Niebo woalką chmur twarz zakryło
rumieniec wstydu paląc sromotnie,
tego pod słońcem nigdy nie było
by wyrok: tysiąc śmierci miał człowiek!
Człowiek – stworzenia pan bylejaki,
samolub – Boga żaden powiernik...
... lecz, choćby nawet, z łba swoje kłaki
rwał, musi haracz odbębnić dzienny.
W maszynie cudów, trybikiem względnym
turkocząc, klnąc obróci dzień w niwecz...
... Choć czuje, że jest robakiem nędznym
pragnie nad swoją naturę wybiec.