przez Barbara Kath Śr, 01.06.2011 23:06
POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!
Postprzez ness Wt, 03.10.2006 22:25
Zbierałam się wiele dni, żeby założyć ten temat. Przestać mówić naokoło. Rozmawiałam o tym z Siedem, z Marysią, pisałam z Itą i przekonałam się , że jest potrzebny. Bo dotyczy wielu z nas. Nie chcę robić z tego sensacji, nie chcę w jakiś sposób eksponować siebie. Wiem jedno, że gdy dowiedziałam się (całkiem niedawno), że mam raka, znalazłam się nagle w zupełnie innej rzeczywistości. Zaczęłam rozpaczliwie poszukiwać informacji o swojej chorobie, o metodach jej leczenia, świadectwa ludzi, którzy przeżyli i tych, którzy wciąż walczą. Wrzucałam różne hasła i szukałam... Nie chodzi mi o temat typowo medyczny. Raczej o Wasze przemyślenia, doświadczenia, wspomnienia i słowa otuchy dla tych, którzy, tak, jak ja musieli w szybkim tempie odkryć zupełnie nowa wyspę.
Znajdą się tu też linki dotyczące tematyki nowotworowej i proste wyjasnienia niektórych spraw. Może komuś się to kiedyś przyda. Choćby jednej osobie. Sporo pisaliśmy na Mandelsztamie. Wspaniale towarzyszą mi niektórzy z Was w mojej drodze, właściwie od poczatku...
Kilka danych. Choroba, która na mnie spadła to melanoma malignum- czerniak złośliwy st.III wg Clarka.
Objawy? na początek zwykłe, ciemne, płaskie znamię na plecach, owalne, długości ok 1,5 cm. Miałam je odkąd pamiętam, może nie od urodzenia, ale długo. Pewnej nocy przez sen rozdrapałam je. Pewnie mnie swędziało, a to jest pierwszy niedobry sygnał. Na znamieniu pojawił się strupek, który miast znikać - rósł i to w szybkim tempie. Zrobił się zniego "kalafior" w róznych kolorach, nieregulrny, wyglądał jak obcy!I bardzo swędział.
Poszłam z tym do przychodni dermatologicznej, w której natychmiast skierowano mnie do szpitala na usunięcie ze wstępną diagnozą, która potwierdziła się po dwóch tygodniach.
To odcinek pierwszy, żeby was nie zanudzać.
WNIOSEK : ze wszystkimi podejrzanymi znamionami warto udać się do dermatologa i warto je usuwać. Usunięte nic Wam nie zrobi, nie będzie zawracać głowy. Gdybym zwlekała jeszcze np. 2 miesiące, to być może nie miałabym wielkich szans na przyżycie, a teraz je mam.
Teorie pt."nie będę tego ruszać, bo X miał, takie coś i jak mu wycieli to po miesiącu zmarł" są , przepraszam, głupie. X zmarł, bo za późno zareagował. Nie powtarzaj jego błędu.
Wycięta zmiana nie zabija, ale ta, którą zostawisz "w spokoju"-może.
CD wkrótce!
Bezczelne pchły
w kąpielówkach
skaczą po nosie
/ness/