Pod cyprysem żałobnym mnie złóżcie,
Pośród światła, igliwia, zieleni
Bo człowiekiem jestem i muszę, do matki wrócić,
Do ziemi
Wzloty miłości odeszły, zimnym jesieni podmuchem przegnane,
W chłodnej ziemi ciało me złóżcie,
Pod cyprysem żałobnym, nad Izarą
Niechaj milczą wieszczby prastare
I Niech nikt głosu nie podnosi
Ja śpię, nie umarłem
To nie lzy, to tylko rosa