Sciana, Azja to tym razem ja. Wprawdzie kulturowo niezupelnie, ale geograficznie Izrael w Azji niewatpliwie. I, przynajmniej tam gdzie bylismy, tej Azji jest sporo. A bylismy w Hajfie, Akrze, no i w Jerozolimie. Nie bylismy na tzw. terytoriach, mielismy na Izrael tylko dwa dni. Za malo, zdecydowanie za malo, ale wiemy, ze na pewno tam wrocimy na dluzej. Wczyscy pytaja, czy gdzies tam w srodku nie mielismy swiadomosci, ze zaraz gdzis cos moze wybuchnac, ze moze cos sie stac i my znajdziemy sie w srodku tego czegos. Na pewno nie mielismy takiego poczucia w Hajfie i Akrze. Z Hajfy pojechalismy do Akry pociagiem pelnym mlodych zolnierzy i zolnierek jadacych na dlugi swiateczny weekend do domow. To bylo jedyne przypomnienie faktu, ze ten kraj jest w stanie permanentnego pogotowia wojennego. W Jerozolimie mobilizacja byla widoczna, bo spodziewano sie rozruchow przed zydowskim swietem, na kazdym rogu stal posterunek. Ale nic sie nie dzialo. Zolnierze i straz chowali sie w cieniu przed palacym sloncem, gadali z turystami, jedli lunch przywieziony w wielkich pudlach:
Jednak po chwili po prostu przestawalo sie ich zauwazac. Stare miasto w Jerozolimie ma podobno cztery czesci: zydowska, chrzescijanska, ormianska i muzulmanska. Ale to jest jedno miasto, roznice sa tylko w nastroju i ilosci ludzi wokol. Najbardziej pusta jest czesc chrzescijansko-ormianska (roznice sa nie do uchwycenia), bo w wiekszosci sklada sie z kosciolow, zakonow i przytulkow-szpitali. Na Via Dolorosa
pustawo. Stacje ledwo widoczne, wlasciwie tylko znaki na murze. Trzecia stacja widoczna troche bardziej, bo z polskim kosciolem.
Bazylika z grobem Jezusa jest olbrzymia, brzydka, bo poskladana z wielu, niepasujacych do siebie, elementow. To dlatego, ze miesci koscioly wszystkich chrzescijanskich nie-protestanckich wyznan. Mozna robic zdjecia w srodku, ale jakos mi to nie pasowalo, wiec tylko glowne wejscie i widok ogolny od drugiej strony, tam, gdzie jest boczne wejscie do kosciola koptyjskiego.
Czesc zydowska jest nowsza, bo byla zniszczona, i wlasciwie jest nieciekawa. Przy odbudowie znaleziono pod spodem dobrze zachowane fragmenty z czasow rzymskich, popatrzcie, jak ladnie wkomponowano tu rzymska kolumne.
Najciekawsza jest czesc muzulmanska, z waskimi uliczkami w ktorych bardzo latwo sie pogubic (zreszta zgubilismy sie szukajac bazyliki). W tych uliczkach bazary, knajpki (humus - palce lizac!), tlumy ludzi, nie tylko turystow - widac, ze tu ludzie po prostu mieszkaja, choc trzeba wspiac sie na dach, zeby to zobaczyc.
Troche roznych uliczek:
No i sciana placzu. Po lewej widoczna kopula chroniaca czarny kamien. Ale w piatek wstep maja tylko muzulmanie. To na nastepna podroz.