HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez MarysiaB Wt, 16.08.2005 15:49

Bumerang u siebie. Witam. Kuuurcze, MalgosiuM, naprawde mnie rozgryzlas! Fiu, fiu! Nooo, szacunek! A moze Ty STAMTAD jestes, cooo?
Tak sie przedwczoraj w nocy przejelam, ze jeszcze TAM nie bylam, ze oka juz nie zmruzylam. KOSZMAR! Zerwalam sie z samego rana, deszcz, nie deszcz, kurtka na koszule nocna, o reformach zapomnialam, wlos w nieladzie, moherowy berecik na czolo /OK. Mam jeden. NA ZIME, a nie na demonstracje. Zeby mi nie bylo! No!/, makijaz czesciowy i asymetryczny, prasowanie w kat /a od tego zaczynam dzien, wszak spie na desce/, z szafy wszystko won! na podloge /gdzie jakies PAPIERY, dowody, swiadectwa?! GDZIEEE?!/ i fruuu! pognalam. Jak mnie zobaczyli, od razu przyjeli. Nie bede opisywala wszystkiego, co i jak, bo post zajalby dwie strony w HP /a przeciez na ilosci nam nie zalezy, co nie?/, ale powiem Wam jedno - przeboje naprawde byly! Niby milo, luzik, spokojna muzyczka w tle, wszyscy sie usmiechaja, SLUCHAJA, wprost pija z twych ust, zgadzaja sie, zero zniecierpliwienia, czasami jakis zarcik, oczkiem mrugna, ty odmrugniesz, a mimo to wiesz, po prostu wiesz, ze cos nie tak, ze cos jest grane, ze trzeba byc czujnym, bo jestes pod OBSERWACJA. Ta ich dociekliwosc, drazenie tematu, te pytanka, niby proste, a im prostsze, tym gorzej /tak glowkujesz/. Np. obrazki, zgaduj-zgadula co to jest. A tam widzisz: jablko. I taka wlasnie jest pierwsza odpowiedz, ktora przychodzi ci do glowy. Ale chwila, chwiiila...Przeciez to nie moze byc to. Powiesz: jablko, a tam im wyskoczy taki opis twoich popedow seksualnych, ze od razu cie z rodziny wypisza. To co powiedziec? Owoc? Newton? A moze nie-gruszka? Spocilam sie jak mysz przy tych obrazkach. Nie wiem tak detalicznie, co im na koniec wyszlo, ale powiedzieli, ze na razie moge isc do domu. Dwa razy nie musieli powtarzac. Ale sie ucieszylam! Moherowy berecik sciagnelam, lzy szczescia wytarlam i fruuu! do domu. Aaa, i taka kasete dostalam z muzyka relaksacyjna. Na skolatane nerwy. Relaksuje sie juz drugi dzien. No i super.
A w HP widze, ze bardzo OK. MalgosiuSz, Twoja relacja z Puszczy Bialowieskiej to mistrzostwo swiata, jakbym tam byla. Jakos miekko w srodku. M.C. musi koniecznie pomyslec o jakims odznaczeniu resortowym. Ona to umie dobrac sobie wspolpracownikow! Naprawde tam o mnie przez chwile pomyslalas, czy podpuszczasz? B. milo. Studniowke oczywiscie pamietam, chociaz prehistoria. Bardzo sniezna, mrozna zima, sniegu w Bialowiezy po pas. Zaprosil mnie, calkiem znienacka, syn kolezanki mojej mamy. Wybawilam sie, chociaz mojemu partnerowi generalnie muzyka w tancu nie przeszkadzala. Wspaniale menu. Sciana, nie czytaj! Sama dziczyzna, przyszli lesnicy twierdzili, ze nawet zubrowine podano, bo padla sztuka i nadlesnictwo sprezentowalo co nieco. Baju-baju bedziem w raju! Mam tutaj nawet zdjecia z tej imprezy, ale takie we wnetrzach.
A lesnik, to wiesz, MalgosiuSz! Moze sobie mowic. JA policzylam i wyszlo mi 380 zubrow. Komu wierzysz? A czy spotkalas niedzwiedzia? Bo tam mieszka jeden malutki. Martwilysmy sie, zebys go nie zadeptala. Za moich czasow nie bylo w Bialowiezy takich ekskluzywnych lokali. Pamietam restauracje Iwa(?) niedaleko Muzeum Przyrodniczego.
W niedalekiej przyszlosci zamieszcze moja opowiesc emigracyjna.

Ps. Kaseta z muzyka relaksacyjna - cd., prawdziwsza. Moj maz jako student niczym szczegolnym sie nie wyroznial - wolal jezdzic na ryby, zamiast chodzic na zajecia, przenosil egzaminy, przedluzal sesje itd. itp. Generalnie - skokiem bokiem. Kiedys przed jednym egzaminem stwierdzil, kolejny raz zreszta, ze jest bez szans, po prostu za malo czasu i juz! Udal sie do studenckiej poradni zdrowia psych., czy cos takiego, po KONKRETNA pomoc. Wszyscy wiedzieli, ze jej szef, ludzki czlowiek, ma zrozumienie dla studenckich przypadlosci i daje zwolnienia. Szefa nie bylo, o czym A. nie wiedzial, niestety. I tu jego relacja po powrocie do domu: "Glupka tylko z siebie zrobilem! Jakas asystentka mnie przyjela. Powiedzialem, ze mam problemy z koncentracja, zycie mnie przytlacza, PO PROSTU jestem zmeczony egzaminami i ta cala sesja. Kazala mi sie polozyc na takim fotelu, zamknac oczy, muzyczke nastawila, a tam takie hasla: prawa reka ciezka, prawa noga ciezka, oddycham, lewa reka ciezka, lewa noga ciezka, oddycham... No i robilem. A na koniec kasete mi dala. zebym cwiczyl w domu. Taaak, kupa smiechu...'
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez gocha Wt, 16.08.2005 16:02

Rozterki emigracyjne… Jestem w Stanach juz (tylko?) osiem lat, cala moja rodzina, lacznie z dziecmi, w Polsce. I nie czuje sie emigrantka. Duzo bardziej czulam sie na emigracji w pewnym polskim miescie do ktorego rzucily mnie losy po studiach. Zupelnie nie umialam znalezc wspolnego jezyka z ludzmi – Polakami wyroslymi w tamtym miescie, w tamtej atmosferze, w tamtej mialkosci, a wtedy nie bardzo bylo jak sie ruszyc bo mieszkanie, praca, itd. Wiec moze po prostu ucieklam jak najdalej. A wracam do miejsc, ktore kocham. Przynajmniej raz do roku. A jak nie , to dzwonie, siedze na Skypie, wymieniam maile, mam wiecej kontaktu z bliskimi niz poprzednio. Tylko dzieci daleko, ale przeciez juz sa dorosle. Tutaj znalazlam nowy dom i kochajacego mezczyzne, nowy zawod, nowe wyzwania. Ludzi, ktorych lubie, innych, to prawda, ale ta innosc zaciekawia, a nie odrzuca. Prace, ktora daje satysfakcje i do tego przyzwoicie placi. Swiat jest teraz duzo mniejszy niz za czasow mojej mlodosci (nie, zebym sie czula staro, skadze znowu, jak dobrze popatrzec to mam 25), choc troche sie boje, ze znowu sie skurczy, ale to na inny temat. . Wiem od czego uciekal moj maz. I dobrze sie stalo, ze uciekl zanim zaczelo byc jeszcze gorzej. Wiec akceptuje to miejsce, bo ono akceptuje nas oboje. Ale zadnych drzwi nie zamykam za soba, moze na emeryturze wrocimy do kraju-nibyraju, moze bedziemy siedziec okrakiem na dwoch kontynentach. Na pewno bedziemy podrozowac po swiecie, chcialabym moze na troche dolaczyc do Korpusu Pokoju. W kazdym razie emigracja dala mi nowe mozliwosci. Najbardziej nam tu brakuje paczki przyjaciol do wspolnego pospiewania. Ale do tego przyzwyczaily mnie juz moje lata w … Hm, dobrze bylo to sobie przemyslec. A teraz, back to work!
Jeszcze jedno, na konferencji znajome dziewczyny ze znajomej firmy powiedzialy mi, ze wlasnie zatrudnili Polaka, ze jest na konferencji, nawet bedzie mial krotka prezentacje "to was poznamy i bedziecie sobie mogli porozmawiac". Wiec nas przedstawily, a moj Polak oswiadczyl na powitanie, ze on po polsku nie mowi, bo juz trzynascie lat temu wyjechal z Polski i jezyka zapomnial (byl po studiach wyjezdzajac). Zezlilo mnie to okrutnie, pogadalismy po angielsku piec minut i tyle tego bylo. A teraz sobie mysle, ze moze to byl jego sposob na radzenie sobie z emigracja. Moze nie powinnam go tak od razu skreslac. Moze tak sie staral przestawic na angielski, ze rzeczywiscie nie jest pewien swojego polskiego i glupio mu. Chyba za rok na nastepnej konferencji sie do niego odezwe.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez M.C. Wt, 16.08.2005 16:44

