za plecami zostały Kominy Dudowe
których grzędy ozłaca resztkami promieni...
słońce za grań Bystrego gotowe
schowac swą tarcze pełna wieczornej czerwieni
Hala Pisana pusta po zgiełku gawiedzi
juz ostatnia dorozka ku Kirom sie toczy
na Smytnej przed bacówką stary góral siedzi
fajka w zębach pies u nóg wznosi czujne oczy
już rogalik księzyca smrekom i graniom
garsc srebrzystego blasku migocenia doda
powiedzcie Baco jako jutro będzie?
kiej bacem, widzi mi się tez bedzie pogoda.
czas wracac ku domowi, zanużam sie w mroku
słychac psów ujadanie, więc przyspieszam kroku