HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Cz, 24.11.2005 03:30

No czesc. Grejs wszystko zdradzila (zdrajczyni jedna) w swojej piosence z tekstem. Koteczek jest chory. Wczoraj otarl sie o smierc (mam sklonnosc do przesady, wiem), ale jeszcze nigdy nie bylam w takim stanie. Przyjechal jednak do mnie krolewicz na bialym koniu i pomogl mi powrocic do swiata zywych. Jestem. Nie bedzie piosenki z tekstem, ale za to bedzie tasiemiec. No bez przesady, przeciez nie stac mnie na dwa w jednym. Taka sknera jestem.
No to lecimy.

Kangurzyco - jasne ze straszne zaleglosci. Zamiast szwendac sie po innych tematach, usiadlabys przed komp (jak Ci stary da kabel, rzecz jasna) i napisala cos do HP. Sumienia nie masz.

Kmaciej - dzieki za rozprawe naukowa na temat slowa "materialne". Zgadzam sie. Na pytanie: "co chcialabym miec", lubie odpowiadac NIC. Istotnie nie jest wazne dla mnie to co materialne (dobra przychodza i odchodza, minimalizm zyciowy gora!). Istota zycia to wszystko to co duchowe. Mozna byc dobrym czlowiekiem bez dobr materialnych. Najwiecej w zyciu otrzymalam od tych bogatych duchowo, a biednych materialnie. Sama cale zycie staram sie dazyc do takiego idealu. Nie jest wazne ile masz, wazne jest ile dajesz. A dawac mozna z NICZEGO.

Grejs - dzieki za mango i piosenke. Od razu poczulam sie lepiej. KOT-DOK-TO-RU przyszedl. Umarlam z wrazenia. Rzezbe "Pieta" znasz? No wlasnie. Oj Grejs.....

Teremi - golab dolecial w poniedzialek. Bardzo dziekuje. Odpocznie bidak troche i podkarmie go tym wszystkim "wegetarianskim" (z wiersza Grejs o chorym koteczku) i wysle w droge powrotna.
Jak to w "narodzie zanika wrozenie"? A narod na Emigracji, to co? Nie liczy sie?

Magnolia - Ty mnie lepiej nie caluj, bo po pierwsze: zarazisz sie jakas grypa azjatycka (mam nadzieje ze wegetarianska a nie zadna ptasia) a po drugie: to pachne ladnie, bo czosnkiem. Ciekawe co na to powiedzialaby Trzynastka?

Trzynastko - wierzysz w magiczna i uzdrowicielska moc czosnku?

MaSza - to Ty drukujesz te teksty i chowasz w torbie Kangurzycy? Zaraz zaraz...cos mi sie nie zgadza. Hi hi.

Emcia - o Paryzu i Mediolanie napisze kiedys, moze w golebiu. Przeciez wiesz, ze jestem "secret woman", brzmi prawie jak "secret agent", 'ey?
Dno zawsze jest ukryte w podwojnym dnie piosenki o sloncu. Taki lajf. Co ja moge? Artyste malarza mozna rozpoznac po pociagnieciach pedzlem, pisarza po metaforach, a sciane....po dnie....i tyle.
WOW! Zbior tekstow B.Dylana! A wiadomo, kto to kupil? Moze by tak poprosic o darmowa (hi hi) kserokopie.

Grejs - no to odstawiam pajaco-tasiemca w HP. Spelnia sie, widzisz? Nawet Tarota nie trzeba wyciagac...no wiesz skad....Tylko go nie dotykaj, pliz!!!! Mozesz sobie popatrzec, ale rece precz!
PS Hotel Polonia w Warszawie 'ey? Spotkanie sluzbowe z zagranicznym gosciem - to my, a nie nam ;-) Poszczekasz jeszcze troche? To sie spotkamy pod Polonia, dobra? Moge robic za zagranicznego goscia.

Emcia - pumpkin pie...hmmm...znowu sie rozmarzylam. Szkoda, ze Hameryka zapomniala troche o historii tego swieta....Znowu sie stawiam....Zbyt dlugo zylam kolo rezerwatow Indian Hopi i Navajo.
PS brusznica (borowka) czy zurawina? Tak sie tylko upewniam/pytam.
PS #2 Tomka dawaj. Ukryjemy go pod ta pozorna radoscia, ze here comes the sun...

Masza - "Twoj film"? Mozemy sie dogadac jakos? Co powiesz na "nasz film"?

Gocha - nie wiesz gdzie masz kabelki? Pewnie stary, czili chlop, zabral. hi hi.
Pasta party? No jasne, ze pesto! Zapiekane z serem. Mniam mniam....Trzysta pierogow? Moge sie wprosic? Jesli chodzi o matematyke, to szybko sobie obliczylam: 300 pierogow dzielone przez 20 rowna sie 15 zoladkow? Zgadza sie? To co? Moge sie wprosic "na gebe"? Tak po starej znajomosci? Kiedys reprezentowalam moja szkole? Gralam w kosza, znaczy sie...

Znad maasu - ksiezyc dla Grejs? Przeciez jasno powiedziane: kasa do kapelusza. Ksiezyc biore pod pache i chowam w Kredensie.

Mario z Krakowa - no...mnie Grejs tez rozsmiesza. Czasem do lez. Tylko, ze to nie ja placze, tylko Grejs pod stolem. Hi hi.

Doroto - ale pomysl sobie, ze za chwile remont lazienki sie skonczy i bedziesz sie mogla wypluskac w pieknej lazience. Trzymaj sie nadziei.

Grejs - fajna piosenke napisalas. Juz sie nie boje, jestem happy. Twoja Zaba, tfu, Pomidor.
My w Korea zamiast "cziiiiiz" mowimy "kimciiiiiiii", moze byc? A najbardziej to sie usmialam z tego zdania "Uzbierane pieniążki przeznaczam na załatanie dziury w ogrodzeniu." Kity to my, a nie nam......I tak wiem na co pojda, czili "pujda", te pieniadze. hi hi...HP tez wie, co?

Teremi - ja tez "nigdy nie lubiłam iść z tzw. osobą towarzyszącą na film czy spektakl. Nie lubię tych rozmów po... W samotności muszę wszystko poukładać, przemyśleć i dopiero wtedy mówić co czuję." To moze kiedys pojdziemy razem, ale osobno. Wchodzisz w taki uklad?

MaSza - za zdjecie morza z Sopotu dziekuje czapka do ziemi. Nic mnie tak nie uspokaja jak "morze, nasze morze"...
Ucha zazdraszczam. Mam nadzieje, ze KJ bedzie to grac na przelomie stycznia/lutego. Taka mam Prawdziwa Nadzieje.

Emcia - SV moze byc pod ta sciana w Stanford? No problem. Jestesmy umowione.

Greenw - jak to Ciebie nie bedzie? No jak to? HP czeka, bez Ciebie i Twojej teczy to w HP bedzie DNO (reszta niech nie slucha, dobra?! ja tutaj lece metafora). Kto nam poda tecze? No kto?!

Teremi - zdjecia dzieci i opowiesci o nich jeszcze kiedys beda. Obiecanki-cacanki to ja. Tymczasem walcze z goraczka, grypa i nie wiem czym jeszcze. Majaki, karuzele...
PS Za "Czas Milosci" Wojtka M. dziekuje osobiscie. Trafiony-zatopiony.