Jak sie macie HP-owki? U mnie mglisto.

MalgosiuSz, Sister Jane#2, pieknie w tej puszczy, ja ja tez widze i czuje, i te wioski i bociany i cerkwie! Co bys chciala w nagrode? A wiem, poslemy Cie do kredensu na weekend (Hi, Hi), przy okazji zawieziesz paczke dla Sciany i dodatkwa porcje nalewki dla wszystkich (bo zdaje sie ze tam i Greenw i Grejs sie wybieraja). Zdjecia, nie zapomnij o zdjeciach.

Moj komentarz do spraw emigracyjnych bedzie pozniej, bo teraz musze juz isc. Milego dnia, spokojnej nocy. (Sciana, mialam dzisiaj taki sen, ze az sie obudzilam z krzykiem, nie zazdroszcze ani Tobie ani Magnolii Waszych skomplikowanych marzen sennych...)

Ps. Zobaczylam komentarz Gochy o Polaku ktory zapomnial polskiego. Tylko potwierdzam, nie trzeba 13 lat, wystarczy 6 miesiecy, jak sie bardzo chce. Metoda daje doskonale rezultaty jezeli czlowiek chce sie dostosowac do nowego otoczenia 'immmersion' (brakuje mi slowa po polsku). Nie znam takich przypadkow wiele, na palcach jednej reki moglabym policzyc, ale sa. Poczatkowo mnie to dziwilo, bo faktycznie wymazuje sie duza czesc przeszlosci i zamyka sie tez jakas ewentualna polska przyszlosc. Dzisiaj tylko wzruszam ramionami, sprawa czyjegos wyboru i nic mi do tego.
Ostatnio edytowano Wt, 16.08.2005 16:54 przez M.C., łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 16:46

A ja z uporem maniaka omijam posty ze strony 159 i wracam skrzetnie na strone 157. Porzadek w Kredensie musi byc!

Teremi - "Ojczyzna" przybila mnie krzyzem do koreanskiej ziemi.

Izabello - ja tez kocham ten nasz poraniony kraj. I dumna jestem z tego, ze urodzilam sie w takim, a nie innym miejscu na ziemi.

Teremi - wiem, ze to Zakopane to bylo dla Kagurzycy, ale przywialo i moje wspomnienia z Zakopanego. Takim prawdziwym halnym przywialo, az do Korei.

