Dobrego!
W nowym roku starej biedy, bo ja juz znamy….
Nie, no, nowych wrazen, przygod, odmian, wszelkiej szczesliwosci Wam (no jasne, Sowie tez!!!) zycze.
No, chyba, ze ktos woli - to zycze leniwej nudy, blogiego uplywu czasu w swietym spokoju i bez zadnych szalenstw. Kazdemu czego mu potrzeba. A co, taka jestem! Zyczliwa po prostu...
Tylko nie starzejcie sie BRONBOZE!!! Co za duzo to nie tego...
Za zyczenia bezposrednie (Teremi!) i posrednie (wszystkim innym) serdecznie dziekuje, zagladalam swiatecznie/noworocznie do hp i cieszylam oczy i inne takimi tam sladami roznej obecnosci. Szczegolnie ucieszyla mnie wizyta Oli oraz Julka, rosnie nam, po Mateo, nastepny HaPowiec, co ne?
Mam dla Was poswiateczne wspomnienia. Poprosze skrolowac.
Tak mlodziez rozpoczela sezon swiateczno/noworoczny na naszym balkonie:
Szykujemy wigilie – tu krokiety, popisówa S. Mialam je tylko potem usmazyc. Pestka, pomyslalam i stalam przy piecu pilnujac patelni oraz telefonujac z Mama... ehmmm, no w pewnej chwili Mama slyszac coraz to intensywniejsze odglosy w tle, powiedziala tylko, „dziecko zycze Ci dobrych swiat i koncze, bo inaczej to nie beda dobre swieta... „
(Prosze zwrocic uwage na obecny w kuchni, co prawda na stronie, laptus z otwarta strona KJ/HP...)
Element staropolski na naszym stole: moje pierwsze w zyciu uszka!!!
"Malenstwo" ktore swietujemy...
Element australijski na naszej choince!
No i sylwestrowe balety, ehmm. wycielam wszystkie...
Tutaj noworoczno-japonskie-nie-wiadomo-co, ani to potrawa, ani slodycz, no taki zwyczaj jakby - Moczi (sorki, nie wiem jak sie to pisze) to te kluski ryzowe, Sciana kiedys szczegolowo opisywala w pikczurence, jak sie to robi (eh, to byly czasy...)
Wiec jeszcze raz: Dobrego!!!
PS.
Sowa, Tobie to sus wesolo w tym nowym roku? Smiejesz sie sowie z tego emblemata, az milo! U&U
PS9.
Ja tam nie mam Rozmow z dziecmi. Wiec sie nie chwale...