Mile, granice, miliardy kroków –
Odległość dla stóp nie do przebycia.
A my złączeni jednm pulsem w dwóch ciałach,
Bo trzeba siebie nam do pełni życia.
Siedząc tu, czując bice Twego serca
I pamiętając oddech na mym ciele,
Mógłbym przyrzec, że czuję Twe ciepło
Że byłaś tutaj wczoraj ze mną, w niedzielę.
Lecz wiem o tym dobrze, że moje serce
Ma z Twoim wciąż takie porozumienie,
Że oddzielają nas góry i morza
A nasza miłość może przekraczać przestrzenie.
Więc wciąż pamiętaj, że o Tobie myślę,
Że jestem z Tobą wieczorem i rankiem.
Chcę Ci podziękować, bo jesteś cudem,
Kolejnym skarbem świata, od Boga podarkiem.
I nie dbam już o lęki, stres i porażki
Gdy życie wciąż rzuca mego losu kością
Bo znam swoje miejsce, swój port, swój eden
Chcę tam wiecznie mieszkać, żywić się miłością.