Emcia - Spiderman, czili W., cudny! "Koscisty mowi Przepraszam" - mistrzostwo swiata. Jasne, ze nietoperze sie baly Koscistego. Czytasz w ogole ze ZROZUMIENIEM?! Hi hi...
Pozdrowienia dla Twojego Spidermana.

Gocha - dzieki za opowiesc o recitalu KZ. Zazdraszczam. Sonata b-moll gra mi w duszy. Gra pieknie.

Emcee - jasne, ze ziemia kreci sie wokol slonca. Kopernik sie znalazla!
Ja uwielbiam Twoje teksty z tekstem! Mistrzostwo Swiata! I tyle. Jak przestaniesz je tutaj wklejac, to sie obraze na smierc i zycie. Moge nawet na to przyszle zycie, czili reinkarnacja. Paniala?

Kangurzyco - fajne mialas zycie w przedszkolu. "A nam wszystko jedno, my mamy cały świat, bo człowiek bez pieniędzy jest więcej wart." Przynajmnie raz (hi hi) zgodze sie z Toba. Fajna jestem, co?

zaratustra - "zycie jest zle"? A to nie wiedzialam.....hmmm....zdecydowanie NIE. Zycie jest dobre!

Trzynastko - piekne te 4 pory roku. Jedna z nich to moja ulubiona. Wiesz ktora?
Wywiad z prof. Katarzyna wlasnie czytam.
A w PS napisze tylko: a jak to zrobic, zeby "Nie pozwolic bolowi jednego okresu zepsuc radosci pozostalych"? Szukam odpowiedzi od dawna. Nie umiem znalezc.

Greenw - moje imiona dla blizniakow to Tymek i Szymek. Hi hi.
Za zdanie: "to co odkryłam niedawno - ja też jestem ważna dla samej siebie" dostajesz honorowa odznake Kredensu. Bravo Girl!

Dancerko - witaj po dlugiej przerwie!

Erico - "co jest dla mnie wazne?" Droga do Dobra. Im wiecej dajesz innym z siebie, tym lepszym stajesz sie Czlowiekiem. Sic!

MarysiuES - hej! Witaj! Witaj! Odpozdrawiam! Czekam(y) na Twoja opowiesc.

Maga - oj jak dobrze, ze sie odezwalas. Fajnie, ze Groszek to Groszek, no bo troche takie smieszne byloby jej zenskie imie: Groszka, zaraz dzieciaki by za nia wolaly: Broszka!
A tak Groszek, to Groszek i juz.
Odzywiaj sie zdrowo (rzuc w cholere te puszki, puszkom zdecydowanie mowim(y) NIE), dbaj o siebie i Groszka, no i zagladaj do nas. Macham serdecznie! Azymut: na Groszka.

Emcia - no to dla Ciebie cytat:
"Well, we're not in the middle of nowhere, but we can see it from here". (Louise)
To tylko cytat, prosze mnie nie bic.

Grejs - "ja to Ty, Ty to ja"? Czy Ty masz jakies zaburzenia osobowosci? Zaczynam sie troche bac (o) Ciebie....hi hi.... Czy w HP jest jakis psycholog?

MaSza - przeszlas chrzest bojowy w temacie tekst z tekstem. Drukuje sobie i chowam do torby. Hi hi. Jedna z "tigers, co to jump through fire".

Magnolia i reszta skompromitowanych konkursowiczow: Jasna Gora, to przeciez bylo JASNE. Prosze sobie odswiezyc "Potop", moze byc na DVD.

Emcia - taki komentarz w stylu komplementu zdarza sie raz na sto lat. Znasz mnie nie od dzis! "Droga do szczescia nie istnieje, szczescie jest droga" - jasna sprawa!
PS Bylam w Hollywood, jakies 3 razy.
PS #2 Sean Penn i Adrien Brody!!!!! Zgadza sie.

Duska - jestes tam? Niech Duska wyjdzieeeeeeee!

I wiecie co? Spadam....Kreci mi sie w glowie od tej cholernej goraczki. Majacze.
Ide sie polozyc. Wybaczcie. Wasza Ulubiona Grypa. Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem jak sie nazywam. Nic nie wiem.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia Cz, 24.11.2005 07:56

Hp!

Kochaniutkie!
Bywam tu bywam tam, a tak naprawdę znikam stąd, znikam stamtąd... I pojawiam się... na Jasnej Górze, gdzie modlitwy dziękczynnej nadszedł czas, a także moment by zanieść swe prośby do Matki Przenajświętszej... Zdjęcia mam dla Was rzecz jasna, można bić bravo... hihi... ;)
Stefcia zobaczona, a Ucho już w tę sobotę! No bosko jest! A w grudnio tu koniecznie posłucham Gotująego się psa czyli EJ.
Buziaki, pa i znów znikam, to umiem ;)
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Magnolia Cz, 24.11.2005 07:58

cd...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Magnolia Cz, 24.11.2005 08:03

i cd..
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Magnolia Cz, 24.11.2005 08:04

i już znikam...
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaES Cz, 24.11.2005 09:05

hmmm, witajcie... Magnolio zdjecia sliczne....Scianooooo czekasz na moja opowiesc?...hmmm...moooze sie rozkrece...hih...ale ciezko bedzie...u mnie zimno brrrrr...chociaz podobno wrocilam do ''cieplego '' kraju...tak powiedzial jeden ktos...ale czy mial racje?...zobaczymy...a tak powaznie to ciesze sie ze jestem tu z wami ...ale musze skrocic pazurki...hih bo pisac przeszkadzaja...na dzisiaj ;)...pozdrowionka
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez teremi Cz, 24.11.2005 11:25

Witaj HP
dzięki (K)Maciej(ko) za "materialne" - dopiero teraz dotarło do mnie w pełni pytanie Erici. Czy jestem "materialna"? - w pewnym sensie tak, ale mając wybór? Kocham czytać - książka - materialna, to co przeczytam - niematerialne - co dalej?...
Ech nie będę brnęła dalej zwłaszcza że za oknem ponuro - pozdrawiam cieplutko jak to jesienią.

¦ciana - Grejs jest "wiedźmą" i WIE wszystko, nie wiedziałam jednak że leczy na odległość. Jak widzę jednak choroba ma też drobniutką zaletę - tasiemiec, wolę jednak tasiemce bez chorowania. W tym roku postanowiłam, że będę o siebie super dbała tym bardziej że zapalenie krtani "przeszłam" w kwietniu. Krtań i struny głosowe to moja pięta achillesowa - taki efekt pracy zawodowej. Teraz laryngolog mówi: proszę oszczędzać głos i mało mówić - przerzuciłam się na słowo czytano-pisano. Od kilku lat nie pracuję już w radiu, niczego nie prowadzę a od wiosny postanowiłam nie jeść też mrożonych truskawek, które uwielbiam o tej porze roku w takiej na 70% zmrożonej postaci i nad tym najbardziej boleję.
Cieszę się, że gołąb dotarł bo już myślałam że jakaś grypia kwarantanna go zatrzymała na granicy.

Kangurzyco - nie tłumacz się bo nic nie usprawiedliwia braku HP-owskich tasiemców Twojego autorstwa i teraz jak czytam co gdzieś tam piszesz, to już nawet w brak kabelków nie uwierzę. Nie wiem czy pisałam już, że kangury których stosowne zdjęcie zamieściłaś są cudnej urody. Zawsze te zwierzęta imponowały mi samowystarczalnością w wychowywaniu dzieci no i "robieniu zakupów" - przydałby mi się taki. Ja jestem na etapie poszukiwania rodzin zastępczych lub adopcyjnych dla 8 małych piesków. Tatuś - owczarek, mamusia - owczarko...podobna a właściwie 2 mamusie; są dwa 3-miesięczne a urodziło się przed miesiącem 3 wujków i 3 ciocie tych wcześniej wymienionych. Babcia, matki i dzieci czują się świetnie - co z ojcem? - fruwa po okolicy. Gdybyście były bliżej, to miałabym dla Was świetne prezenty Mikołajkowe - te psy doskonale nadają się na strażników domowego gospodarstwa... a tak?...

M.C. - czekam na kawałek indyka (tego świątecznego oczywiście) - ech chyba zrobię sobie sama, bo wątpię przy takiej ilości gości czy coś zostanie - pozdrawiam świątecznie.

Pozdrawiam wszystkich tu stąd i dla wszystkich piosenka

"Moje ulubione drzewo" (macie takie?)

Pomnę, jak zielone porty
mijał kajak śmigły
jak mi smakowały "Sporty"
nad jeziorem Wigry.

Wieczorami nad namiotem
krzyżowałem wiosła
ogień miotał iskry złote,
a pod borem rosła...

Moje ulubione drzewo:
leszczyna, leszczyna,
jak ją mocno przygiąć w lewo,
to w prawo się odgina,
a jak za mocno przygiąć ją w prawo,
to w lewą bije z wprawą,
a stara sosna szumi radosna:
brawo, brawo...

Upór; co mi z oczu błyska,
leszczyny dziedzictwo,
jak mnie do ziemi los przyciska,
ona mi szepce: nic to...
A jak prostuję się, wtedy ona
powtarza mi: tak trzymaj!
Moje drzewo ulubione:
leszczyna, leszczyna...

Posiwiała ta Bożenka
w której się kochałem,
postarzała się piosenka,
którą jej śpiewałem,
lecz z nad ¦niadrw, znad Czarnej Hańczy,
znad jeziora Jamno,
wszędzie, gdzie los ze mną tańczy,
wszędzie idzie za mną.

Moje ulubione drzewo
leszczyna, leszczyna
jak ją za mocno przygiąć w lewo
to w prawo się odgina
a jak za mocno przygiąć w prawo
to w lewo bije z wprawą,
a stara sosna szumi radosna:
brawo, brawo...

Więc ochraniaj ją miłośnie
o każdej dnia dobie,
chroń leszczynę, która rośnie
nad Hańczą hen i w tobie,
chroń tę leszczynę, co wciąż od nowa
prostuje się zajadła,
trzeba by cały las wykarczować,
żeby padła...

A ty mój zielony borze,
chroń we mnie nadzieję,
że póki latem jeden orzech
szczęśliwie się wysieje,
znów pójdzie z boru w młodniak zielony
i pójdzie z ojca w syna
moje drzewo ulubione:
leszczyna, leszczyna!
(Wojciech Młynarski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaES Cz, 24.11.2005 11:48

hmmmmmmmm..............trudno mi wpasc w temat.........jeszcze musze duzo zaleglosci wyrownac w czytaniu i pewnie dostosuje krok w HP.......DOBREGO DNIA .........jak mowi KJ
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Ściana Cz, 24.11.2005 12:31

Teremi - ulubione drzewo? To ja poprosze zaraz o caly las, moge? Zachlanna jestem? No moze troche....

Wyprawa do lasu
Czeslaw Milosz

Drzewa ogromne, że nie widać szczytu,
Słońce zachodząc różowo się pali
Na każdym drzewie jakby na świeczniku,
A ludzie idą ścieżką, tacy mali.
Zadrzyjmy głowy, weźmy się za ręce,
Żeby nie zgubić się w trawach jak w borze.
Noc już na kwiaty nakłada pieczęcie
I z góry spływa kolor po kolorze.
A tam nad nami uczta. Dzbany złota,
Czerwone wina w osinowej miedzi.
I wiezie dary powietrzna karoca
Dla niewidzialnych królów czy niedźwiedzi.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Trzynastka Cz, 24.11.2005 15:51

Magnolia, dzieki za Jasna Gore, obudzilas mnostwo wspomnien.
Pewnie okaze sie to dla wielu zaskoczeniem, ale pod wplywem takich wspomnien mam nieodparta ochote odpowiedziec na pytanie, czy materialnosc ma dla mnie znaczenie i scisle okreslona wartosc.
Nie wiem ile lat ma Erica, zadajac sobie i nam to pytanie. Przesylam fotke, ktora dostalam w dniu swoich 40 urodzin, ta z wlosami po pas to ja. Zdjecie bylo robione na placu kolo Jasnej Gory. Mielismy po 18 lat, swiezo po maturze, tuz przed rozejsciem sie na upragnione studia w caly swiat. Szukalismy swojej drogi, jasnych odpowiedzi, jakie kolory ma zycie i ktora sciezka chcemy podazac. Juz w trakcie trasy pielgrzymkowej zgarnelam kolezanke, buntowniczke, ktorej wtedy raczej bylo niezbyt po drodze do Boga. W trakcie pielgrzymki poznalismy kleryka o tak dobrych, plonacych oczach, ze nazwalismy go Sw. Franciszek. B. Mial bardzo wazne zadanie, zdecydowac do konca trwania pielgrzymki, czy zostaje w seminarium, czy tez wybiera zycie swieckie. Zupelnie nie z powodu braku wiary byly watpliwosci, tej mu nigdy nie brakowalo, raczej z powodu wad w strukturze kosciola. Kleryk B. zorganizowal nam noca droge krzyzowa na walach. Mojej kolezance buntowniczce zabraklo chusteczek od placzu. Wszyscy bylismy niezwykle poruszeni, nikt nigdy nie potrafil tak przelozyc slow Biblii na slowa powszechnie uzywane, uczucia do przemyslenia. Wtedy nie wiedzielismy jeszcze przed jaka decyzja stoi B. Odprawial droge krzyzowa z mysla o swoich rozterkach, ale wypowiedziane slowa pasowaly absolutnie do kazdego. Byly chyba momentem przelomowym tej pielgrzymki. Poznym wieczorem nie chcialam z nikim rozmawiac, poszlam na samotny spacer i samotna, dluga modlitwe. Okazalo sie po powrocie do domu, kiedy odliczalam godziny mojego niepokoju w Czestochowie, ze w tym czasie moj tato mial nagla operacje i byly klopoty z jego wybudzeniem.
W tamtych czasach materialnosc nie miala dla mnie najmniejszego znaczenia, wydawala mi sie niestosowna wrecz i powtarzalam, ze ubodzy materialnie sa bogaci duchem oraz, ze materialnosc przeszkadza w szlachetnosci postepowania.
Ja bylam wowczas marzycielka do potegi entej. Zylam w swoim wyimaginowanym swiecie, pelnym idealow. Pisalam plomienne wypracowania o doktorze Judymie, w glowie mi bylo konczenie medycyny na misjach i tak chcialam pociagnac za soba kolezanki, ktore zamierzaly zostac pedagogami, zeby do mnie dolaczyly.
Dzis zdjecia z Jasnej Gory przywolaly wspomnienia.
Patrze inaczej na materialnosc, pewnie rowniez dlatego, ze dorastaja moje dzieci. Nie mam juz wlosow po pas, juz nie wypisuje fragmentow wierszy na kazdym napotkanym skrawku papieru, nie szukam tylu odpowiedzi na zyciowe pytania. Nie sledze kolejnych ksiazek na tematy religijnie, nie spieram sie o szczegoly. Wiem od jakiegos czasu jedno – najtrudniejsze zadanie na cale zycie, wykrzesac z siebie odrobine dobra kazdego dnia.
Z czego sie ciesze? Gdzies tam modlitwy zostaly wysluchane. Nie sprzeniewierzylam swoich idealow, pracuje rowniez dla idei, a nie tylko dla czeku. Kocham to co robie, ma to dla mnie jaglebszy sens, nie zaluje czasu ani energii by wykonac to z taka sama pasja, jakbym miala nadal 18 lat. Otrzymuje wynagrodzenie, ktore jest bardzo materialne i w wysokosci, ktora daje mi wielka swobode finansowa. W niczym to nie zmienilo mojego podejscia do zycia, czy wartosci. To nieprawda, ze to co najlepsze otrzymalam tylko od biednych. Znam ludzi bardzo bogatych, ktorzy maja wspanialy system wartosci i codziennie sie tej pokory od nich ucze. Znam biednych, ktorzy wykorzystuja kazda chwile na kasliwe narzekania, jak powodzi sie innym i na to trwonia swoj zyciowy czas.
Praca, wynagrodzenie, swobodne, normalne zycie, zadowolenie. Tylko tyle, ale mnostwo ludzi w srednim wieku nie moze powiedziec, ze to takie oczywiste.
Uczucie najwiekszej wygranej towarzyszy nam, kiedy w wieku srednim mozemy robic to, co kochamy i to cos wykreuje materialnosc, ktora dobrze wykorzystamy.
Moc nie martwic sie, czy w tym miesiacu kupie sobie ukochana plyte, wspaniala ksiazke, czy wybiore sie na wymarzony spektakl, spotkam z przyjaciolmi i wysacze butelke wina, nie myslac ani przez chwile, czy wystarczy na zaplacenie wszystkich rachunkow.
To wielka niesprawiedliwosc, ze wielu ludzi nie moze w pelni realizowac okruszkow duchowosci bo ciagle ograniczaja ich potwornie braki materialne. Bycie samemu to wiele rozwazan i zazartych dyskusji, ze materialnosc jest okropna. Bycie rodzinne to wielka frustracja, ze moje dziecko nie moze kontynuowac tego, co moze mnie sie dawno temu nie udalo, bo......napotykam na bariery nie do pokonania. Odwiedzam Polske i widze, jak to okalecza, zabiera radosc zycia, nie dlatego, ze ktos chce wiele, chce niezbednego minimum.
Magnolia, zycze Ci kroczenia swoja wymarzona sciezka, zawsze zgodna z Twoim sercem.

P.S.1 Kleryk wystapil z seminarium, ma dzis doktorat z teologii, z pasja pracuje z mlodzieza. Mala materialna pomoc z naszej strony pozwolila mu zabrac dzieci z konkursu biblijnego do Ziemi Swietej.
P.S. 2 O pielgrzymce powiedzial mi rozrabiaka z liceum, karnie przenoszony za wybryki. Dzieki tej wiadomosci ja odnalazlam odpowiedzi na wiele pytan.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Magnolia Cz, 24.11.2005 16:27

Piękna była ta jesień, co?
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaB Cz, 24.11.2005 17:14

Cze, no to ja, jestem, hello i witam.
Greenwiu w sobote o godz. 22.08 napisala: "MarysiaB dopiero wstała , chociaż chyba jeszcze śpi bo coś kabla nie może znaleźć." Prawda przez nia przemowila! I to dwa razy w jednym zdaniu. 1) W ostatni weekend czesto nie mialam kabla /bez usmieszkow, Teremi!/, a jak mialam, to nie bylo mnie w domu, co na jedno wychodzi. 2) Jesli nie musze, to w niedziele nie wstaje o osmej /mamy teraz 10 godzin roznicy/. W ostatnia nie bylo takiej potrzeby. Greenwiu, czekam, wracaj szybko.
Troche latam i sie miotam. Rozne sprawy. Dzieci za miesiac rozpoczynaja wakacje /w sobote byly ostatnie zajecia w polskiej szkole/, to troche odpoczne. Ale poki co, przede mna dwa koncerty w szkole tanca Oli /baaardzo lubi/. Wczoraj zdjecia w kostiumach. Wczesniej musialam zrobic makijaz, koczek itp. Potem na leb, na szyje do studio, bo do ostatniej chwili czekalam na powrot Kangura z pracy. Tam ponad dwie godziny, bo trzy kostiumy, przebieranki i inne grupy. Wrocilysmy po osmej, a w domu wszystkie sprawy opisane przez KJ w dzienniku. O polnocy padlam na klawiature i poszlam spac. Teraz przede mna dwie proby po kilka godzin, jedna kostiumowa. Mam czas rano przy sniadaniu i czasami chwilke po poludniu, zanim zabiore dzieci ze szkoly, ale to stanowczo za malo na tasiemiec. Zajrze do innych tematow i spadunek. W nocy ostatnio jakos wczesnie wysiadalam /no chyba nie ze zmeczenia?/. OK, usprawiedliwienie napisalam.
Sciana, serce sie raduje, jak widze, ze powracasz do swojej dawnej formy /tematu grypy wiecej nie rozwijam, zeby nie przesadzac - ach, jak my sie pieknie roznimy! - ale zycze Ci duzo zdrowia./ Serce sie raduje, bo raczki opadaja jak stad do Korei. Odkrecam sprawy zalegle /na razie/. Musieli przetransportowac konia. Z UK do Australii. Jak mieli to zrobic, zeby zredukowac do minimum jego cierpienia? /Na marginesie: ludzie tez cierpia podrozujac na tak dlugich dystansach, nawet umieraja --> p. Wladzio z NZ, mloda Angielka po powrocie z Olimpiady w Sydney, inni. A mimo to, wybierajac sie do Polski, biore pod uwage jedynie transport powietrzny, i to samolotem, a nie balonem. Kilkutygodniowa podroz statkiem w ogole mnie nie pociaga./ Czy mial isc na piechote /tak jak Archer, zwyciezca pierwszego Melbourne Cup/, potem plynac, a na koncu czolgac sie? Poza tym martwisz sie, ze Makybe Diva zajmie sie rodzeniem zrebiatek szybkich jak ptak albo samolot. Bo PRAWA! Czy nie sadzisz, ze zwierze zyje rowniez po to /a moze glownie?/, zeby rodzic? Ze to jest wlasnie NATURA? Ze teraz Makybe Diva bedzie szczesliwa? Mysle, no, tak mi jakos wpadlo to do glowy, ze wiele problemow z PRAWAMI bierze sie stad, ze Pecaki /specjalisci od PC/ wymyslaja je dla innych, jakby za nich, z mysla o sobie, bo one by im pasowaly. Sciana, tak sobie mysle po raz drugi, ze Ty mnie podpuszczasz z ta poprawnoscia polityczna, zebym sobie pogadala, co? Z Toba moge do konca swiata i jeden dzien dluzej. OK, niech Ci bedzie: sa Pecaki i nie-Pecaki, a Kangurzycy nie ma. Przeciez wiadomo, ze Pecaki wszystko wiedza najlepiej i ze nikt im nie podskoczy. Aaa, i jeszcze, lingwistko znana we wszechswiecie, wyczucie jezykowe troche Ci siadlo. Wyraz na 4 litery kojarzy mi sie jednoznacznie /przybij 'piatke', Grejs!/. Jak Cie znam, napiszesz, ze o to tez Ci chodzilo. Joginka nie jestem, nie na moje nerwy. Po tylu latach bledzikowania stan wtajemniczenia juz mnie nie opuszcza. Ale do Twojej weget. nirwany to mi oczywiscie daleko, oj daleko!
Magnolia! Dziekuje za zdjecia z Czestochowy. Wyszlo mi, ze bylam tam ostatnio jakies 18 - 19 lat temu. Musze kiedys pokazac dzieciom. Aaa, i zima tez bylam na Jasnej Gorze. Przed matura to bylo. A Sciana jak zwykle cudna. Chcecie wiedziec co na zdjeciu, to przeczytajcie 'Potop'! A w ogole to mozna DVD obejrzec. /tu sie pochichram/.
Trzynastko, dzieki za wywiad z nauczycielka R.Blechacza. Bardzo ciekawy, tak jak ona. A Tobie, Gocha, to zazdroszcze. Az wyciagnelam cd 'Chopin. The very best'. Suuuper, nawet nie wiadomo, kto gra. A moze Chopin?
OK. U mnie po trzeciej. Sprawy zalegle zostaly, ale spadam. Buziaki. IDE SPAC.
Ps. Jakby co, to jutro poprawie tekst.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 24.11.2005 17:40

Dzien, dziekczynny, dobry HP.

Teremi, swieto dziekczynienia ma dla mnie dosyc dwuznaczna wymowe (zgadzam sie tutaj ze Sciana). Historia czasami jest b. mroczna.
Tradycje rodzinne koncentruja sie wokol stolu, potraw, odmawianej co roku modlitwy dziekczynnej. Rodzina mojego meza objela w posiadanie kuchnie (i dzieki im za to, hi, hi). Indyk bedzie ale beda tez rozne rodzaje ziemniakow, zapiekanek, salatek, ciast, no i wino. Dluuugiii stol. Gwar, rozmowy, smiech i placz dzieci.

Maciejko, za zyczenia dziekuje, dobre, hi, hi. Nie musze NIC przygotowywac, raj na ziemi!

Koscisty macha wszystkim koscista reka.

Grejs mango to jest to!

Sciana, no nareszcie taaaasieeemieeec!!! Moje obliczenia statystyczne wykazaly ze Twoje choroby maja charakter zawodowy, dzieci zarazki itd. Do tej pory Ci nie wierzylam. PS1Przeciez nie mowilam, ze nie bede pisac piosenek z tekstem. Mowilam , ze jestem uzalezniona, dowod nizej, dwa w jednym.
PS2 Golab o Mediolanie, jak najbardziej, ale czy on przypadkiem nie potrzebuje wiecej czasu...wesze jakis podstep.
PS3 Brusznica zurawinie nie rowna? Otoz moja Babcia zbierala brusznice ktore wygladaja jak zurawiny, hi, hi.

Tekst do piosenki z tekstem dla lepszego samopoczycia Sciany, czytania lub nie HP, i dla MaSzy do torby wlasnej lub cudzej.

"Well the moon is broken /znowu ten przeklety ksiezyc/
(nie badz taka Kassandra)

And the sky is cracked /nawet niebo zalamalo rece/
(przeciez to tylko deszcz)

Come on up to the house /czili kredens/
(a po jakie licho, zeby grype zlapac, w zyciu!)

The only things that you can see /nic nie widze przez te lzy/
(to od kataru)

Is all that you lack /czili wsjo/
(a co z LOVE, HOPE i innymi 4X??)

Come on up to the house /no przeciez ide/
(od grypy zwalnia sie kroku)

All your cryin don't do no good /przeciez nikt mnie nie widzi w tej lazience/
(taa, o ukrytych kamerach Azja jeszcze nie przerabiala?, hi, hi)

Come on up to the house /szlap, szlap....ide/
(ciepla podloga dobra na grype)

Come down off the cross /ekhm..ekhm../
(lub X jak na pirackiej mapie, skarb ot i koniec biedy)

We can use the wood /ognisko sobie zrobimy, zeby ogrzac nasze serca/
(check, ogrzej mnie TYLKO KJ)

Come on up to the house /nie poganiaj mnie, bo trace oddech/
(altitude i grypa, zdecydowanie)

Come on up to the house /rany boskie, to jakis maraton/
(od siedzenia w saunie sprawnosci harcerskich sie nie nabiera, hi, hi)

Come on up to the house /juz widze brame/
(brama zawsze otwarta)

The world is not my home /zdecydowanie nie/
(a moze Kraina Czarow?)

I'm just a passin thru /pojawiam sie i znikam/
(goraczka=zwidy i majaki, zaczynam sie martwic...)

Come on up to the house /klucz w doniczce z maryska/
(kiedys to moze byla maryska a teraz przymarzla, zima idzie))

There's no light in the tunnel /ciemnosc widze ciemnosc/
(trzeba sie zdac na dotyk, jak skaut to skaut)

No irons in the fire /ogrzej mnie/
(here comes the sun)

Come on up to the house /brama otwarta, klucza niet/
(klucz wiadomo KTO ma...)

And your singin lead soprano /sopranos taki film o rodzinie, wszystko mi sie zle kojarzy/
(Veronica i zlamane serce, piekne i smutne)

In a junkman's choir /niech ktos wylaczy te muzyke/
(pierwsze trzeba wylaczyc odkurzacz)

You gotta come on up to the house /no a gdzie lezę?/
(gdy zawiedzie GPS pozostaje intuicja)

Does life seem nasty, brutish and short /zdecydowanie tak/
(eee niektorzy zyja po 100 lat i dluzej)

Come on up to the house /ide/
(kowbojki)

The seas are stormy /boje sie/
(stormy weather, when my man and I ain't together its raining all the time)

And you can't find no port /tonę, Titanic, te sprawy/
(przyladek DOBREJ NADZIEI)

Come on up to the house /a gdzie on jest?/
(przerabiane wielokrotnie, w SERCU)

There's nothin in the world /nothing - zdecydowanie tak/
(przeciez to tylko mgla)

There's nothin in the world /3 razy tak/
(mgla=deszcz=ocean)

that you can do /NOTHING/
(dzieci sie nudza, L-4, oj niedobrze, hi, hi)

you gotta come on up to the house /wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej/
(styczen/luty?)

and you been whipped by the forces /poddaje sie/
(may the force be with you)

that are inside you /silence znaczy sie/
(....)

come on up to the house /puk! puk! jest tam kto?/
(grypie w samotnosci mowimy NIE)

well you're high on top /dobry zart, smiejecie sie?
(tak, psychodelicznie, hi, hi, hi)

of your mountain of woe /eeee...tam/
(woe, foe, toe...)

come on up to the house /chowam sie w kredensie/
(i bardzo dobrze, po co roznosic zarazki, 'ey)

well you know you should surrender /ciekawe skad taka pewnosc?/
(na grype najlepszy odpoczynek)

but you can't let go /i can't...i can't...i can't......mantra znaczy sie/
(wyczaruj mi troche slonca, pozyczone z pubu))

you gotta come on up to the house /jestem....barykaduje sie i nigdzie nie wychodze/
(bledzik od Kagurzycy, nalewka z pigwy od MaSzy, mango od Grejs, czego jeszcze mozna chciec? I nie chodzi tu o sprawy materialne, hi, hi...lepiej bylo nie pytac, prosze mnie nie bic)

Wysylam, jestem potrzebna w kuchni do konsultacj, hi, hi, uwielbiam taka role.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Cz, 24.11.2005 20:04

Prawie wszystko przeczytałam. Resztę zabieram do torby (głównie tę piosenkę z komentarzem do komentarza, ohmajgod!) Emciu z poprzedniej piosenki z komentarzem, nie zrozumiałam fragmentu ze mną/o mnie/do mnie(?) „But still the days seem the same (gdy sie oglada za duzo powtorek, MaSza hi, hi)”. Prawdę mówiąc reszty też nie zrozumiałam (hi hi)!

Za to Księżyc w cholerę i pust wsjegda budiet sonce ¦ciany bardzo mi się podoba. ¦cianka, wielki dzięki. Masz u mnie nalewkę z pigwy na przełomie stycznia i lutego. Może być? No i tasiemiec śliczny, a „mój” film może być „nasz”, żaden problem. A o Uchu w kontekście Twojej osoby to wyślę gołębiem.

Teremi – uff, próbowałam się wymigać od odpowiedzi, ale nie udało się, kiedy ja pracuję i czy mam jeszcze czas na pracę? No, ... pracuje się (nie mylić z „pali się” wiadomo z jakiego filmu) ciągle. To się nazywa wolny zawód (kto to cholera wymyślił?). Wczoraj na koncercie Dava Brubecka, nagle podczas trzeciego utworu, uświadomiłam sobie, że jak w jednej umowie zmieniłam USD na EURO to powinnam też zmienić CPI na HICP, a zapomniałam. Trochę się denerwowałam do przerwy, a potem podczas przerwy (była 21) zadzwoniłam do innych, też rzekomo w wolnym zawodzie pracujących (acha!), że trzeba to poprawić. Wszystkie projekty i sprawy mam w głowie ciągle, a pomysły na rozwiązanie niektórych z nich pojawiają się nagle, w zupełnie niespodziewanych chwilach. A wszystkie te koncerty, sztuki, wyjazdy i cała reszta (w tym oczywiście forum i HP) pozwala mi nie zwariować zupełnie i staram się robić wszystko, żeby z tego nie rezygnować.

Książkę DB też czytałam. Chora byłam i pomyślałam, ze to może będzie dobre, bo ponoć wciąga to zapomnę, że mnie boli głowa, mięśnie i z nosa leci. Zapomniałam. Potwierdzam, czyta się świetnie. Oczywiście w całej tej intrydze to się zgubiłam ze 100 razy (tam się to w ogóle trzyma kupy?), ale nieważne. Co do wróżenia – to w zeszłym zrobiłam andrzejki dla moich przyjaciółek – była zupa cebulowa, czerwone winko, coś jeszcze - no a potem lanie wosku i dużo śmiechu. Ale przyznaję, że było to po raz pierwszy od .. nie wiem kiedy.

Ulubione drzewo – może brzoza, ta ze zdjęcia Magnolii?

Trzynastko – czy ja już tutaj kiedyś pisałam, że Cię uwielbiam? Pewnie tak, ale co tam! Podoba mi się Twój ostatni post wyjątkowo. To powtarzam: (U-WIEL-BIAM). I jeszcze jedno - dziewczyna z długimi włosami na zdjęciu piękna.

Trzymajcie się. Dobranoc. Ja idę do domu. 20:07.

PS - albo jeszcze zajrzę do kulturalnych (hi hi)

PS 2 - 25 list 2005 - poprawiam swoje błędy ortograficzne, proszę się nie czepiać edycji
Ostatnio edytowano Pt, 25.11.2005 12:36 przez Małgosia Sz, łącznie edytowano 2 razy
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez teremi Cz, 24.11.2005 20:05

Dobry (mroźny) wieczór
kocham te Wasze piosenki z (pod) tekstem - może wydać jakiś zbiorek trzeba? coś po HP zostanie i dla potomnych.

Kangurzyco - coś oczy ci się kręcą z tym kabelkiem, ale niech tam - rozumiem Twoje zdenerwowanie. Ja w sobotę idę na Mistrzostwa ¦wiata Formacji Standardowych - uspokajam - ja nie tańczę - ja będę na widowni! (chociaż tańczyć też lubię - zwłaszcza boso; oj bywało się w młodości bywało na takich tańcach). Wystąpić ma 20 zespołów. Były propozycje ażeby "formacje" były dyscypliną olimpijską, ale jest problem z kryteriami w ocenianiu. Jakie wrażenia - oczywiście opiszę.

Trzynastko - dzięki za opowieść (piękne włosy). Cóż mogę napisać? - powspominam sobie tylko, ale to już w domowym zaciszu.

¦ciana - masz las - daję Ci go w prezencie... a co stać mnie na taki gest - moja rodzina zostawiła kawałek lasu w okolicach Trok (obecnie Litwa), teraz jest mój i mogę zrobić z nim co chcę - niestety tylko wirtualnie. Nie będę dochodziła swoich praw...
Dowiedziałam się, że Koreańczycy przetłumaczyli właśnie na koreański "Pana Tadeusz" i można kupić w Seulu za 15 dolarów (wiadomość z TV) i są zakusy na tłumaczenie twórczości Słowackiego - czy masz w tym swój udział?

Magnolia - przyłączam się do podziękowań za zdjęcia. Ostatni raz w Częstochowie byłam przed 2 laty - zawsze Jasna Góra robi ogromne wrażenie a jak się wieczorem uruchomi wyobraźnię to ho ho i Kmicica widać i Szwedów co to przeprosili za Potop i procesję na Wałach.

a na koniec jeszcze ciekawostka - o potraktowaniu pokojowej demonstracji w Poznaniu - dość głośno, pojawiają się listy-protesty różnych znaczących i ważnych dla demokracji osób. Odbędą się też wiece-manifestacje poparcia/sprzeciwu. Cieszę się, że prezydent Elbląga wydał zgodę na taki właśnie wiec.
pozdrawiam
a indykom życzę wielu lat w zdrowiu
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaB Pt, 25.11.2005 05:05

Dzien dobry, klaniam sie. W pazdziernikowej 'Pani' reportaz dla nas: 'Zjawisko: Gdybym byl bogaty.' Przepisuje co ciekawsze fragmenty. Jak sie zbiore, napisze cos od siebie. Byla przedszkolna poezja, bedzie proza zycia.
"Pieniadze, obok wladzy i milosci, mialy najwiekszy wplyw na dzieje swiata - na bieg historii i los jednostek. Najbardziej materialne, wymierne, 'dotykalne' kryja w sobie byc moze najglebsza tajemnice, najwiecej paradoksow. 'Na poczatku swej historii pieniadz mial bliskie zwiazki z magia i religia' - przypomina Rene Sedillot w 'Moralnej i niemoralnej historii pieniadza'. Teraz poslugujemy sie nim bezwiednie - kupowanie, sprzedawanie, pozyczanie sa takim samym odruchem jak chodzenie i oddychanie. 'Im mocniej pieniadz wplata sie w kanwe dnia powszechnego, tym mniej zdajemy sobie sprawe z jego obecnosci' - pisze Sedillot. Tyle ze nie zdarza sie, bysmy emocjonowali sie tym, w jaki sposob ktos chodzi, a z wlasnego sposobu oddychania robili tajemnice."
"Lubimy myslec, ze szczescie mozna odnalezc w wartosciach niematerialnych. Jednak poprawiamy sobie samopoczucie za pieniadze. I, choc pewnie chcielibysmy, by bylo inaczej, nawet socjologowie mowia o zwiazku miedzy zamoznoscia a szczesciem. Przeprowadzone dwa lata temu w 28 krajach badanie European Quality of Life pokazalo, ze za najszczesliwszych uwazaja sie najzamozniejsi mieszkancy bogatych krajow. Czolowe miejsce zajeli Dunczycy, Finowie i Irlandczycy - w dziesieciostopniowej skali ocenili swoje poczucie szczescia na ponad osiem. Polacy znalezli sie na osmym miejscu od konca. Co wiecej - najzamozniejsi Polacy wypadli gorzej niz najubozsi Dunczycy. Szczescie bowiem to nie tylko stan emocjonalny, ale takze wynik rachunku zyskow i strat. Z drugiej strony mowi sie, ze bogactwa nie wyznacza stan konta, lecz stopien zadowolenia. Ci, ktorym wystarcza to, co maja, sa w pewnym sensie bogatsi od tych, ktorzy majac juz wiele, nie przestaja walczyc o wiecej. Ci drudzy nie maja kiedy czerpac z bogactwa przyjemnosci. Autor ksiazki 'Naturalna historia bogaczy' Richard Conniff wypozyczyl ferrari, zeby jak najlepiej wypasc w oczach swoich bohaterow - amerykanskich milionerow. Bogacze w ogole nie zwrocili na auto uwagi, a on meczyl sie w ciasnym samochodzie. 'Byly wlasciciel ferrari uprzedzal mnie, ze tak bedzie. To wspanialy samochod dla kazdego. Z wyjatkiem kierowcy. Gdy skladalem wizyty w ogromnych domach za bramami z kutego zelaza, czesto mialem wrazenie, ze podobnie jest z bogactwem; z zewnatrz wydaje sie bardziej atrakcyjne niz od wewnatrz' - napisal Conniff."
"Posiadacze pieniedzy nie sa w Polsce lubiani - mowi Aleksander Gudzowaty /jedenasty na liscie najbogatszych Polakow miesiecznika 'Forbes'/. - W PRL-u przywyklismy do przecietnosci. Rowno zarabialismy i rowno nic nie mielismy. Nic dziwnego, ze dzis, szczegolnie u leni, pieniadze wywoluja irytacje, zawisc i poczucie niesprawiedliwosci."
"Okazuje sie wiec, ze pieniadze daja szczescie do czasu. Gdy przekroczy sie pewien pulap zamoznosci, najwyrazniej jest ono juz niemozliwe. 'Kazdy ma szanse bys szczesliwym. Pieniadze nie maja na to wplywu - mowi Aleksander Gudzowaty. - One daja wygode, komfort. Pozbylem sie juz klopotu, ze nie bede mial za co zyc - dodaje."
"W Polsce, gdzie 90% podatnikow miesci sie w pierwszym, 19-procentowym progu, placa minimalna wynosi 849 zlotych brutto, a srednia 2,5 tysiaca zlotych, mowienie o cierpieniach bogaczy wydaje sie niestosowne. Jednak byc moze wbrew europejskim badaniom, prawdopodobnie latwiej spotkac kogos szczesliwego wsrod ludzi, ktorzy z trudem wiaza koniec z koncem niz na bankiecie z udzialem stu najbogatszych. Chocby z tego powodu, ze tym pierwszym nikt nie zazdrosci."
"Katarzyna Grochola zauwaza, ze odkad odniosla sukces, sama musi dbac o kontakty z przyjaciolmi. Oni nabrali dystansu, boja sie, ze w czyms przeszkodza, a moze, ze nie sa juz z jej swiata. - Przykro mi, bo przeciez znamy sie jeszcze ze szkoly. Nie chce, zeby traktowali mnie inaczej niz dawniej - mowi pisarka i przytacza chinska madrosc, ktora towarzyszy jej zawsze, gdy mysli o pieniadzach: 'Za pieniadze mozna kupic budynek, ale nie dom; zegarek, ale nie czas; stanowisko, ale nie uznanie; towarzystwo, ale nie przyjaciol; seks, ale nie milosc."
"W pieniadzach kryje sie jeszcze jedno niebezpieczenstwo. 'Bogactwo nie zmienia czlowieka. Zmienia natomiast sposob, w jaki inni odnosza sie do ciebie. A nic nie wplywa tak silnie na czlowieka, jak zmiana zachowania innych ludzi w stosunku do niego' - pisze Richard Conniff. 'Pieniadz jest dla czlowieka dobrym sluga, ale zlym panem' - napisal Aleksander Dumas /syn/. Bys moze to jedna z najwazniejszych prawd nie tylko o pieniadzach, ale i o nas samych."

Trzynastko, takie piekne wlosy obcielas?! No, teraz juz rozumiem zal Twojego Taty.
Spadam na swoj gwozdz dnia, czyli obiad. Pa, calusow 102.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Pt, 25.11.2005 07:42

Slynna australijska filozofka z torba, zwana rowniez Kangurzyca, przytoczyla nam piekne cytaty na temat bogactwa. Czy to bylo zaproszenie do dyskusji dla panny rewolucjonistki w sprawach slusznych (!) i nieslusznych (?)? Mam nadzieje, ze nie...ale oczywiscie swoje trzy grosze, tfu, koreanskie wony, musze wsadzic....
Wszystko mozna podsumowac ta wypowiedzia pana Guzowatego: "kazdy ma szanse byc szczesliwym. Pieniadze nie maja na to wplywu. One daja wygode i komfort". Dla mnie zdecydowanie szczescie to stan emocjonalny!!!! Pieniadze nie maja nic do tego. Pieniadze wyznaczaja tylko stopien zadowolenia z zycia, daja nam dobra materialne: samochody, domy, ksiazki, plyty, etc....Dobra materialne, pieniadze, stopien zadowolenia z zycia to jeszcze nie jest szczescie. Przynajmniej nie dla mnie. Na szczescie kazdy z nas jest inny. I kazdego z nas co innego cieszy, co innego daje nam zadowolenie z zycia i kazdy z nas ma inna definicje szczescia. Ja mam swoja, a Wy?

zaratustra - zgadza sie. To byla gra slow. Metafora. Podpuszczanie Ciebie. Czyli slynna wedka sciany.

Teremi - golab odlecial. Szybuje gdzies nad Mongolia....bidak...daleka ma droge...
"Problemy z kryteriami w ocenianiu Formacji" - ja bym tam zaraz wprowadzila dwa kryteria:
1. potrafia tanczyc, ze az widownie sciska w sercu, albo
2. dno.
Za las dziekuje, odwdzieczam sie moim "wlasnym"....gdzies tam w swiecie...praw tez nie dochodze, bo po co? Las i tak zostanie lasem.
PS Zgadza sie. Koreanczycy przetlumaczyli sobie Pana Tadka. Muzeum im. Adama Mickiewicza w ¦miełowie otrzymało niedawno taki egzemplarz. Czy mam w tym swoj udzial? Dobre sobie.....Tu sie usmialam.
PS #2 A indykom tez zycze wielu lat, szczescia i pomyslnosci. Zwlaszcza tym sztucznie tuczonym na indyczych farmach. Zeby im sie udalo zwiac z rak oprawcow. Sic!

MaSza - nie ma sprawy. Golebia slij. Nalewke z pigwy obalimy soon. Monsoon.

Emcia - sciskam Cie mocno (moge w pasie, ale nie musze). Spadlam z krzesla, prosto na ogrzewana podloge Kredensu. Tekst z tekstem w tekscie, czili TzTwT, no fajnie to wymyslilas. Mistrzostwo swiata. Tez bym sobie chetnie wydrukowala i schowala do torby (hi hi), ale oszczedzam na papierze i tuszu (taka jestem PC, czili panna niesluszna).
Jasne, ze moje choroby maja podloze psycho-somatyczne. A w cholere z problemami w pracy!
Jasne, ze golab potrzebuje wiecej czasu. On sie rodzi w bolach i trudach. Taki lajf golebia. Co ja moge?
Mialam ochote na kolejny tekst z tekstem w tekscie na temat tekstu, ale doszlam do wniosku, ze doszloby do naszego publicznego zlinczowania w HP. A poza tym MaSza znowu by wszystko wydrukowala i schowala do torby. A mnie po prostu szkoda polskich brzoz (hi hi).
Za to sciskam Cie mocno, tak od serca. Niech strace!

Kangurzyco - usprawiedliwienie odbieram w imieniu HP. Nie rozumiem tylko tych dwoch zdan: "Mam czas rano przy sniadaniu i czasami chwilke po poludniu, zanim zabiore dzieci ze szkoly, ale to stanowczo za malo na tasiemiec. Zajrze do innych tematow i spadunek."
Podkreslam sobie wezykiem "zajrze do INNYCH tematow". To na inne tematy masz czas, panialam, czili kapenous. I nie obgaduj mnie w innych tematach, dobra? Jasne, ze duszeniu kaczuszek, nawet w Foto Szopie, mowie ZDECYDOWANIE nie. Zaparlam sie i nic nie napisze w innym temacie (Rozmowy kulturalne i Sanktuarium sie nie licza, to jasne).
Jak jestes taka madra, to sie zapytaj Makybe Diva czy jest szczesliwa, dobra? Kon zawsze prawde powie, jak Cyganka. No i jasne, ze Cie podpuszczam. Przeciez jestem od podpuszczania. Na tym tez polegaja prawa panny Pecakowny. Takie mam prawo - do podpuszczania. Hi hi....Ja swoje prawa wymyslam DLA SIEBIE, badz co badz, moje zycie jest moje, i chce je przezyc po swojemu. Mozna sie nie zgadzac. I tak nie-Pecakom zagram na nosie i swoje zrobie.
Moze i wyczucie jezykowe mi siadlo, nie wiem, nie jestem Rada Jezyka Polskiego. Co sie komu z czym kojarzy, to juz nie moja sprawa. Chcesz analize psychologiczna. Lezy gotowa w archiwum Kredensu. Ja tam lubie wyrazy 4-literowe .... po angielsku, taka symbolika. Powtarzam: Love, Hope, Home, Life....
Eeee...tam.....Tak sie ze mna tylko droczysz....znam Cie nie od dzis. Nie dam sie zlapac na wedke. Pozdrawiam Cie mocno. Twoja Panna Pecakowna.

Magnolia - dzieki za zdjecia z Jasnej Gory. Wyciagam sobie "Potop" (hi hi, ze niby mam w Korea) i snuje wspomnienia.

Teremi - chetnie bym przygarnela takiego owczarka....bardzo chetnie....buuuuuuuuuu

MarysiuES - dobrego dnia. Pozdrawiam. Sciana.

Trzynastko - za zdanie: "najtrudniejsze zadanie na cale zycie, wykrzesac z siebie odrobine dobra kazdego dnia" przesylam Ci caly ocean mojej wdziecznosci.
Bardzo lubie jak opowiadasz nam o zyciu. Bardzo.

Pozdrawiam wszystkich.
Wasza Orbita (to od tego mojego krecenia sie w glowie). Wczoraj w nocy o maly wlos nie wyladowalam w szpitalu......Trzymam sie jakos, kuruje. Jutro do pracy, drodzy Rodacy. Taki lajf.
Ciao. Wasza Silaczka.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia Pt, 25.11.2005 08:27

Słowa: B. Leśmian

W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem,
Zapodziani po głowy, przez długie godziny
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny,
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty,
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory,
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty.

Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała,
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni,
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała.

I stały się maliny narzędziem pieszczoty,
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym
niebie
Nie zna żadnej innej, oprócz samej siebie,
I ciągle się powtarza dla własnej dziwoty.

I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu,
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła,
Porwałem twe ręce – oddałaś w skupieniu,
A chruśniak malinowy wciąż trwał dookoła.
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaES Pt, 25.11.2005 09:07

witajcie...........ja jednak nigdy nie dojde do tasiemcow...narazie zachowuje sie nadwyraz dziwnie...jak jakis oszolom........a mozeby ........hmmm.......a mozeby glowa w sciane....i szare komorki rusza i tasiemiec wyjdzie.......hihihi.........milo mi was czytac .......wy musicie poczekac.........ja kiedys tez moze cos madrego rabne...narazie stwierdzilam ze wole Toma Jonesa od Colinsa.........pozdrowienia.........hih ladne to Magnolio..ej maliny.....swieta prawda MarysiuB.........FORSA TO WCALE NIE TO......beee........Sciana a czy to takie trudne wykrzesywanie dobra kazdego dnia?.........a ''Pana Tadeusza '' mozna tlumaczyc na 1000 jezykow swiata i tak niewielu go zrozumie............hahaha.........trzymajcie sie cieplo;)))
Avatar użytkownika
MarysiaES
 
Posty: 250
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 11:12

Postprzez Małgosia Sz Pt, 25.11.2005 12:31

¦ciana, Ty się już nie tłumacz z tego oszczędzania papieru i tuszu jakimś tam PC. I z tego nie pisania komentarza do komentarza do komentarza do piosenki moją torbą i brzozą (ciekawe z czego ta torba, swoją drogą (hi hi)?) Drukuję wszystko na papierze przeznaczonym do zniszczenia, a tylko w tym roku mój pracodawca (w tym ja) w Wwie posadził jakieś 250 drzew.
Także dawaj tutaj zaraz tekst do tekstu z tekstem, czy jak to tam było... I żadnych wykrętów... Panno Wędko!
Twoja Rybka

PS - no i zdrowiej nam
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum