............. /Margines.........

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB Pt, 29.01.2010 13:20

THAT WAS QUICK!!!
O 19.00 mialam n a r a d e. (Czujecie?) Poganialam towarzystwo, zeby sie nie rozwodzili, bo „w tv Federer i Tsonga, pliiiiiz”. Lece, wracam do domu ok. 21.00, a tu koncowka trzeciego setu. Sacrebleu!!! Stary: „Nudy, nie masz czego zalowac. Spotkal sie mysliciel z biegaczem. Fedzio ogania sie jak od komara, zalatwia Tsonge z precyzja chirurga”. Wiecie co? Jakis niedosyt mam po tych polfinalach. Jak na mnie stanowczo za malo dramaturgii w tych przedstawieniach. I co tu teraz ogladac? A siostry Williams kolejny raz zwyciezyly w deblu. Patrzylam jednym okiem, mieszajac w garach. „Stary, co oni robia z tymi pucharami, Williams, Federer, gdzie je trzymaja, w jakims oddzielnym pokoju, chyba tez by sie nie zmiescily...” „W piwnicy”.
W sprawie koloru kortu dowod na stronie 472. Andy M. debiutowal w 2006r. na zielonym, a w niedziele zagra final na niebieskim. Kasja, nie mam zadnych doswiadczen z kia, ale tez nie chce. Bo Stary mowi, ze s... . Od razu bym spieniezyla, nawet za pol ceny. Placuniu, moim zadniem bedzie srebrzysty, jak na zdjeciu. A Chapel Street kojarzy mi sie z holowaniem Starego po imprezie w rosyjskiej knajpie. W weekend, noca. Ludzie, co tam sie wtedy dzialo... Do dzisiaj nie wiem, jak nas stamtad wydostalam. Tak ze jak chcecie zobaczyc miasto noca, to dzisiaj a najlepiej jutro wypad na Chapel Street.
Placuniu, zaden fotomontaz. Mam troche zdjec z Great Ocean Road, moze nie takie piekne, ale pokazuja to samo.
Cos „kangurowego”? Bumerangi, wiadomo.
Ps. A w dzisiejszych tv wiadomosciach i prasie Polska! Historia psa uratowanego z kry. Cudna!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Pt, 29.01.2010 23:46

ojej, jeszcze dziewiątej nie ma, a Kasja już tarmosi, żeby wstawać,
no dobra, moment,
tylko o tym co w nocy się działo, ani słowa, nawet na torturach :D ,
a wszystkiemu winna MarysiaB i Chapel Street,

i ... Teremi, - bo jak po powrocie usłyszę, od niej pytanko, a rosyjskie klimaty były?,
- latałyśmy, więc po tej Chapel, zaglądając gdzie się dało, a jak już dopadłyśmy, to ...
tylko nie mów Kasja, że za nic nie chcialam wychodzić!
polsko -rosyjska przyjażń w krainie kangurów wymagała wiele toastów, przecież!

co to dzisiaj??? , sobota!

trzynasty dzień z AO,

rankiem o godz. 9.30 u WAS na północy
wieczorem o godz. 19.30 u nas,


finał kobiet - Serena W - Belgijka Justine Henin

czyli cały dzień mamy wolny, nad ocean, nad ocean biegusiem


a Wam na dobranoc - ciągle ta sama droga, z której nie chce się wracać, już od trzynastu dni

Obrazek


MarysiuB dziękuję, za wspólną, tradycyjną, poranną kawę, TRZYNASTA!

łomatko, ca za namolni ludzie Ci się trafili, słowo - półfinał AO - wagę ma!
całe szczęście, że nic nie straciłaś, Tsonga sprawiał wrażenie mocno wystraszonego,

mam nadzieję, że dzisiaj nikt Ci nie przeszkodzi zalec na kanapie i pilnować,
aby wygrała ta w białej czapeczce!!!

Obrazek

ciekawa też jestem, co mówią, piszą na temat niedzielnego finału?

do wieczora!

ps
aaa, ja tam swoje medale mam zawieszone na framudze w drzwiach do pokoju, jak się przechodzi,
to dyndają po głowie, a co? tak to przynajmniej każdy musi je zauważyć :D



--------------------------------------------------

rzućcie okiem na link do strony, z galerią zdjęć

k o n i e c z n i e o Great Ocean Road - odwieczna wojna światów - b a j e c z n e widoki
jest to pokaz slajdów, ze znaną muzyką, nie zdradzam, posmakujcie

http://www.foto.melbourne.pl/gor2008/slideshownew.php
/aby ułatwić szybsze oglądanie, w prawym rogu na dole +, przejście do następnego zdjęcia/


ten pokaz jest częścią całości, ze strony - Australia w obrazach zatrzymana
http://www.foto.melbourne.pl/

po lewej stronie opisy, po prawej zdjęcie, wystarczy na nie kliknąć i zaczyna się bajka ...

ostatnie galeria, miasto Melbourne - miejskimi ścieżkami, - polecam!! parokrotnie obejrzałam
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez ZENOBJA So, 30.01.2010 00:56

ja lubie SUMO.

pozdrawiam Margines.
Tyle dróg budują a nie ma gdzie pójść. Jan H.
Avatar użytkownika
ZENOBJA
 
Posty: 3493
Dołączył(a): Cz, 15.10.2009 21:46

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB So, 30.01.2010 01:47

Placuniu, bardzo dziekuje za zdjecia bajecznej urody.
Polecam rowniez galerie 'Australia Poludniowa. Innes NP'. Miejsce znane mi z wakacyjnych wypraw.
Australia Poludniowa jest bajeczna na wakacje. ...ten odwieczny i spokojny oddech natury.

O 19.30 siedze murem na kanapce. Mecz na pewno bedzie ekscytujacy, bo bardzo chce, zeby wygrala Justine H. A o pojedynku Fed - Murray wszystko w jutrzejszym Heraldzie - fakty, zestawienia i zaklady. W dzisiejszym Fed przyrzeka very aggressive gre w meczu z Andym, pierwszym Brytyjczykiem, ktory for something like 150 thousand years ma szanse na tytul w turnieju wielkoszlemowym. (Troche przesadza. Fred Perry zdobyl go w 1936 roku.) Wspolczuje poor Andy z powodu oczekiwan, ktore musi udzwignac. W ubieglym roku panowie spotkali sie cztery razy i podzielili sie meczami.

Krotki wywiad z Jimem Courierem:
http://sport.onet.pl/74445,1248732,2119 ... omosc.html
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB So, 30.01.2010 08:54

Drogie kolezanki! Na dzisiejszy i jutrzejszy final dziele sie z Wami czyms, co Piotrek opracowal w pierwszym dniu AO podczas meczu czolgistki A. Klejbanowej (ksywka Czołg) z Jelena Dokic, a nazwal simple graph. Ola i ja goraco kibicowalysmy Jelenie (niestety, polegla). Piotrek w swoim grafie wykazal, jak niezdrowa moze byc taka postawa. A wiec tak:

Postawa hopeful:
Dokic wygrywa – my – happy :D
Dokic przegrywa – my – suicide/depression :(

Postawa cynical/realistic:
Dokic wygrywa – my – pleasantly surprised :)
Dokic przegrywa – my – just as expected – neutral :|

Wybor nalezy do Was. Ja zasiadam na kanapke hopeful, a niuniek niech mnie nie wkurza.

Dzisiaj w tv po poludniu transmisja z imprezy - akcji, ktora odbyla sie na Rod Laver Arena w niedziele przed AO – The Hit for Haiti. Pomysl wyszedl od Federera. Nadal, Fed, Novak, Roddick, Serena W., Kim Clijsters, Hewitt, Tomic i Stosur popykali zabawowo, zeby zebrac kase dla Haiti. Sedziowal Jim Courier, a komentowali wszyscy. W pierwszym secie druzyna Czerwonych pokonala Niebieskich 7-6. Bilet kosztowal 10 dolarow, na Rod Laver przyszlo ok. 15 tys. widzow, setki obejrzaly show na duzym ekranie.

Tu mozna zobaczyc takie pary jak Fed/Serena czy Nadal/Roddick:
http://www.youtube.com/watch?v=IB9gIr3N ... re=related

I galeria, gdzie tez duzo zabawnych zdjec:
http://www.heraldsun.com.au/sport/tenni ... 812?page=1

A od poniedzialku zaczeli sie okladac na powaznie. Dzisiaj i jutro finaly tych potyczek.

U mnie 18.30, ciagle goraco, a na jutro zapowiadaja 37 st. W tv wlasnie zaczeli bic w bebny. Dozo po meczu. Justine do boju!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez Marysia So, 30.01.2010 09:08

Przez ten turniej mojemu bratu przestawił się dzień z nocą... :lol: Placuniom chyba też...
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Re: ................. Margines...

Postprzez GrejSowa So, 30.01.2010 09:19

AO zawsze w trakcie sesji wypada, więc Misiek nieprzytomny. Kangurzyco, posuń się na kanapce, bo mój niuniek się zbliża. Postawa jeszcze niewyraźna. W reklamówce ma trochę śniegu dla Ciebie ode mnie.

Pozdrawiam margines!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio So, 30.01.2010 09:21

taki tłok, łomatko, ledwo się przecisnęłam,
ale bliziutko siedzę,
ale gorąco,

zielona czapeczka wrzeszczy do białej czapeczki -

JUSTINE goooooooooooooooo!

finał!

Obrazek

Kasja, gdzie te lody?


MarysiuB, nie ma innej opcji, wygramy, wygramy ...

i nieśmiałe pytanie, czy jutrzejszy Herald, nie mówiąc o poniedziałkowym po- dało by się sfotografować?
a może jest wydanie elektroniczne?
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio So, 30.01.2010 10:14

tym sędziom już dziękujemy! :!: sędzia kalosz!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez kasja So, 30.01.2010 10:29

Placuniu, sorry, lodow nie ma :( za duzo dzieje sie na korcie, ale juz jest dobrze, Justine wyrownala
od razu wyjasniam, ze ja Serene W. lubie, choc ona trudna czasem do lubienia, ale dzis jednak:

Allez, Justine, Allez!!!
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio So, 30.01.2010 10:40

lodów nie ma? co za kraj dla kibiców!

jest ciężko! ach! ten serw!
ale jest nadzieja...
Justine, dasz radę!!!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio So, 30.01.2010 11:13

trzeci włos wisi na secie :D :D :D
yes yes yes!
teraz MY!

trzeci set wisi na włosku
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB So, 30.01.2010 12:21

Postawa hopeful – Justine przegrywa – my – suicide/depression.
Everything was s... .
Natural power... Ludzie. Wlasciwie to wszystkim zawodniczkom, ktore wyszly na kort do Sereny W., naleza sie brawa. Na ten przyklad Stary, w koncu duzy i silny czlowiek, a mowi, ze ta kobieta go przeraza. I za nic by nie wyszedl. Koncze, bo gorycz przeze mnie przemawia, zreszta co tu gadac.
Poza wynikiem dobry mecz.
Ps. A puchar niech sobie wlozy na glowe. O!
Ps.2. Witam na kanapce Miska ze sniegiem i pozdrawiam Grejsowa.
Ps.3. Placuniu, tu Herald Sun:
http://www.heraldsun.com.au/
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio So, 30.01.2010 12:28

w trzynastym dniu, trzynasty mecz wygrany, mecz najważniejszy,

finał, puchar i czek dl Sereny

Obrazek

całym sercem za Justine, ale bez dobrego serwowania nic wskórać się nie dało,
znaczy trenować, trenować nadal i za rok ...

Kasja, alem umordowana,
to nasza ostatnie moc w Melbourne,
jutro ostatnie szaleństwo, finał Federer Myrray,
już wiem, że się wykończę,
idziemy zaszaleć, z klatki „The Edge” popatrzymy na miasto, już ukochane przeze mnie...

Obrazek

dobranoc, aj, nie,
u Was na północy dzień, dzień dobry,

dobrego dnia...

odpozdrawiam Wszystkim!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB So, 30.01.2010 12:37

Placuniu, po Poza wynikiem dobry mecz napisalam i po chwili wykreslilam: Henin miala problemy z serwem. Nie chcialam jej do pieca dokladac.
Pozdrawiam. :)

A jutro nikomu nie kibicuje. Ogladam mecz, chce zobaczyc, kto wygra i juz. Nie bede sie durnym AO szarpac.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez kasja So, 30.01.2010 15:02

hej Marysiu, dopiero w trakcie meczu przeczytalam zaproponowane podejscia do kibicowania, no coz ja coraz czescie jestem typen realistycznym (nie cynicznym :) ), choc i tak wszyscy wokol pukaja sie w czolo jak slysza o "moim" tenisie

liczylam na Justine, bo naprawde to wielkie osiagniecie wrocic po przerwie, szkoda, ale zapowiedziala powrot za rok! a przeciez przed nami inne szlemy i turnieje, tym razem Ty przylatujesz do Europy :D

mecz podobal mi sie srednio, obie mialy problem z serwisem, bylo kilka pieknych akcji, a jutro, az boje sie TU powiedziec za kim jestesm :oops:
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ................. Margines...

Postprzez teremi So, 30.01.2010 16:02

na marginesie tenisa, siatkówki, piłki ręcznej, skoków, biegów i zbliżających się igrzysk

"Moja fizyczna kultura"

Pewna pani mi rzekła ponuro,
że nie grzeszę
fizyczną kulturą...

Ból mi serce przeszył! -
zły spojrzałem na nią.
"No cóż... Gdybym grzeszył,
to i tak nie z panią!"

I poszedłem...
Uprawiać sporty.
Bo po co przygadywać ktoś ma mi?
Kupiłem sobie
dysk i szorty.
Żeby rzucać.
Dyskiem. Nie szortami.

Na boisku było
wszystko jak należy:
Krowy się pasły.
I trenerzy.
Kupa dzieci i mamek.
I sportowcy dzielni.
A w jednej z piłkarskich bramek
był magazyn.
Gminnej spółdzielni.

Pokłoniłem się wszystkim z oddali -
powiedziałem im,
po co przychodzę...
Czy mam te warunki - spytali.
"Warunki?...
Na wszystko się godzę!"

Potem dyskiem rzucałem.
Do celu.
Rannych nie było wielu:
jeden koń. Oraz działacz sportowy.
Byłby w głowę dostał!...
Ale był bez głowy.

Mimo to trener
i jego kolega
powiedzieli:
"Niech już lepiej pan biega!"

"Proszę bardzo (mówię),
niech będzie..."
Stanęliśmy na starcie -
czterech w jednym rzędzie.
Strzał!!!
Tamci w nogi.
A ja nie - ja stoję.
Niech strzelają - ja się nie boję!

W tenisie też mi szło niewesoło,
choć nie spuszczałem piłki z oka.
Siatka za niska!
Ta wokoło.
Za to ta w środku zbyt wysoka.


Dość, że piłkę znaleźli za miedzą,
drugą piłkę znaleźli za rzeką...
Nie szkodzi.
Niech widzą -
niech wiedzą,
jak ten sport u nas sięga daleko!


A potem przyszła
piłka nożna.
Narzekać właściwie nie można:
strzeliłem na bramkę
bombę cudną.
Tylko do siatki trafić trudno.
(Udawało się jakoś w tenisie -
w piłce ani razu
nie udało mi się...)
Nawet pewien kibic,
co był przy tem,
powiedział do mnie z zachwytem:
"Pan to stanowczo powinien grać w lidze!"

Zależy w której.
W pierwszej się wstydzę.

A zresztą zostały mi narty...
No cóż! Mam charakter uparty.
Stanąłem więc
na zakopiańskim stoku...
Padał deszcz.
Wciąż ten sam.
Od roku.
Wyczekałem na śnieg chyba z rok się -
aż poszedłem na deski!
Lecz w boksie.

Był ring.
Taki - wiecie - kwadrat czy prostokąt.
Piękna kontra mi wyszła!
Nawet nie wiem, dokąd.
W ogóle było byczo,
tylko za szybko liczą!

Gdyby liczyli mnie do środy,
mógłbym wznowić zawody -
spróbować swoich sierpów
mógłbym przy okazji,
a w ostateczności
użyłbym
perswazji!

A tak - to nic.
Choć walczyłem niezłomnie.
MÓJ SINIEC ŚWIADCZY O MNIE!

(Marian Załucki)


i na deser

fragment wiersza z Australijskiego Cyklu Aurelii Okrasy:

To miłość Cię tam poniosła,
lotem samolotu.
Zauroczyły Cię te krajobrazy
równinne z różnokolorowymi nogami
i jeszcze ta polska nazwa
"Góra Kościuszki"
Nigdy nie widziałaś,
że może być, aż tyle zieloności w zieleni.
W tym świecie...
czujesz się jak kangur,
który przeskoczy każdą przeszkodę,
a stepy pokażą właściwy kierunek.
Australio!!!

Nie zmarnuję życia bez Ciebie.
(znalezione w sieci)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio N, 31.01.2010 01:17

Witam w niedzielę,
to czternasty dzień z AO, - nasz ostatni,
nie ma jeszcze godz. 11 rano, a już jest plus +30stopni!
I całe szczęście, wreszcie poczujemy słynne australijskie upały,
plecaki już spakowane, bumerangi zapakowane, te małe i te duże,

ostatnie godziny przed finałem,
zastanawiam się, gdzie tu się wrzuca pieniążki?
czy do oceanu może być, czy to zapewni, że za rok tu wrócę?

MarysiuB potwierdź albo podpowiedż, gdzie, to strasznie dla mnie ważne!

zaraz lecimy poszukać ochłody i popatrzeć na bajkowe kolory

Obrazek


Herald Sun przewertowany, wszystkie galerie obejrzane, ta z kibicami super.
Imprezę The Hit for Haiti, sporo fragmentów pokazywano i u nas, fajny pomysł,
pierwszy raz widziałam wesoło bawiących się tych, których zawsze dzieli siatka …

a jeżeli chodzi o dzisiejszy finał, to Kasja, nie bój kangura :D
ja Murraya też bardzo lubię, ma wielkie możliwości i czas, aby je wykorzystał,
A Federer, już niczego nie musi, on już jest legendą tenisa…
/to, że go lubię, związane jest z czymś innym, niż gra/

- czyli życzenie, aby wygrał lepszy, po pięknym meczu, rzecz jasna,

/nie mam nic przeciwko, aby jednak to był Roger :D :D /

to już za parę godzin pierwsze odbicia w finale AO 2010

Obrazek

... i oby,
"w tenisie im szło wesoło,
a siatka była w sam raz ... "
podpisuję się pod Teremi


i oczywiscie dziękuję MarysiB za tradycyjną, dzisiejszą, poranną kawę,
to już nawyk o tej porze,
tak jak nawyk nie spania o tej porze...

Dobrej nocy tam na północy!


ps
cisza z Wiednia płynie, nie słuchać fal Dunaju, Ita czyżby coś nie tak?
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB N, 31.01.2010 02:46

Cze przy kawce. Noc koszmarna, na pewno powyzej 20 st. Stary tlukl sie jak Marek po piekle i znosil wiatraki.
Po meczu zadzwonilam do Polski, do mamy Starego i od razu nastroj w gore.
- Wiesz, co zrobilam za pieniadze od Swietego Mikolaja?
- No nie wiem.
- Przerobilam futro! Ot, durna, zamiast odkladac na czarna godzine...
I mamy nowego czlowieka w rodzinie!
Kilka slow o wczorajszym finale. Serena tez miala problemy z serwisem...? Jakos mniej rzucilo mi sie to w oczy. Wsadzila 12 asow, dwa razy wiecej niz przecietnie, i popelnila 3 podwojne bledy, a Justine – 4 asy i 6 podwojnych bledow plus czeste kaszany pierwszej pilki. Z nerw dodatkowo wyprowadzala mnie komentatorka z amerykanskim akcentem, ktora byla zenujaco stronnicza. Odnioslam za to wrazenie, ze na trybunach spotkalo sie o wiele wiecej kibicow Justine niz Sereny. Po tej pilce, kiedy Placunio krzyknela tu slusznie: Sedzia kalosz!, Serena zdobyla punkt, ale po widowni przelecialo tylko Buuuuuu. Po drugim secie wydawalo mi sie, ze Justine w koncu zlapala wiatr w rakiete (ile razy mogla przelamac Serene w pierwszym, i to juz w poczatkowych gemach?), a przeciwniczka troche oklapla. Ale bylo to chwilowe. W dzisiejszym Heraldzie: “I was thinking, C’mon Serena, you can do it. (...) She was playing well but I didn’t want to go out like that. (...) It must be something in the water here. Whenever I get down I always come back. I just love playing here”. I wygrywac, zgarniajac czek na 2 mln 100 tys. AUS dol., no i puchar.
Kibicuje dzisiaj, tak sie tylko wczoraj troche wkurzylam. Postawa hopeful, ze wygra Andy.
Placuniu, najlepiej i najpewniej to do mojej torby.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB N, 31.01.2010 04:22

We srode, 20/01 widzialam kilka meczow deblowych. Normalnie debel nakreca mnie zdecydowanie mniej niz tenis pan, czyli w ogole, ale poszlam popatrzec, bo grali: Polacy, Polki i Australijki (m.in. z siostrami Williams). Zdjecia z meczu M. Fyrstenberga i M. Matkowskiego. Ten wygrali, ale pozniej gdzies przepadli.

Obrazek
Tu jestescie! W koncu was znalazlam.

Obrazek
Bialo-czerwoni kibicuja, a Placunio podziwia z karuzeli Melbourne.

Obrazek
Grac, nie platac sie po korcie!

Obrazek
Postawa, Panie Marcinie, postawa!

Obrazek
OK, jak nie chcesz stuknac sie brzuszkami, to nie.

Obrazek
Grac, jeszcze nie koniec!

Obrazek
Ech, mordo, ty moja...

Obrazek

Obrazek
Placunio po karuzeli.

W Heraldzie, na okladce wkladki Sport profil Feda, taki bardziej mroczny. Podpis: The Mentalist. A w srodku Andy malo sentymentalny, bo skoncentrowany na walce, mowi miedzy innymi o swojej mamie, Judy. Ze nie widzial jej za czesto podczas AO, tylko troche, po swoich meczach. Ze czasami komentuje, kocha ogladac, rowniez inne mecze. Andy cieszy sie, ze jest tutaj, ale this week’s business. It’s work.
Dozo po meczu.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne