przez Ściana Cz, 31.01.2008 22:55
Wdech-wydech. Do urlopiku pozostalo 6 godzin. Druhny trzymajO kciuki, zebym przezyla, bowiem ledwo zipie i tynk mi sie troche sypie. Ech...
PS # 9 No i wierszenka pisana wczoraj ciemnO nocO, ale nie zdazylam jej wkleic, bowiem zasnelam na laptusiu....
KONIEC MŁODOŚCI(no tak, Bronia jasnowidzka wkleila wierszenke emerytalnaO czili emerytenke) /to co? IdzieMY na emeryture? Druhny sie nie pchajO, wszystkie sie zmieszczO/
Śmieszne miłości, flirty naiwne,(ale jak taka Briony podgladnie to moze z tego wyjsc nie byle jakie "zuzu-frufru") /przyznaje sie bez p(b)icia, ze WOGLE nie wiem za co ta nominacja. Albercia mowi, ze ona to dopiero potrafi zagrac SCHIZY, hi hi/
gorzkie rozstania, słodkie powroty,(albo i slodkie rozstania gorzkie powroty) /czasem trzeba sie rozstac, zeby powrocic do siebie, chociaz symbolYcznie, ne? Come back to me/
włosy zwyczajne, oczy piwne,(wlosy pod w-czapka oczy za okularamY,znaczi si film wojenny, nieprzyjaciel czai sie za rogiem. PS Bronia ta wojenna wedrowka w Atonement to wg mnie jest symboliczna.../a co tylko Druhna Sciana, moze wyczuc filmowy symbolizm, hihi?!/. To jest powrot...Te slowa wracajace jak echo "come back to me".... PS Scianu, Druhna da swoj tytul! Odkupienie tez mi tak do konca nie lezy...PS Sowus zdjecia przecudne! Przecudne! Dziekuje!!! A ta scena z maszyno do pisania, to dorbaldie ARCYDZIELO, ne? PS I jakby Druhny chcialy taki angielski ogrod to ja moge no...podsunac jakies pomysly...) /toz mowie: come back to me....a czy Druhna, ekhm, ekhm, moze zaprojektowac taki ogrod na plazy? Tak tylko pytam, bee bee/
strach niepotrzebny, znów brak ochoty.(taaaa, pan Kasprzycki to nigdy w liceum nie przerabial ewolucji, co? Otoz, strach drogi panie, to jest zdobycz EWO-lu-cyj-na, prawie jak rewol-cujna, nie mylic z rewolwerem. Bez strachu to by czlek wlazil za wlasnO wolo w samO oko hurraganu a tak....i to jest piekne! Tez wlazi! PS Uciecho...., znam uczucie wiszenia na sznurku az za dobrze..., ale czasami te pajecze sznurki sO silniejsze nizby sie pierwej zdawalo...U&U. J. pyta czy istniejO podwodne tygrysy?) /Emciu, melduje sie sluchaczka monologow do kuchenki na temat podwodnych tygrysow, hi hi. Prosze przekazac J., ze podwodne tygrysy istniejO, taka sztuczka ewolucyjna/
Głupie przyjaźnie, kunsztowne zdrady,(kunsztowne przyjaznie, glupie zdrady) /Sowus, no bo to jest tak, ze miedzy namY to jest kunsztowna przyjazn, ne? Ja Ci sie schowam pod stolem! Wylaz! Co mnie GUPIO zdradzasz?/
ktoś z drzwi odkręca swą wizytówkę,(aaaaa, no to mam mala opowiesc...Poniewaz nie mam na drzwach napisu "no solicitors", czili "domokrazcy nie sO mile widziani", to od czasu do czasu pukaja do naszych drwi rozni tacy, i chcO cos sprzedac,... gazete codziennO,uskugi ogrodnicze...,albo kupic, glos w miejskich wyborach na ten przyklad...Ostatnio to sie wkurczenkowilam na MAKSA! A to nie jest AZ TAKIE latwe....Zapukali bowiem do naszych drzwi chlopcy, na moj oczodol niewiele starsi od W., moze mieli gora 13 lat, z prosba zeby wesprzec ich oszczednosci na college i wykupic jakies czasopismo...Dodajmy do tego, ze byl BARDZO POZNY, ZIMNY I DESZCZOWY STYCZNIOWY WIECZOR, srodek tygodnia. Psa bym z domu nie wypuscila a co dopiero dziecko! I jeszcze mi oni, ci chlopcy znaczi si, mowiO, ze nikt ich nie chce wesprzec i we mnie ostatnia nadzieja. A we mnie az sie wzburzyla zlosc na opiekunow/rodzicow/sponsorow tych dzieci! Zeby w taka pogode ganiac dzieci od domu do domu po te kilkanascie doclow, zamiast dac im ksiazke do reki i cieple kakao! CHOLERA JASNA. Rozdarlam sie na calO ulice! Zeby wracli kurnaola do domu i rzucili w pierony