Jestem tu z Tobą od dnia, w którym poznałaś moja Przyjaciółkę – Rozelle... To Ona zauroczona Twoją osobą przyciągnęła mnie na to forum, do Ciebie... Cóż – mam powiedzieć – uwiodłaś mnie od pierwszego wejrzenia... Wpadłam jak śliwka w kompot

Nie ma dnia abym do Ciebie nie zaglądnęła... Nie ma dnia abym o Tobie nie myślała... Gdy nie miałam w czasie urlopu dostępu do netu – Rozella zdawała mi relacje...
W milczeniu, szacunku, co dzień wysyłam Ci moc dobrej energii, co dzień trzymam za Ciebie kciuki...
Dziś Rozella kazała przerwać milczenie... /Ona tak na mnie czasem wrzeszczy, że szok

Spróbuję, choć przyznaję, że to niełatwe zadanie....
Kochana Nees, (ogromnie dużo chciałbym Ci powiedzieć, ale odniosę się do ostatniej Twojej wypowiedzi) Ty nie jesteś w moich oczach żadnym pomnikiem - TY jesteś NAUCZYCIELEM...!!! MĘDRCEM w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu...
Kochana Nees, mało tego my nie chcemy pomników – my chcemy MISTRZA z krwi i kości... Mistrza z jego zaletami, wadami i słabościami...Gdyby było inaczej – ta banda cudownych wspierających Cię Ludzi zamiast być z Tobą wertowałaby zupełnie inne opowieści...
To silna banda – nie uciekną, gdy Ci będzie źle, gdy będziesz rzygać, kląć i płakać... To sprawdzone grono Przyjaciół, które byle, czego się nie wystraszy...
Uczysz tak wielu rzeczy, że nawet trudno to w słowa ubrać.... Uczysz jak nie bać się chorego, uczysz jak rozmawiać z chorym, uczysz, co w życiu jest ważne, co zupełnie traci na znaczeniu, jak walczyć z chorobą, jak o niej opowiadać – jednym słowem powiedziałabym – uczysz ODWAGI...
Teraz Kochana przestań się bać i naucz nas wszystkich jak dzielić się słabościami, strachem, bólem a my na swój - bardziej lub mniej nieudolny sposób podstawimy Ci miskę, gdy będziesz jej potrzebowała...
Chyląc czoła pozdrawiam najserdeczniej jak potrafię