Efka - to wypisz wymaluj zdjecie mojego kolegi hippisa z SF. Tylko dlaczego on w garniturze?

MarysiuB - za "Sciana = Tolibek" to masz ode mnie kuksanca pod bledzikiem. Za kare to nie odwiedze Cie w tym "locie nad kukulczym gniazdem".

MC - Grejs to NIE TYLKO zegarki poprzestawiala. W ogole caly Kredens zszedl na psy.

Erico - no wlasnie przeszlas chrzest bojowy - HP to HP.

Ibiza Iza - mnie Twoje slowa nie dotknely osobiscie, mnie sie po prostu zrobilo smutno, a to roznica. I nie przepraszaj, bo nie ma za co. Mam tylko nadzieje, ze wszystko sie ulozy jak w kredensie. Ja z kolei przepraszam za to, ze nie umiem czytac miedzy wierszami i ze nie zrozumialam "a o co chodzi". No to jestesmy kwita, co?
PS Bardzo lubie patrzec na swiat przez pryzmat wlasnego nosa, innego nie posiadam, za inne nosy nie odpowiadam. Swoj wlasny znam jak wlasna kieszen. Czegos trzeba sie trzymac w zyciu. Trzymam sie nosa.

I tak (nie)zrecznie przechodze na strone 158.

Grejs - zlotymi literami zapisuje w Kredensie: "Brak odpowiedzi, to czasem po prostu niewiedza co i jak napisać, żeby było dobrze". Niech sie mlodziez uczy!

MC - zaraz, zaraz!!!! Ty nam kitu nie wciskaj. Smok czyta uwaznie. "Widzialas tego niedzwiedzia w Kalifornii, jak jechalas przez Yosemite". Dobre sobie! Takie kity to my a nie nam. Yosemite nie jest w Kalifornii, moja droga. Sklerozy nie mam. Zdecydowanie nie w przypadku Yosemite. Jechalam z Arizony, przez Utah, Idaho, Montana, Wyoming. Kalifornia pozostala we mgle.
Tez widzialam niedzwiedzia, moze to byl ten sam, etatowy znaczy sie. Ten moj zarl trawe, ktora wystawala spod asfaltu. Pewnie mial odjazdy woodstockowe.

Teremi - to nie byl horror z Toba w roli glownej. To byl bardzo spokojny i uspokajajacy sen.

Erico - bardzo piekny ten fragment: "Patrz, jakie piękne - to, co nie piękne! Jakie niezwykłe - Wszystko, co zwykłe!" Zlotymi literami zapisuje w Kredensie.

MC - Vertigo! Brawo! Skoro nie jestes lasa na odznaki, to w nagrode dostajesz zdjecie z filmu. Nie wiem tylko czy pan Darek przepusci....
Na srodki czekam. Potrzebne na gwaltu rety.

Rikki i Izabella - sorry, ale nic madrego mi nie przychodzi do glowy. Wiec zamkne gebe na klodke. Klucz pod wycieraczka w Kredensie.

No i tak nie(zgrabnie) przeskakuje na strone 159.

MC - masz racje. Gdzie jest Trzynastka? Trzynastko, jestes tam? Daj jakis znak.
To fakt - tesknoty nie mozna sie pozbyc. Ale trzeba z nia jakos zyc. Czasem mi sie udaje, czasem przegrywam. Zamykam wtedy Kredens na cztery spusty i pograzam sie w nostalgii.
Dzieki za zapach kalifornijskiej laki. Ona ma dla mnie zapach DOMU. Tuz obok zapachu polskich lak.

Izabello - co autor, tzn Ty, chcial przez te piosenke "Thank You" powiedziec? Czytac miedzy wierszami? Czy tez czarno na bialym? Czekam na jakies wskazowki. To samo dotyczy reszty piosenek. Pisz tutaj proza, bo ja w interpretacji piosenek wysiadam.

