HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez M.C. Wt, 20.09.2005 23:53

Lesmian, jeszcze raz? Woda na moj mlyn i to doslownie. Oglaszam bowiem poczatek pory deszczowej w Kalifornii. Hip Hip Hurra!!! Pierwszy letnio-jesienny, cieply deszcz, nawet bylo pare blyskawic! I piosenka ode mnie:

Don't know why, there's no sun up in the sky
Stormy weather, since my man and I ain't together
Keeps raining all the time

Life is bare, gloom and misery everywhere
Stormy weather, just can't get my poor old self together
I'm weary all the time, the time, so weary all of the time

When he went away, the blues walked in and met me
If he stays away, old rocking chair will get me
All I do is pray, the lord above will let me
walk in the sun once more

Can't go on, everything I had is gone
Stormy weather, since my man and I ain't together
Keeps raining all the time
Keeps raining all of the time

I walk around heavy-hearted and sad
Night comes around and I'm still feeling bad
Rain pourin' down, blinding every hope I had
This pitter andd n patter and beating, spattering driving me mad
Love, love, love, love, the misery will be the end of me

When he went away, the blues walked in and met me
If he stays away, old rocking chair will get me
All I do is pray, the lord above will let me
Walk in the sun once more

Can't go on, everything I had is gone
Stormy weather, since my man and I ain't together
Keeps raining all the time, the time
Keeps raining all the time

Billie H.

W tej piosence chodzi mi glownie o deszcz, wszystkie pozostale tresci tylko tak sobie istnieja. Pada od godziny, i pewnie niedlugo przestanie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Śr, 21.09.2005 04:36

MalgosiuSz!

Kiedy zbudzisz sie rankiem i zajrzysz do HP, to oczywiscie pozdrawiam cieplo, ale...
mozesz sie spokojnie zgarbic przy krzesle i nic na bacznosc.
Cala jestem dzisaj rozmemlana, w glowie metlik od tych wszystkich historii i zyciowych, zdrowotnych zakretow. Jest po 10 wieczor, marze o spacerze, przed chwila skonczylam.
W chalupie wielki balagan, nic nie jest na swoim miejscu, w kuchni brudno, sterta prania do ulozenia, poczta sie pietrzy do otworzenia, wokol mnie papierzyska, porozwalane notatki. Na biurku wypisana dluuuuga lista spraw nie zalatwionych na wczoraj (tak Teremi?). No powiedz, ze juz sie rozluznilas i jest Ci lepiej? Dzis nie moge zdazyc!!!
Bilans dnia niezly, podobno beda sie za mnie modlic zarliwie cztery osoby, w tym zakonnica, wiec podolam kazdym obowiazkom.

Jedyne luzne przerywniki dzisaj to chwilki w ogrodzie. Dzis walczylismy z chipmunkiem o slonecznik, chwila nieuwagi skonczyla sie moja kleska. Sprowadzil kolege i wzieli slonecznik w posiadanie. Pokusa byla silniejsza, niz strach przede mna. Pozwalal mi nawet fotografowac go z bliska na kazda strone. Radocha na moment posrod pracy, pracy, pracy.

Wychodze "na wybieg", czyli moj kochany nocny spacer. Poukladam dzisiejszy dzien we lbie, wyrzuce za plecy to, o czym wole nie pamietac, wroce glodna jak wilk.

Zapre sie jutro, zeby mi sie chcialo chciec, na rowery rano wstac rowniez.
Jutro opowiem o tym rozmemlaniu i byciu na bacznosc, to tylko kawalek twarzy kazdego z nas.
Dzis padam, potrzebuje powietrza, na wpisywanie piosenek i wierszy nie mam sily, dzieki za Wasz wklad. Lubie takie smaczne "gotowce".
MC, no i co sie tak tlumaczysz z tej ostatniej piosenki, tak zastrzegasz, ze zadnych podtekstow tu nie ma. Sliczny kawalek i cale szczescie, ze nie chodzi tylko o deszcz.