sprzedawnie gazet, bo jak bedO mieli dobre stopnie to dostanO stypendium! A za te groszki ktore im zaplaci gazeta od kazdego zgloszenia, to sowie mogO kupic worek czekoladek! BUM! Moi domownicy oniemieli z wrazenia, hihi, bo ja dorbaldie to raczej milo ludzi odprawiam spod drzwi. Ale nie wytrzymalam! I NIKT mnie nie przekona, ze nie mialam racji! Ja czulam, ze Ci chlopcy sO wy-ko-rzys-ty-wani! BUM!) /czy DruhnOM tez zabraklo tchu? A nie mowilam „prosze nie draznic Emci”? Toz to juz dawno bylo widac w KKK, ze Emcia to jest Druhna Rozpierduchowa, auc/
płaskie dowcipy, zimne okłady,(plaski to jest Flat Stanley, czili Plaski Stasiek, wkleic? Ulubiona postac ksiazkowa pierwszoklasitow! Hihi, przygniotla go tablica na marker zresztO i dlatego sie splaszczyl byl...) /dawac Plaskiego Staska! Pan Fizyk stoi z boku i szarpie nerwowo flanelowO koszule, cos mu sie ten Plaski Stasiek nie podoba. Pan Fizyk mowi, ze Prawdziwy Mezczyzna to MUSI miec gabaryt torsowy, ze juz o tatuazach nie wspomne. Albercia chichocze w kaciku, taaaa, Plaski Stasiek, swieza krew......ekhm ekhm/
miłość za litość i za gotówkę.(nawet Albercia wzruszyla ramionami na ten wers, PHI. I usmiechnela sie ladnie do pana Fizyka) /a co? Wyplata byla wczoraj w HalYnce?/
Koniec młodości, początek końca,(eee tam, zacznie sie cos nowego, hihi, WOGOLE mi nie straszno! Nie takich rzeczy sie czlowiek nie bal, ne?) /wrr wrrr.....zeby tylko dzisiaj zasnac i nie bac sie przyszlosci, czek/
z prysznica słońca wprost w smugę cienia.(ze smugi slonca wprost w przysznic cienia, mmmmm......, jak przyjemnie! Druhny tez lubia znalezc ozywczy cien po uplanym sloncu?) /zwlaszcza jak za oknem – 5, taaaaa. Nie samOM KaliforniOM zyje swiat, phi! hi hi/
Pierwsze zawały, cisza dzwoniąca,(cholera,musze isc do lekarza, hihi, cisza mi dzwoni w uszach...) /Emciu, to moze ja pojde z DruhnOM, bo mi latajO zolte platy przed oczodolami i zaczynam mowic w dziwnym jezyku/
cisza na schodach, chęć zrozumienia.(a po jakiego rozumiec? czy nie przyjemniej sie przejsc po skrzypiacych schodach?) /albo buchnac na falujacu podlogu?/
Puste pokoje, brudna kuchenka,(przepraszam w niedziele wypucowalam kuchenke! NO! MartaS, dorbaldie!) /a co to jest kuchenka? A to kuchenka moze byc brudna? Zaraz sprawdze, bo juz zapomnialam gdzie jest kuchnia. Hi hi....moj szef mnie wczoraj zapytal „jadlas juz kolacje?”, na to ja, po dluuuuugim namysle: „aha, czek, jakies 4 dni temu”/
w kącie sufitu - dziś już za późno-(jakie pozno, przeciez dopiero dzien i do tego jeszcze mlody, ne?) /bardzo przepraszam, ale u mnie czarna koreanska noc i sufitu w tej ciemnosci nie widze, oszczedzam torcz/
cień pajęczyny to, czy sarenka(oczywiscie, ze sarenka! Wskoczyla na sufit i zejsc teraz nie moze!) /takie ewolucyjne igraszki: sarenka z pajakiem? Luuudziiieeeee....przeciez mlodziez czyta!/
wybiegła z lasu, dłoń zwisła luźno.(im mniej lasu tym mniej drzew i reka juz nie obmacuje brzoz) /Emciu.... dotyka, laduje sie energiO brzoz a nie „obmacuje”, ekhm...ekhm....tlumaczki z UN stojO z rumiencem na licach, hi hi/
Umarł samotny, nikt nie pozostał(a jak mu spiewali? PS A za scene umierania James Mc Avoy powinien dostac Oskara! BUM!) /BUM! BUM! BUM! Oraz za sceny, kiedy sie rumieni, kiedy pisze list, kiedy idzie i idzie (Bronia, ze tak powiem symbolicznie) oraz.....no wlasnie.....Oskar dla Jamesa, raz!/
przy nim do końca, cienie się kłębią.(nawinac cienie na klebuszek welny!) /ale czy to sO cienie owiec?/
Chciał zostać z Bogiem, ale nie sprostał.(znaczy sie poszedl z Bogiem w swiat?) /a Bog to mial na nogach martensy i tak szli i szli? Auc/
Świat po nim płacze ciszą gołębią.(no golebie to raczej gruchajO dosyc doniosle...) /a niby co majO robic? Miauczec jak KOTY?/
/Tutaj wysiadam, bo mi zolte platy calkowicie zalaly oczodol....ech....a tak mi dobrze szlo w tej wierszence..../
CDN
Śmieszne miłości, kunsztowne zdrady,(KUNSZTOWNE ZD-RADY WYKUWAMY W METALU. HOBBITU.) /Dorbaldie PO-RADNIK, hi hi....auc....rece precz od blatu/
z prysznica słońca wprost w smugę cienia,(jak prysznic ma dostep do internetu to niech sie smuga cienia schowa w te oskarowO noc!) /phi! Ja to moge Druhnom za darmo, bez abonamentu, strescic oskarowO noc, przeciez to widac jak na dloni, tfu, tynku KTO i CO wygra, taaaaaa/
pierwsze zawały, cisza dzwoniąca,(pachnie szpitalem, no to siu do nastepnego wersu! PS Maszmunu, hmmmmm...ja sowie tez obejrzalam wczoraj Tulipany /Sowus, nawet nie wiedzialam ze to mam! Ale milo sie zdziwilam!/, i....no jakos mnie nie wziely..., muzyka fajna...Cos mi zdecydowanie umyka...) /Emciu, uffff....dziekuje za odwage, bo juz myslalam, ze to ja mam jakies schizy. Muzyka fajna, kolory zdjec tez, no i juz, ze tak fachowo skoncze mojOM recenzje/
cisza na schodach, chęć zrozumienia,(KOREPETYCJE ZE ZROZUMIENIA CISZY NA SCHODACH. ALBERTA.) /luuuuuuudzieeeeeee..............ciiiiiiiii.................na dzwiek „Sciaaaaaaaaaaaanaaaaaaaaa-Teeeeeeaaacheeeer” zaczynam dostawac spazmow.......daje sowie medal za „anger management”, phi!/
cienie się kłębią cisza gołębią,(Hobbitu uczestnicza w eksperymencie pana Fizyka pt."PRZEMIANA HOBBITU W CICHE GOLEBICE") /guuu guuuuu, guuuu, guuuuu, Hobbitu w wieku prenatalnym robily za golabki pokoju, golabki zezarly za jednym zamachem, a z pokoju zrobily szuflade, hi hi/
cienie się kłębią ciszą…(no to cichutko wychodze z wierszenki...dobrego wszystkim...) /chyba zasnelam ..... nieeeeee, WOGLE nie jestem zmeczona ...... nieeee, WOGLE nie mam dosc, nieeeeee.... jak ja sie nazywam?.....gdzie ja ide?....... co mam dzisiaj zrobic?...... kto ja? ..... znowu ja?...... zaraz sprawdze, oddzwonie za 5 minut, prosze chwile poczekac, dawac mi tu te dzieci, kto pierwszy zaczal, dlaczego znowu sie bijecie, prosze sie nie pchac, prosze czekac na swoja kolej, prosze czekac na pytanie, to sie wymawia....., PLEASE, jak dzwoniO 3 telefony na raz, to ktory odebrac pierwszy, zaraz to zalatwie, ide poszukac, dlaczego kurnaola te telefony dzwoniO na raz, zaraz wysle mejla, prosze mi przekazac wszystkie informacje, no problem, zaraz kogos wysle, przepraszam nie moge rozmawiac w tej chwili prowadze zajecia, przeciez wiesz, ze nie mozna kolegi walic w-czape, przeciez wiesz, ze wszystkie problemy mozna rozwiazac rozmowa, a nie kopaniem, tak prosze tutaj narysowac, aha, olowek sluzy do rysowania na papierze a nie na stole, albo koszulce kolegi, dlaczego znowu sie przykleilam do tablicy na marker, prosze nie obcinac wlosow koledze, prosze nie wsadzac smieci do kaptura kolezanki, musze isc na poczte i wyslac te cholerne dokumenty, kiedy przylatujO nowi nauczyciele, tak zaraz wysle ten projekt, siadaj koles i powiedz mi dlaczego jestes dzisiaj smutny, jaki piekny rysunek, cudowne niebo i jakie piekne drzewa, w czym moge pomoc, tak, zaraz tam bede, szyba poszla, drzwi sie zaciely, nie dziala komputer, kto wlaczyl alarm przeciwpozarowy, juz lece, zaraz tam bede, tak wiem, ze to bylo na wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj, ale za to jutro bedzie jutro, zostaje dluzej, prosze na mnie nie czekac, dzisiaj mialam najlepsze zajecia w zyciu, I will miss you too.......wdech-wydech.....kto ja? Tak, kocham moja prace, bardzo. Zadzwonil budzik, lece na robote......Ale to mi sie WOGLE nie snilo....to nie byl sen....Trzymaj sie Halynko/
ROBERT KASPRZYCKI+ (Emcia) + /Scianu/