Ole, ole, ole, ola, oli HP.
Coz, slowa Sciany z wiosny staly sie cialem i jest kara smierci za przemyt narkotykow w Azji... Sciana, wybacz, ale Ci nie gratuluje bo wolalabym zebys Ty sie mylila, a cale prawo Singapuru istnialo tylko jako przestroga, a nie tragiczna rzeczywistosc. Wtedy chodzilo o mloda australijke przewozaca w swoim bagazu kilka kilogramow maryski. To, ze dostala za to 20 lat wiezienia dosyc mnie zdziwilo. Glownie dlatego, ze w Kalifornii sa proby legalizacji marihuany. Ale uswiadomiona co do azjatyckiej rzeczywistosci, zrobilam sobie maly research i dowiedzialam sie, ze w Singapurze obowiazuje jedno z najostrzejszych praw przeciwnarkotykowych. Wg. prawa z 1975 roku kara smierci czeka kazda pelnoletnia osobe, w ktorej posiadaniu znajduje sie wiecej niz 15 g heroiny, 30 g kokainy, 500g maryski, 250g mentaphemines. (NYT) Amnesty International doniosla w 2004 roku, ze ok. 420 osob zostalo powieszonych w Singapurze od 1991 roku, glownie za przemyt narkotykow. To liczce 4.2 miliony mieszkancow miasto ma najwyzsza liczbe egzekucji w stosunku do liczby ludnosci (NYT).
Wg. National Drug Inteligence Center hurtowa cena heroiny wynosi $35 000-120 000/kg. Dzialki heroiny sprzedaja sie za $10 kazda. (to w USA).
Swiadomosc co do azjatyckich praw, nie zmienia mojego braku zrozumienia i akceptacji kary smierci. Kara jako przestroga, pleeeaaase....Gdyby to dzialalo to zabrakloby w Azji narkotykow. Kara smierci jest czyms ostatecznym, gdzie jest tam miejsce na jakies zadoscuczynienie, poprawe, przebaczenie???
Skoro juz przyszedl czas na przygnebiajace tematy, to prosze, dorzuce swoje grosze. Przeczytalam artykul o 'aranzowanych' malzenstwach afrykanskich. Kiedys rozmalwialysmy na ten temat. Przeczytalam i westchnelam gleboko....Sa to raczej transakcje nie malzenstwa. Mlode dziewczeta na nie narazone czesto nie osiagnely jeszcze dojrzlosci. Chodzi w nich czesto o splate zaciagnietego dlugu u starego i zamoznego sasiada. Corka wymieniona za krowe, za dlug ktory pozwoli jej bratu sie ksztalcic...Ludzie, jestem pelna szacunku dla roznych kultur, ale te dziewczeta cierpia, uciekaja od swoich mezow gdy maja taka mozliwosc. Problem nasila sie w okresach suszy, nieurodzaju...
Oto link,
http://www.nytimes.com/2005/11/27/inter ... l?emc=eta1
A teraz sprawy zalegle.
Moja Ulubiona Nudziaro, czili MalgosiuSz, mam dla Ciebie golebiowa opowiesc o mojej dzisiejszej wyprawie do kina. Nie zamieszczam w HP, bo nudna jak cholera, i ma zwiazek z filmem do ktorego obejrzenia nigdy sie publicznie nie przyznam, bo pokladalybyscie sie tu ze smiechu. Powiem tylko jedno, gdy zdarzy Wam sie spotkac w kinie matke z malymi dziecmi, ktore moze tak do konca nie powinny byc na tym filmie i moze tak do konca nie siedza super cicho, pomyslcie o mnie, zagryzcie zeby i pozwolcie owej grupie dotrwac do konca filmu, nie wypraszajcie ich z kina, miejcie troche wyobrazni, przewaznie sa przyczyny dla ktorych matka zabiera z soba dzieci do obejrzenia filmu nie dla dzieci...
NIC nie zrozumialam z Twojej ostatniej piosenki, tylko tyle ze myslalas o kochaniu, w jakims pociagu, przy jakiejs znajomej piosence gdyy za oknem padal deszcz, mniam, hi, hi.
Teremi, dziki za relacje z turnieju tancow. Tez lubilam kiedys ogladac, tylko ze nigdy nie mialam okazji robic tego na zywo. Teraz czasami ogladam jazde figurowa na lodzie. Za cytaty rowniez dziekuje, przypadl mi do gustu zwlaszcza ten o rodzenstwie i przyjacielach chyba przez to ze turnus odlecial w sina dal i zrobilo sie jakos cicho, zbyt cicho i daleko od wszystkich...
Dziekuje za wiersze, piosenki, pozdrawiam wszystkich, jutro poniedzialek...