Grejs - dbaj o siebie! Nie pajacuj, daje Ci wolne. Kuruj sie i wracaj do pionu.

Podoba mi sie co napisalas: "można urodzić się na nowo".
Przywolana do tablicy, albo moze lepiej - przyparta do sciany, odpowiadam na Twoje pytania.
1. Wyjezdzajac z kraju - szukalam/szukam nowych zyciowych doswiadczen, wyzwan. Jestem ciekawa innych ludzi, ich obyczajow, zwyczajow, jezykow, kultur. Pcha mnie do czlowieka.
2. Wrocic moge. ZAWSZE. Wiem o tym na 100%, dlatego ta pewnosc pcha mnie dalej, w nowe miejsca. Ta pewnosc, ze gdzies tam jest DOM, BOG, HONOR i OJCZYZNA - dodaje mi tylko skrzydel. Nie boje sie powrotu, bo jak sobie poradzilam na Emigracji, to niczego innego sie nie boje. Wiem, ze przezyje. Ze dam sobie rade. Nie uciekam przed niczym, po prostu biegne na oslep. Chce nowych doznan. Taki nalog. Im wiecej podrozuje, tym bardziej neca mnie inne miejsca na ziemi. Szkoda mi zycia na TYLKO jedno. W podrozowaniu zamkniety jest cel mojego zycia. To daje mi najwiecej satysfakcji, radosci, samospelnienia, szczescia, pelni zycia. To jest po prostu TO!
Mysl o powrocie i zbudowaniu zycia na stale, na zawsze, w jednym miejscu, po prostu mnie przeraza. Nie moglabym usiedziec w jednym miejscu. Na szczescie Kredens, tak jak namiot cyrkowy, mozna zwinac i przeniesc w inne miejsce.
Powrot do Polski nie bylby dla mnie "porazka". Tam jest moja rodzina, moi przyjaciele. To bylaby sama radosc. Tyle tylko, ze WIEM, ze wytrzymalabym w tej radosci tylko przez chwile. A potem plecak na plecy, kompas w lape i nowe marzenia, nowe podroze. Taki mam kod genetyczny, co moge na to poradzic? Rozumiesz mnie?
Grejs - za zalaczniki dziekuje. Zaraz przeczytam.

Kangurzyco - czekamy na opowiesc o Twoich przebojach. Tylko pisz proza.

Teremi - Czlowiekiem z Nadziei jestem sama dla siebie. Znowu trzymam sie swojego czubka nosa. Pranie brudow zaczynam zawsze od siebie.
Nobla nie moge odebrac - bowiem odpowiedz brzmi: NIE. Niestety.
Piekne zdanie - "na emigracji mozna tez byc w kraju." To wlasnie jeden z powodow tej Emigracji poza granicami Kraju.

Grejs - zle mnie zrozumialas. Nie chce wrocic. Nie boje sie, ze jest to za trudne, ze za pozno, ze.....Nie boje sie niczego. No moze tylko jednego, ale tego to Wam nie zdradze. Tak wiec nie boje sie. Nie chce wracac. Bowiem ciagnie mnie w swiat. Taka Sciana Kapuscinska ze mnie. Jestem w calkowitej, nirwanowej, leszko-kolakowskiej, zgodzie z sama soba.
PS tez wole pajacowac.
PS #2 Jak pisze TU, to oczywiscie mam na mysli Kraj-Raj. To prawdziwe TU jest tylko jedno. Korzenie zapuszczam bardzo szybko. Taki mam kod genetyczny. Moge zrobic dom vel kredens nawet ze wczorajszej gazety znalezionej na ulicy. Mozna mnie przesadzac. Korzenie odrosna. Oczywiscie, ze kilka sie odlamie po drodze, ale nie chodzi o korzenie, a o kwiaty, ktore wyrosna na gorze. To co pod ziemia, to inna sprawa.
Aaaaaa, jeszcze jedno - TAM moze byc wszedzie, w Kraju-Raju oczywiscie tez i jak najbardziej, byle tylko na chwile, byle do przodu. KaPeWu? Nie dasaj sie.

MaSZa - "Pachnie zbożem i skoszoną trawą". Prosze panstwa, nawet nie napisze, ile lez tesknoty emigracyjnej wylalo sie na laptopika, po tej opowiesci MaSZy. Dziekuje Siostro Jane #2.

Wyczerpaly mi sie wszystkie baterie w Kredensie. Odkladam temat emgiracyjny na polke. Musze sie uspokoic. Czy Wy wiecie ile mnie kosztuje taka rozmowa? Kangurzyco, moze jednak odwiedze Cie w tym kukulczym gniazdeczku. Moze nawet dadza mi jakis bledzik.

Grejs - mialam Cie opierniczyc za te wszystkie klamstwa na temat Twojego pobytu w Kredensie, tak sobie zostawialam na koniec. Ale wiesz co? Postanowilam trzymac sie Twojej wersji - podoba mi sie bardziej niz moje smetki w brudnopisie. Dlatego odszczekuje pod stolem: Grej nie klamie jak nut! Grej pieknie spiewa prawde! I nie falszuje!
I jeszcze jedno Grejs - spodobalo mi sie Twoje towarzystwo w Kredensie i nasze nocne Polakow rozmowy przy nalewce od MaSzy (przymykam oko, ze do pustej butelki po nalewce, ktora sama wyduldalas, nalalas cichaczem soku z agawy i wmawialas mi, ze to z pigwy - niech Ci bedzie). Wykopie Cie tylko do innego pokoju, bowiem przez Ciebie nie moge spac - za glosno chrapiesz.
Ale wiesz co? Jesli bedziesz sprzatac po sobie w lazience i zmywac za mnie naczynia, to przyjme Cie na wspollokatorke. I wiesz co? Mozesz pracowac u mnie. Chcesz w szkole czy tez w home office? Moglabys prowadzic nam biuro Kredensu.
Wiem, ze sie lubisz ze mna przepychac i tym oddychasz i zyjesz. Zalatwi sie i to.
Dzisiaj jest Dzien Dobroci dla Grejs, to Ci powiem na ucho, chociaz wiadomo KTO nas podsluchuje - NIE WYJEZDZAJ Z KREDENSU. ZOSTAN TUTAJ ZE MNA NA STALE.
Taka mam dzisiaj emigracyjna slabosc do Ciebie, jutro rano znowu Cie palne i zagonie do roboty, wiec wykorzystaj te jedyna i niepowtarzalna szanse na zycie jak w Madrycie, czyli u mnie w Kredensie.

Klaniam sie nisko. Sciana.

PS Tolibek Tex od piatku spada ze swojego stanowiska o szczebel nizej. Nie mam z tym nic wspolnego. Tak tylko informuje.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 16:53

Dla MC - zdjecie z Vertigo. W tle WIADOMO CO i WIADOMO GDZIE.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB Wt, 16.08.2005 17:04

Sciana! Te trzy gluche telefony z rana to bylam ja, nie Tolibek. Sorry, ze Cie rozczarowalam. Slyszalam Twoje melodyjne /az mi w uszach swidrowalo/: Hallo, halooo, ha-lo, haaalo, hola... nie, to nie to. Nie wiem, o co chodzi. Snuje podejrzenia. Grejs z glodu albo z zemsty mogla ponadgryzac kable. A poniewaz dysponuje jednym zebem, udalo sie, ale nie do konca. Sprobuje jutro, o ile wstane, bo znowu po 2 w nocy, a wiec s p a d a m. Paaa...wszystkim.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 17:07

A dla wszystkich to, co mi w duszy gra. Voila.

"Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam.
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią,
Jak daleki śpi fiord, nim szum fal zbudzi go.

Jest port wielki jak świat, marynarze w nim mrą,
Umierają co świt, pijąc piwo i klnąc.
Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat nowi rodzą się tam.

Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb,
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp.
Obnażają swe kły chcace wgryźć się w tę noc,
W biale podbrzusza ryb, w tluste księżyc i los.

Do łapczywych ich rąk wszystko wpada na żer,
Tłuszcz skapuje, kap, kap, z rybich wątrób i serc.
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą spod miech,
A z bebechów ich w krąg płynie czkawka i śmiech.

Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam.
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch,
Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch.

Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł,
Bo wybrzydzał się kiep, na harmonii mdły jęk.
Akordeon też już wydał ostatni dech,
I znów obrus i tłuszcz, i znów czkawka i śmiech.

Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat zdrowie pań piją tam.
Pań tych zdrowie co noc, piją grudzień, czy maj,
Które za złota trzos otwierają im raj.

A gin, wódka i grog, a grog, wódka i gin,
Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im.
Żeby na skrzydłach tych mogli wzlecieć hen, tam,
Skąd się pluje na świat i na port Amsterdam
I na port Amsterdam"

(spiew: K.Groniec)
Ostatnio edytowano Wt, 16.08.2005 17:08 przez Ściana, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 16.08.2005 17:07

Sciana, zdjecie odebrane, czuje sie wyrozniona i przez Ciebie i przez pana Darka. Dziekuje!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 17:10

No to masz jeszcze miska z "Kalifornii". Hi, hi.
PS Ten sam?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 16.08.2005 17:12

Chyba troche podrosl od mojej z nim stycznosci, wszystko inne sie zgadza!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 17:16

A tego tez znasz?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 16.08.2005 17:18

Taaak, ten to mi codziennie droge przelatuje w Redwood City. MUSZE pedzic, niech Ci sie miski przysnia.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 18:08

Nie moge spac (przeciez i tak NIKOGO to nie interesuje) i tak sobie skacze z tematu na temat i oczom nie wierze. NIE WIERZE. Taka ze mnie forumowa ateistka.

Opcje sa dwie:
1. zamknac bude, zwinac kredens i uciec, gdzie pieprz rosnie. Daleko od Forum.
2. dziekowac Bogu/Bogom/Nirwanie (do wyboru, do koloru) za HP. I niech spadnie na nas grad moherowych beretow za nasze Towarzystwo Wzajemnej Adoracji. Mam to w nosie. Zakladam kamizelke moherowo-odporna.

A tak na serio: to chce podziekowac wszystkim, ktorzy zagladaja do Kredensu. Za slowa, za wolnosc, za tolerancje. No i oczywiscie za poczucie humoru.

A tych, ktorych wlasnie mdli od tej slodyczy w HP, to przepraszam z gory i z grubej rury.

Gram Wam wszystkim na nosie moja ulubione melodie: tralalalalalala.
I juz zmywam sie, tzn spadam. Zycie jest TAM, a nie TU.
Bede jak bede, a jak nie bede, to i tak wielkiej straty forum nie poniesie.
Odechcialo mi sie dzisiaj tego NASZEGO Forum.

Adios amigos.

PS HP prosze o zwolnienie. Ide na chorobowe. Powroce tu, tzn TU. Soon. Monsoon.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Jagna Wt, 16.08.2005 18:12

Ojej...
Jagna
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 16:20

Postprzez Jagna Wt, 16.08.2005 18:19

Dla Wszystkich na WE zdjęcie z K-R
Załączniki
0207-01408P[1].jpeg
Suwalszczyzna (fot. p. Adam Ławnik)
Jagna
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 16:20

Postprzez MarysiaB Wt, 16.08.2005 18:20

Sciana! ZWARIOWALAS?!! Dominik, nie pekaj!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez greenw Wt, 16.08.2005 18:21

¦ciana ty mnie nawet dziś nie denerwuj !!!!!
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez migaweczka Wt, 16.08.2005 18:22

¦ciana, no co Ty... nie bój nic, HP przetrwa wszystko :D
Pozdrowionka deszczowe wprawdzie, ale co tam deszcz, kiedy w sercu słońce świeci :)

Mój typ do śpiewnika :))) Stare Dobre Małżeństwo

Człowiek człowiekowi wilkiem
Człowiek człowiekowi strykiem
Lecz ty się nie daj zgnębić
Lecz ty się nie daj spętlić

Człowiek człowiekowi szpadą
Człowiek człowiekowi zdradą
Lecz ty się nie daj zgładzić
Lecz ty się nie daj zdradzić

Człowiek człowiekowi pumą
Człowiek człowiekowi dżumą
Lecz ty się nie daj pumie
Lecz ty się nie daj dżumie

Człowiek człowiekowi łomem
Człowiek człowiekowi gromem
Lecz ty się nie daj zgłuszyć
Lecz ty się nie daj skruszyć

Człowiek człowiekowi wilkiem
Lecz ty się nie daj zwilczyć
Człowiek człowiekowi bliźnim
Z bliźnim się możesz zabliźnić
Avatar użytkownika
migaweczka
 
Posty: 306
Dołączył(a): N, 08.05.2005 23:43
Lokalizacja: ze szlaku d

Postprzez Ściana Wt, 16.08.2005 18:28

I dla Was piosenka. Voila.

"Daj mi Panie rozpoznanie,
żebym wiedział co jest co,
czy mam wszystko mówić mamie,
czy zachować to i to.

To i to, ten i ta, deus ex machina.
To i to, ten i ta, deus ex machina.

Daj mi Panie rozpoznanie,
kim ja jestem, kim ach kim,
czy mam zostać leśnym drwalem,
czy z wojskami zdobyć Rzym.

To i to, ten i ta, deus ex machina.
To i to, ten i ta, deus ex machina.

Daj mi Panie rozpoznanie,
czy ja z dobrych, czy ze złych,
czy to twoje jest rozdanie,
czy mam karty w rękach swych.

To i to, ten i ta, deus ex machina.
To i to, ten i ta, deus ex machina.

Daj mi Panie rozpoznanie,
czy mam oddać się na złom,
czy dostawszy tęgie lanie,
jeszcze nie pchać się pod prąd.

To i to, ten i ta, deus ex machina.
To i to, ten i ta, deus ex machina.

Daj mi Panie rozpoznanie,
czy szaleństwo jest tuż, tuż,
czy to tyś miał Panie w planie,
żeby nie żałować róż.

To i to, ten i ta, deus ex machina.
To i to, ten i ta, deus ex machina.

Daj mi Panie rozpoznanie,
czy zaryczy ranny łoś,
kiedy przyjdzie już konanie,
czy zapali światło ktoś.

To i to, szyk i bzik, rapete, papete... pstryk."
(AO)

PS Pozdrawiam Kraj-Raj (@Sciana). Nalalabym sobie wina, ale wszystkie zapasy juz dawno wypilam. Makaronu nie odlewam, bo jem tutaj ryz. Nie prasuje, bo mi szkoda zycia. W szafie nie ukladam, bo szkoda czasu. Zakladam berecik moherowy (kuloodporny) i mowie Wam wszystkim z FORUM: "c ya (czyt. see you all, czyli do zobaczenia)". Ja wysiadam.
Rece mi opadly - od Polski, przez Hameryke, Azje, az do Australii.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Jagna Wt, 16.08.2005 18:28

MarysiuB, ubawiłas mnie! (tym Dominikiem - dodam, zeby nie bylo...) A nic dzis nie pilam (zeby tez nie bylo :-) Pozdrawiam serdecznie... pourlopowo - mazursko - żeglarsko! A mazury takie cudne...
Jagna
 
Posty: 54
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 16:20

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum