sie zbuntuje, smialo wal we mnie).
Napisz szczerze, co tak naprawde w sprawie tych ostatnich infekcji robisz. No rozumiem, herbatki, ale jakie, ile czego i dlaczego? Czy w tej wegetarianksiej diecie jest duzo dobrych tluszczow omega-3? No bo ryb tez nie jadasz. A dobra flora z dieta? W jakich produktach u Ciebie? Wszystko takie potrzebne przeciwko infekcjom.
Jak nas za te zdrowotne gadania wypiernicza z HP, to kieruj reszte na skrzynke.
Sorry, HP! Sciana w potrzebie, a Wy dbajcie o siebie i prosze mi tu nie mowic o badanaich okresowych, bo to tylko diagnostyka. Od tego jeszcze nikt nie zrobil sie ani odrobine mocniejszy.
Ja chyba od stycznia zdrowotne --pi-- wloze na strone internetowa. To bedzie emocji powyborczych ciag dalszy. Poki co, jesli ktos chce otrzymywac miesiecznik „Na zdrowie” elektronicznie, niech pisze na moj email. Dostarcze golebiem.
Ide czytac, 1 w nocy, Sciana, rob parowke, szybko, moze choc troche Ci pomoze.
Reszte przepraszam za pominiecie zupelne, mialo byc o snach, Emcia, nie wiesz, co tracisz, to dla mnie drugie zycie, w tym nocnym podrozuje, fotografuje, czasami fruwam, kiedy wewnetrznie wierze, ze wszystko sie udac moze, jednym slowem cuuuudo, nie trzeba chodzic tak czesto do kina. Po zawartosci snow wiem, kiedy jestem duchowo wyczerpana i musze sie naladowac. Nagadalyscie sie o tych Andrzejkowych snach i wiecie, co mi sie snilo dzis nad ranem? Telefon, odbieram, a na caller ID info: bardzo zmartwiony man ( ja sobie tlumacze czlowiek, nie mezczyzna), zdazylam powiedziec hello, uslyszalam trzaski, ktos dzwonil z daleka i tyle, kolezanki, obudzilam sie. No i prosze o analize po Waszemu, bo ja sie nie dowiem, kto to, chyba, ze mi sie dzisiaj dosni, w co watpie.