"...a może ciepłem rąk
uleczymy nasze paranoje..."
i pójdę dorzecznie, doniebnie
dopolnie, dochmurnie, doleśnie
zagrają organki i dzwonki
i pszczoła zakręci się we śnie
i stanie się Ziemia jaskrawą
a słońce popłynie po drzewach
na wodach płomień zatańczy
i anioł radosny zaśpiewa
i pójdę błękitnie, różowo
nadtańczę kwiaty łopianu
dotknę promienia nad czołem
i wodę dosrebrzę źródlaną
i stanie się Ziemia ognistą
i w lustrach obejrzy swe żądze
zwierzęta zdumieniem zakrzykną
a rzeki zawiną się w drodze
i pójdę bez lęku, miłośnie
przestrzenią otulę się szczelnie
dosięgnę dochmurnie, doniebnie
pochylę uważnie, doziemnie
i stanie się Ziemia dogodną
na polach zakwitną złocieńce
a tyle Ziemi mam w sobie
ile przytoczą twe ręce