Dziś w nocy przyszedł do mnie anioł...
Usiadł po cichu na brzegu łóżka i czekał...
Na mały gest który pokaże ze wiem o jego obecności...
Zapatrzył się w moje smutne oczy...
i odleciał...
Dlaczego nic nie zrobiłam?
pozwoliłam odejść bez słowa...
Dlaczego zaufałam że już zawsze przy mnie będzie...?
Nieświadomie wyjęłam sznurówki z jego butów...
I odleciał bosy do nieba... Mój anioł.... †
Mój wiersz który napisałam po śmierci brata