Pozdrawiam cale HP.....Rozmemlana, ale jeszcze momentalnie przytomna 13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez MarysiaB Śr, 21.09.2005 07:58

Dzien dobry! Wpadam na chwilke. Pod wplywem niektorych opowiesci Sciany, tych z zielonego lasu, i listu w Korespondencji sprzed kilku dni zamieszczam artykul z lokalnej gazety "Dandenong Independent" /z 17 sierpnia br./ Tak TEZ moze wygladac pomoc humanitarna /i jej skutki./ Od razu wyjasniam/uprzedzam: jestem pelna podziwu i szacunku dla ludzi, ktorzy kierujac sie odruchem serca potrafia dac cos z siebie innym. "Uratowac jednego czlowieka to uratowac caly swiat." Ponizszy artykul pokazuje jednak, ze nie zawsze wszystko jest latwe. W wolnej chwili napisze cos wiecej na ten temat. A teraz pa i dobrego dnia wszystkim.

FEARS OVER REFUGEE
By MIKE Morris

DANDENONG West residents are becoming alarmed about the number of violent crimes committed in their area by African refugees. Since March there have been a series of rapes, indecent assaults, assaults and robberies mainly against Australian women in public places in daylight hours. Police are also concerned about the high incidence of complaints of domestic violence and unlicensed driving by Sudanese men. The most recent rape was against a 36-year-old Australian woman who was dragged from Hemmings St, Dandenong West into the driveway of a block of flats, had her clothes removed and was raped by a young man of African appearance. The offender is still at large.
In early March there was a series of violent rapes, assaults and robberies, starting at Springvale but mainly committed in the vicinity of Hemmings Park, Dandenong. In one instance a 63-year-old woman was raped, her throat cut and robbed in her home. Police shortly after arrested 19-year-old Sudanese Hakeem Hakeem of Wilma Av Dandenong.
He is held in custody charged with nine counts of rape, one incidence of indecent assault, attempted murder, armed robbery, intentionally causing serious injury, aggravated burglary, injurious imprisonment and common law assaults. He will appear for committal mention in Melbourne Magistrates' Court on August 31.
On Monday, April 4, an 18-year-old Caucasian woman was waiting for friends in Close Av, Dandenong when a young Sudanese male indecently assaulted her. She fought him off. The man returned to drinking with his friends in a nearby laneway. He was later arrested and charged with that offence and with sexually assaulting a 25-year-old woman who was looking after an eight-year-old boy in Hemmings Park on March 10. The boy, who was in respite care, was assaulted.
An elderly Dandenong West woman rang The Independent last week to say she was very nervous to step outside and was keeping her doors locked. She was concerned about the high number of African refugees moving into her neighbourhood. There are about 3000 Sudanese living in Greater Dandenong. "I have lived in Dandenong for a long time and I support multiculturalism, but the culture is becoming too dominant here. "They are taking over," the woman said. She has written to Immigration Minister Amanda Vanstone and Federal MP for Bruce Alan Griffin to express her concerns. Ms Vanstone's office replied to the effect that in all cultures there are always wrong-doers. Chief Inspector George Johnson of Dandenong police recently told a meeting of the Dandenong drug and crime prevention committee that there were problems of family violence and men driving without licences in the Sudanese community. He told The Independent that recently there had been a meeting with Sudanese elders on the issue of driving without a licence and in unregistered cars. He believed the public concerns may have been raised when Sudanese driver Taban Gany crashed into Dandenong West Primary School on May 19, seriously injuring three children.
He said the Sudanese had a "completely different culture". They have come here from a country that has been in civil war for 20 years, and where the police force is run by the military. Chief Inspector Johnson's comment about cultural differences was shared by Sam Afra, chairman of the Ethnic Community Council of the South East (ECCSE), which has organised four information sessions with the Sudanese - ranging from the law to education and family law. "You could write a book about the difference in family cultures," he said. It's a huge issue. For example, some of the domestic disputes are caused by wives asking for part of the husband's welfare benefits, something that is taboo in Sudan," Mr. Afra said. He said Sudanese refugees come to Australia and are almost immediately put into the mainstream. With Sudanese still coming to this region from across town ('They like it here") and from Sudan, and with a reported 1000 refugees from war-torn Liberia, Mr. Afra asked for the community to try and understand that they will need time to adjust to their new life and the Australian culture.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Śr, 21.09.2005 16:51

Iza, dla Ciebie maly prezent, krewniak o nazwie Western Bluebird, sliczny i niebieski. Slyszalam, ze podobno nigdy nie edytuje swoich tekstow... Szybkiego powrotu do zdrowia. Zdjecie niestety nie moje.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Śr, 21.09.2005 17:34

Dzien, ogolny, dobry HP.

W temacie Afryki. Mam kolege ktory spedzil w Tanzanii pare lat. Po pierwszym tam pobycie z Peace Corps poczul sie Afrykanczykiem. Bedac w Kalifonii ciagle za Afryka tesknil, brakowalo Mu przyjaciol ktorych tam spotkal, pracy ktora dawala glebszy sens Jego zyciu. Kiedy natknal sie wiec w barze/pubie na dwoch, swiezo przybylych do USA, Afrykanczykow (nie wiem z jakiego kraju), radosc wstapila w Jego dusze. Sprawialo to na moim koledze wrazenie, jakby byl znowu z tanzanijskimi pobratymcami. Upili sie razem, bawili sie cala noc, poszli do ich mieszkania. Moj kolega zostal tam pobity, obrabowany, i na szczescie wyrzucony na ulice. K. bardzo ciezko przezyl to zajscie, winil (nie bez racji) siebie za naiwnosc. Na pewno czegos go to nauczylo. Troche ilustruje to wydarzenie sytuacje o ktorej pisze M.Morris. K. po paru latach wyjechal powtornie do Afryki. Dochodzily mnie pozniej wiesci o Jego jeszcze wiekszej, juz tam, bezmyslnosci.
A i jeszcze w temacie Afryki, link do artykulu (bardzo dlugiego) o Bono i jego politycznych zabiegach na rzecz Afryki.
http://www.nytimes.com/2005/09/18/magazine/18bono.html

Trzynastko, Ty tez masz balagan i stosy papierow, a to dobrze, moze nie jest ze mna jeszcze tak zle... Pamietam tez ze czajniki przypalasz, a ja ostatnio jakos nie...A z piosenki tlumacze sie z mysla o brylantach. Gdyby moj maz nauczyl sie w koncu polskiego i gdyby zajrzal tutaj, dostrzeglby niewatpliwie wklejane przeze mnie piosenki. Zadalby sobie wowczas pytanie skad sie we mnie te wszystkie tresci biora i bylyby nici z brylantow. Wole sie asekurowac.
Wiewiorka, jak to sie mowilo MarysiuB, 'Gosc w dom Bog w dom' (?)

Tymczasem, bez piosenki.
Ostatnio edytowano Cz, 22.09.2005 12:03 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Śr, 21.09.2005 18:02

Nic z tego, znalazlam piosenke i to dluga.

Oh, where have you been, my blue-eyed son?
Oh, where have you been, my darling young one?
I've stumbled on the side of twelve misty mountains,
I've walked and I've crawled on six crooked highways,
I've stepped in the middle of seven sad forests,
I've been out in front of a dozen dead oceans,
I've been ten thousand miles in the mouth of a graveyard,
And it's a hard, and it's a hard, it's a hard, and it's a hard,
And it's a hard rain's a-gonna fall.

Oh, what did you see, my blue-eyed son?
Oh, what did you see, my darling young one?
I saw a newborn baby with wild wolves all around it
I saw a highway of diamonds with nobody on it,
I saw a black branch with blood that kept drippin',
I saw a room full of men with their hammers a-bleedin',
I saw a white ladder all covered with water,
I saw ten thousand talkers whose tongues were all broken,
I saw guns and sharp swords in the hands of young children,
And it's a hard, and it's a hard, it's a hard, it's a hard,
And it's a hard rain's a-gonna fall.

And what did you hear, my blue-eyed son?
And what did you hear, my darling young one?
I heard the sound of a thunder, it roared out a warnin',
Heard the roar of a wave that could drown the whole world,
Heard one hundred drummers whose hands were a-blazin',
Heard ten thousand whisperin' and nobody listenin',
Heard one person starve, I heard many people laughin',
Heard the song of a poet who died in the gutter,
Heard the sound of a clown who cried in the alley,
And it's a hard, and it's a hard, it's a hard, it's a hard,
And it's a hard rain's a-gonna fall.

Oh, who did you meet, my blue-eyed son?
Who did you meet, my darling young one?
I met a young child beside a dead pony,
I met a white man who walked a black dog,
I met a young woman whose body was burning,
I met a young girl, she gave me a rainbow,
I met one man who was wounded in love,
I met another man who was wounded with hatred,
And it's a hard, it's a hard, it's a hard, it's a hard,
It's a hard rain's a-gonna fall.

Oh, what'll you do now, my blue-eyed son?
Oh, what'll you do now, my darling young one?
I'm a-goin' back out 'fore the rain starts a-fallin',
I'll walk to the depths of the deepest black forest,
Where the people are many and their hands are all empty,
Where the pellets of poison are flooding their waters,
Where the home in the valley meets the damp dirty prison,
Where the executioner's face is always well hidden,
Where hunger is ugly, where souls are forgotten,
Where black is the color, where none is the number,
And I'll tell it and think it and speak it and breathe it,
And reflect it from the mountain so all souls can see it,
Then I'll stand on the ocean until I start sinkin',
But I'll know my song well before I start singin',
And it's a hard, it's a hard, it's a hard, it's a hard,
It's a hard rain's a-gonna fall.

Bob Dylan

www.bobdylan.com/songs/
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Śr, 21.09.2005 19:03

I co tu po tym Dylanie wkleić? Nic nie pasuje!
¦ciskam
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Śr, 21.09.2005 19:50

Na pozegnanie lata..........
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Rudi Cz, 22.09.2005 00:09

Witam HP :)))

Dziś,właściwie to już wczoraj, w moim kalendarzu firmowym(i tu się bardzo zdziwiłam,bo nagle odkryłam,że ten mój kalendarz,to nawet nie jest tylko do rzeczy biznesowych ) znalzłam taki oto cytat:

"Ojczyzna to ludzie, których rozumiemy i którzy nas rozumieją” Max Frisch

W takim razie moja ojczyzna jest w kilku strefach czasowych, na różnych kontynentach,w różnych miastach mało,że Polski to i świata.No czego to się człowiek nie dowie,jak rano przyjdzie do pracy ;)))

I jeszcze fotka dla HP,która będzie mi się zawsze kojarzyć z naszym krajem ojczystym.Taki jeden pan (szczególnie popularny w kraju Kwitnącej Wiśni),jeszcze w wersji letniej :)

ps.Proszę nie zużyć wszystkich truskawek do Pavlóvki,bo nie będzie można serwować strawberry margarity w Fatimie ;)))
Avatar użytkownika
Rudi
 
Posty: 1271
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 09:40
Lokalizacja: Śródziemie

Postprzez Sciana Cz, 22.09.2005 06:32

Koniczila
jeszcze jestem jedna noga w Japonii, a juz druga wsadzam do samolotu japonskich linii lotniczych (nie mylic z LOTem). Czekam wiernie, jak pies Szarik, przy gate number 46. Juz za chwileczke, juz za momencik, poszybuje do koreanskich gwiazd. A ze tutaj rozdaja laptopy na kazdym zakrecie, to siedze na zakrecie i nadrabiam, czyli czytam WASZE bazgroly - oczywiscie czytam z pelnym zrozumieniem. Jestem na jakiejs 194 stronie. Fajnie piszecie. Udaje, ze nie widze tych wszystkich zartobliwych docinkow i uszczypliwych uwag pod moim adresem. Bardzo prosze...bardzo prosze....To tylko oznacza, ze mnie lubicie. Hi hi...Samochwala w japonskim kacie stala.
Tak sobie jeszcze poczytam. Troche sie boje latac. Lecialam kiedys z hawajskiej wyspy do SF i moj samolot przezyl cos dziwnego, near death experience, jak mawiamy w kredensie. Od tej pory boje sie latac. Nie wierze metalowym ptakom. Na pilotow spluwam trzy razy przez lewe ramie. Tak na zapas. Trzymajcie kciuki.
Bede jak bede. Soon. Monsoon. Wasza Chin Kabe.
PS Kupilam sobie zestaw do picia sake. Tak tylko melduje, gdyby ktos byl chetny. Grejs stawia!
No to....
Sayonara
Chin Kabe
Avatar użytkownika
Sciana
 
Posty: 5
Dołączył(a): Cz, 15.09.2005 10:31
Lokalizacja: Japonia

Postprzez GrejSowa Cz, 22.09.2005 08:07

¦CIANAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.09.2005 09:54

Piosenka na dzisiaj!


¦ciana? ¦ciana? Sciana?
¦ciana? ¦ciana? ¦cia

¦ciana, ¦ciana, ¦ciana,
¦ciana, ¦ciana, ¦cia

¦ciana! ¦ciana!¦ciana!
¦ciana! ¦ciana! ¦cia*



* śpiewać na dowolną melodię
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Cz, 22.09.2005 11:10

Ciesze sie Izabello, ze Cie spotkalam/znalazlam w HP. Piosenka nie zawsze prawde Ci powie /to w zwiazku z piosenka Ireny Santor/. No i bardzo OK. Jezyk ojczysty kocham ponad wszystkie, o czym chyba najlepiej swiadcza moje glebsze zainteresownia polszczyzna. Ale TU sie uwzieli i po angielsku nadaja. Powiem szczerze - tez mi to nie pasuje. Brakuje swojskosci. Czesto nie wyczuwam niuansow. Ale taki lajf. Nie ma latwo. Byl kiedys na Forum temat: Poligloci /albo cos w tym stylu/, ktory nikomu nie przeszkadzal, a nawet cieszyl sie spora popularnoscia. Stad wnosze, ze milosnikow i znawcow jezykow obcych tu nie brakuje. Jestem pewna wiec, ze forum mi wybaczy.
A teraz, tak jak obiecalam, komentarz do artykulu.
Australia, zadne mocarstwo, kierujac sie odruchem serca, przyjmuje od dwoch, moze trzech lat /nie jestem pewna, tak to oceniam/ uchodzcow z Sudanu. W ubieglym roku bylo to 7 tys. osob, z czego 80% zamieszkalo w Melbourne. 3 tys. wybralo Dandenong. No, jakos tak polubili te dzielnice. Pewnie dlatego, ze czynsze wzglednie niskie, jest stacja kolejowa, co ulatwia poruszanie sie po miescie, wycieczki do city itp. oraz market z tansza zywnoscia i nie tylko. Sa to glownie ludzie z plemienia Dinka. Widze ich codziennie. Rzucaja sie w oczy: ladni, wysocy, szczupli, dobrze, czesto b.kolorowo ubrani. Niestety, wraz z nimi pojawily sie powazne problemy. Za gazetowym haslem: "wzrosla przestepczosc" kryja sie konkretne ludzkie dramaty. Gwalty i bandyckie napady zdarzaja sie w bialy dzien. Do tej pory nie bylo tu takich historii na taka skale. Wymieniony w artykule 19-latek Hakeem mieszkal w Australii zaledwie 3 tygodnie, a zdazyl dokonac 29 przestepstw. W tym 9 gwaltow, jednej kobiecie poderznal gardlo. Bedzie sadzony w Australii, dostanie 20-30 lat, ktore spedzi w wiezieniu-pensjonacie. W zyciu nie mieszkal w takich warunkach. Sprawcy kilku ostatnich gwaltow w Dandenong nie zostali zlapani. Wiadomo tylko, ze wygladali jak Sudanczycy z plemienia Dinka. Kobieta boi sie wyjsc z domu, bo po sasiedzku zbiera sie pol sudanskiej wioski. Napisala do Immigration Minister. Nawet dostala odpowiedz: w kazdej spolecznosci, kulturze sa wrong-doers. Zauwazylam, ze tego typu okragle zdanka, najlepiej wychodza tym, ktorzy nie mieszkaja np. w Dandenong. A jakie to poprawne politycznie! Moge sobie wyobrazic, ale tylko tak mniej wiecej, reakcje rodzicow, ktorych dzieci zostaly przejechane/poturbowane w szkole podstawowej przez sudanskiego pirata drogowego /w wypadku poszkodowanych zostalo kilkoro uczniow, w tym troje ciezko, jednemu amputowano noge/, czytajacych, ze powinni cierpliwie czekac, az uchodzcy przystosuja sie do nowych warunkow zycia. W Sudanie jezdzili bez prawa jazdy, dlaczego tutaj mieliby tak od razu zmienic swoje zwyczaje, prawda? Bo to jest "completely different culture". Wojna domowa w Sudanie trwa 20 lat. Co Ci ludzie widzieli...? "I w czym uczestniczyli."/Kangur/ W tym przypadku pomoc humanitarna to nie tylko wielkie pieniadze, ale rowniez koniecznosc wspolnego zycia. Kto tak naprawde przezywa wstrzas kulturowy? A teraz czego nie rozumiem, a co mnie wkurza. Dlaczego Sudanczycy w zasadzie od razu wrzucani sa na gleboka wode, dlaczego nie przechodza przez obozy dla nielegalnych uchodzcow, emigrantow itp? Dlaczego nikt ich "nie goni do roboty"? /Kangur/. Otrzymuja zasilki, ktorymi nawet nie dziela sie z rodzina, bo tez im na to nie pozwala "completely different culture". I wreszcie: dlaczego w ogole tutaj sa sadzeni? Wg nas, Kangurow, za kazde przestepstwo powinna byc deportacja do Sudanu, co mogloby znacznie ostudzic bandyckie zapedy. Pytam, ale w zasadzie znam odpowiedz. Po wprowadzeniu takich 'rewolucyjnych' rozwiazan zaraz przylecialoby tu kilku pismakow z Amnesty. Tak bylo kilka lat temu, kiedy wysmarowali raport dla ONZ na temat lamania praw czlowieka. O Australii bylo 23 czy 25 stron, o Chinach - 3.
Zamiescilam artykul, napisalam komentarz, bo to mi akurat w duszy gra. Mieszkam 7-8 km od Dandenong. Do tej pory nigdy nie balam sie w Australii nocnych spacerow, wyjazdow itp. A teraz raczej nie pojade na nocne zakupy do Dandenong. Tym bardziej, ze Kangur powiedzial, ze pierwszy mnie zabije za cos takiego. Czy o takie zycie chodzi?
Afryka potrzebuje pomocy. Niedawno przeczytalam wstrzasajacy artykul o niewyobrazalnym glodzie w Nigerii. To wszystko w XXI wieku, pod bokiem bogatych mocarstw wydajacych miliardy na wojenki. Ale czasami chcialoby sie powidziec, a nawet krzyknac: Afryko, tez pomoz sobie, daj cos z siebie! Pieniadze to nie wszystko. W jaki sposob zmienic mentalnosc ludzi? Problem AIDS. Kto jest winny? My tu bedziemy sie rozmnazac i zarazac, bo lubimy czesty i przypadkowy seks, a wy ratujcie nasze dzieci i finansujcie nasza niefrasobliwosc. Przeciez nie tedy droga. W ten sposob Afryka zawsze bedzie workiem bez dna.
Ostatnio edytowano Cz, 22.09.2005 11:18 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 22.09.2005 11:14

Sciana jest, czy tylko tak udaje?

MalgosiuSz uwazaj, nie zagub sie w lesie, kasztanow wprawdzie w Bieszczadach nie ma, ale liscie szeleszcza...

Powitanie jesieni (nie, nie Sciany, przeciez ja sie z Nia nie zegnalam, nie ma glupich), czili kasztany dla HP. Zdjecie oczywiscie nie moje, bo kasztany w CA sa troche inne.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 22.09.2005 11:51

Teremi! Mam nadzieje, ze juz przerzucilas swoje smutki przez ramie. Jedna Kangurzyca pomyslala cieplo o Tobie. Ciesze sie, ze napisalas o przyjazni. Bo ja znowu zapomnialam. Znowu, bo kiedys w temacie: Przyjazn... nie napisalam o Kangurze. Az mi glupio bylo, bo przeciez on jest moim przyjacielem number one. Wychodzi z tego, ze dla mnie to jakas oczywista sprawa. Dla niego zreszta tez. Kiedy powaznie rozmawiamy, nie takie smichy-chichy, ale np. o mojej pracy, przyszlosci itp., to A. przekonujac mnie do roznych 'rozwiazan', taki argument /podstepnie/ wysuwa: "Przeciez wiesz, ze Ci dobrze zycze, bo jestem Twoim przyjacielem."
Rudi! Niezle haslo podrzucilas do HP. Plus Frycek i wierzby. Dzieki.
M.C.! Bylam o krok od napisania historyjki o tym, jak sie bawi australijska mlodziez. Jedno zdanko i po balu panno Lalu. Teraz to sobie poczekasz. Kasztany - sliczne.
No wlasnie. Ja tu jedynie opowiadam historyjki ze swojego zycia. Najczesciej pod wplywem smetkow. To wszystko. Z prawdziwa przyjemnoscia czytam wspomnienia innych, pewnie dlatego, ze lubie biografie i autobiografie.
Sciana! WITAM!!! Ale bez haka /na pewno bedzie innym razem./ Spadlo na mnie milion zarazkow, albo i lepiej. No, pogielo mnie i ledwo zipie, w zwiazku z czym spadam na L4.
Serdecznie Was pozdrawiam. Wszystkiego dobrego.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Cz, 22.09.2005 12:06

Co? Jedno male zdanie ktorego prawie nie widac i mam czekac? A to jest niesprawiedliwe. Panna Lala.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 22.09.2005 12:22

OK. Masz racje M.C. Wspolne pionierskie czasy do czegos zobowiazuja. Spadam pod pierzyne, moze cos tam stworze. Wiesz, kiedy bede. No jasne. Jak bede. Pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.09.2005 13:14

Mówiłeś - włosy masz jak kasztany
I kasztanowy masz oczu blask
I tak nam było dobrze kochany
Wśród złotych liści, wiatru i gwiazd
Gdy wiatr kasztany otrząsał gradem
Szepnąłeś nagle zniżając głos
Odjeżdżam dzisiaj, lecz tam gdzie jadę
Zabiorę z sobą tę złotą noc

Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak w noc, gdy w alejce
Rudy kasztan ci dałam i serce
A tyś rzekł mi trzy słowa, nic więcej
Że kochasz mnie i wiatr

Już trzecia jesień park nasz wyzłaca
Kasztany lecą z drzew trzeci raz
A twoja miłość do mnie nie wraca
Choć tyle błyszczy liści i gwiazd
I tylko złoty kasztan mi został
Mały talizman szczęśliwych dni
I ta jesienna piosenka prosta
Którą wiatr, może zaniesie ci

Kochany, kochany
Lecą z drzewa jak dawniej kasztany
Wprost pod stopy par roześmianych
Jak rudy lecą grad
Jak w noc, gdy w alejce
Rudy kasztan ci dałam i serce
A tyś rzekł mi trzy słowa, nic więcej
Że kochasz mnie i wiatr
I wiatr...


Kto to napisał? Kto to śpiewał? Help!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez greenw Cz, 22.09.2005 13:51

Kasztany
Górniak Edyta


Z.Korepta - muzyka
K.Wodnicka - tekst
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.09.2005 14:00

thank u:) greenw
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum