HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Śr, 21.12.2005 22:14

Uwaga!!! Wychodzę!!!

Żyję, nie wiem jak się mam i wolę nie wiedzieć...Zaglądam, czytam...nie odnaszam się, bo trochę ostatnio możliwości mi się skurczyły, za co przepraszam. Dziękuję, za pamięć, miłe słowa, życzenia...

A teraz....ostatni gasi światło, czili WKLEJAM!!! Oto światowa prapremiera "Poety i Pana Straussa" w wykonaniu Waszego ulubionego Trójkąta Bermudzkiego (TB). W celu ułatwienia odbioru legenda:

- LITERY DRUKOWANE NA POCZĄTKU WIERSZA - tekst oryginalny
- tekst w nawiasie ( ) - komentarz Emci
- tekst w nawiasie / / - komentarz ¦ciany
- tekst w nawiasie [ ] - komentarz Grejs

Miłego odbioru!! Proszę nie regulować odbiorników!! NA-RA!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
"POETA I PAN STRAUSS" (a poeta to nie pan?), [poeta też była kobietą – „ta poeta”]

ODCHODZIŁ STARY ROK (tak sie dzieje co rok, no chyba ze w Azji jest inaczej, po azjatycku, hi, hi), /u nas zaczynaja sie przygotowania do Roku pod psem, tfu, Roku Psa, ale to dopiero pod koniec stycznia/, [a dlaczego nie „odjeżdżał”? aha….stare idzie, nowe jedzie, taki rysunek Mleczki mi się przypomniał…]

ROZPOCZYNAŁ SIę SEZON NA ZJAZDY I BALE (kto zjezdza to zjezdza, ale to nie dotyczy Kalifornii, zdenerwowalam sie) , /tez sie zdenerwowalam, ale tylko chwilowo...za chwile zaczne sie pakowac, phi!/, [zjazd mi się źle kojarzy…ale bal może być]

A BIEDNY STARY STRAUSS (nie on jeden,Kristmas szoping zrobione, w kieszeniach, czyt. kartach kredytowych widac dno), /a po co sie chwalic, ze sie ma DNO? U nas w Kredensie PLA-TY-NO-WE karty kredytowe, ewentualnie mozna brac "na kreche", czili bez ograniczen/, [zamyśliłam się, smutno mi się zrobiło...]

W ROKU PAńSKIM BIEŻĄCYM NIE SZYKOWAŁ SIę WCALE. (Sciana, przyszykowalas sie juz?), /Sciana zawsze zwarta i gotowa/, [Ty, Strauss, przybij piątkę!!!]

PRZEMINĄŁ DAWNY WALC (tak by wychodzilo z obliczen statystycznych), /jak to "przeminal"? Wspomnienia nie przemijaja NIGDY/, [walc forever!!!]

I GDY ¦WIAT GNAŁ DO PRZODU BY POWITAć ROK NOWY (a gnajcie sobie, prosze bardzo, phi), /prosze bardzo, u nas w Azja, Nowy Rok, pod koniec stycznia, PHI! Mamy czas!/, [a po cholerę tak gnać, jak i tak przyjdzie…ale to gupota jest…]

POETA, KUMPEL Z POLSKI WPADŁ (wpadnie i wypadnie, taka z Niej kumpel), /wpadl jak sliwka w kompot?/, [było nie opuszczać lekcji przysposobienia do życia w rodzinie…]

Z ZAPROSZENIEM DO KLAJA NA BAL SYLWESTROWY (bal z maskami i szampejnem pewnie), /bal z maskami? Emcia! Boj sie Boga! Templariusze, te sprawy.....bez skojarzen!/, [ale taki z balonamy z helem..?]

TEN BAL ZACZYNAŁ SIę (od litery "b", lower case czili malej), /u nas w Kredensie "Niech zyje BAL" spiewa Marila/, [niech zgadnę….zanim się skończył…?]

POLONEZEM, JAK DAWNIEJ, OD SALI DO SALI (wystawa antycznych samochodow, foundrejzer na samolot do k-r, dziekuje Greenw!), /no przeciez mowie, ze Greenw to git babka, wie, ze chodzi o polonezy a nie o zadne wywrotowe sportowe samochody. Dowod rzeczowy: opowiesc z zycia wzieta. Autorka: Trzynastka/, [wódeczność Polonez mniam, z soczkiem grejfrutowym, lodem…a potem od sali do sali wężykiem….]

POETA MÓWIŁ WIERSZ (przypatrzcie sie, zawodowiec chyba), /"zawodowiec", PHI! a odznake w HP dostal?/, [ale przed tym jak wpadł, czy po? Tak tylko pytam…]

NIE SŁUCHANY POEMAT KTO¦ POTEM POCHWALIŁ (dzieciom pochwal nie zalowac!), /jasne, ze NIET! ZDE-CY-DO-WA-NIE/, [a pewnie, że chwalić! Trzeba chłopaka podtrzymać na duchu po tym wpadnięciu]

A GDY SKOńCZYŁ SIę PLĄS (a to krociutki byl, bo kto dzisiaj wie jak sie tanczy poloneza), /jak to KTO? wiadomo: WE POLONEZ/, [z francuskiego „pląse”]

I NA MINUT PIęTNA¦CIE PARY TAńCZYć PRZESTAŁY, (a dlaczego taka dluga przerwa?), /oniemialy znaczy sie, jak zobaczyly WE POLONEZ w akcji/, [a co zrobiły z tak zaoszczędzonym kwadransem…?]

ZZA STOŁÓW KRZYKNĄŁ KTO¦ (no i zaczela sie rozroba), /zza stolu? czy spod stolu?/, [zza, definitli]

-TY! ARTYSTA! OPOWIEDZ NAM LEPIEJ KAWAŁY (jak nic ten sam Klaj co ARTYSTOW nie szanuje!), /kawaly, komy - to MY/, [eee, i tak nic nie zapamiętam albo spalę…]

POMY¦LAŁ STARY STRAUSS (myslec kazdy moze, ale czy to cos zmienia?), /nazywac kogos "stary" to zdecydowanie nie jest PC/, [taki z niego myśliwy…?]

JAK TO CIęŻKO BYć DZISIAJ LIRYCZNYM POETĄ. (ciezko?!, a co w tym ciezkiego?!), /niesc te wszystkie rymy na grzbiecie, to jak wielbladzia robota/, [oj, tak, oj, tak…]

ORKIESTRA DISCO GRA (ABBA?), /Emcia? jakie disco? Dzizys!/, [disco to jest dla mnie wszystko]

I NIE PRZEBIJESZ SIę WIERSZEM I PROZĄ PRZEZ BETON (Sciana, nie daj sie!), /Ja jestem ze STA-LI, czili wierszem i proza nie przebijesz/, [a młotem…?]

I RZEKŁ ARTY¦CIE STRAUSS (Strauss to dopiero artysta!), /HP tez byla artystka!/, [¦ciana, ty to dopiero jesteś kurna artystka!!]

W SALI, GDZIE SIę PRZED CHWILĄ CO¦ WIĄZAć ZACZęŁO: (wiazac na wspolna drobe zycia?), /a po cholere?/, [węzły żeglarskie, sznurówki, koniec z końcem…?]

- TWE ŻYCIE TO JEST BAL (plagiat czy nie plagiat?), /bal czy dno?/, [maskowy, nie daj Bóg..?]

NIE UMOWA O DZIEŁO, GDY SAM JESTE¦ DZIEŁO (dzielo stworzenia, czyli Adam? hi, hi), /Kaplica Sykstynska, te sprawy/, [umówmy się, że to jest dzieło, okej?]

A TANIEC DALEJ TRWAŁ (od switu do switu az po noc), /jak mawia Emcia: 24/7/, [nie mam nic przeciwko]

BRUDERSZAFTÓW ZASTęPY ODKŁADAŁY SIę W GŁOWACH (eeee, my tu w HP wszyscy juz dawno na Ty, i to bez brudzia, phi), /jak to bez brudzia? a to szklo, za ktore Grejs i Sciana byly w Nippon?/, [na TY to tramwaj staje, a na DZYń DZYń odjeżdża]

A JAKI¦ STARSZY PAN (ha, ten sam ? Starszy pan tez byla kobieta!), /Kabaret Starszych Panow u nas, w Kredensie?/, [¦w. Mikołaj?????!!!!!!]

W PAS CZERWONY WPLĄTANY NAD STOŁEM SZYBOWAŁ (Grejs tanczy goldenaja nad, no prawie, stolem), /nad? a to sie usmialam!/, [nawet nie dotknęłam stołu!!! Fotokomórka zaświadczy!!!]

A POTEM TO BYŁ BAL (wszyscy cisna, sie zeby zatanczyc z Grejsem), /panie prosza panow....Grejs zatanczysz ze Scianulka?/, [ekhm, ekhm…]

WALC ZAPRASZAŁ DO TAńCA, LECZ GO NIKT NIE USŁYSZAŁ (niesmialy i smutny byl, ten sam!!!), /jaki niesmialy? Raczej PO-KOR-NY/, [było wyjąć stopery!! Proste, co nie?!]

POETA MÓWIŁ WIERSZ (moze nawet spiewal...), /wtedy to bylby Poeta Piosenki Spiewanej, PHI!/, [o tym, jak wpadł…?]

JAKI¦ PAN ARTYSTę WŁASNORęCZNIE UCISZAŁ.(rekoczyny, artysta w niebezpieczenstwie!), /uciszaczom ZDECYDOWANIE mowimy NIET!/, [można obcoręcznie, tylko to kosztuje…]

ZEZŁO¦CIŁ SIę PAN STRAUSS (czili...WYBUCHNAL!), /booo....booo....!!!!/, [o żesz kurnasz!!!]

KTÓRY CHCIAŁ NAM PRZYPOMNIEć SWE MODRE DUNAJE (woda, modra rzeka, stad tylko krok do...?), /....Oceanu?/, [to ile właściwie jest tych Dunai/Dunajów, właściwe podkreślić]

POWIEDZIAŁ: - CO ZA KAC!! (to ten wyproszony gosc), /na KACA najlepsza PA-JA-CA/, [w wolnym tłumaczeniu na koreański: oł, łot e najt!!!]

WZIĄŁ PÓŁ LITRA ZE STOŁU I ZAPŁAKAŁ NAD KLAJEM (Grejs uspokoj sie, nie warto), /Grejs! przeciez bylas na strazy! Trzeba bylo podmienic i dac mu te politrowke z woda/, [dzizys, ale mi się nerwy naruszyły!!!]

MÓJ PRZEDOSTATNI WALC (albo to mozna przewidziec?), /jasne ze tak: Tarot, Kabala, te sprawy/, [znam jedną wróżkę zza siedmiu mórz, czili zza Uralu…]

BO OSTATNI TO CHYBA RAZ JESZCZE USŁYSZę (nie rozumiem, jak ostatni to chyba the end), /to taka ME-TA-FO-RA!!!! Emcia, czytaj ze ZRO-ZU-MIE-NIEM/, [nienawidzę słowa „ostatni”!!!]

KARNAWAŁ SKOńCZYŁ SIę (taaa jeszcze sie nawet nie zaczal, jaka to jest wlasciwie strefa czasowa?), /Kredensowa strefa czasowa, czili WSZYSTKO WIECZNIE TRWA/, [sorry, ja tu tylko sprzątam/

ZASYPIAJĄ PO SZAFACH SUKIENKI-MOTYLE (motylek rights!!! ), /spodnie rights!/, [szafa….gra…?]

A POETA UCZY SIę (no coz, nie pisnmienny byl jakis), /analfabeta znaczy sie/, [lepiej późno niż wcale]

TAńCZĄC W RYTM ROZESPANYCH FABRYCZNYCH SYREN (jazz?), /made in New Orleans/, [made in Łódź Fabryczna]

KARNAWAŁ SKOńCZYŁ SIę (brak wyczucia strefy czasowej albo znudzenie), /zaraz sie zacznie ten prawdziwy w RIO/, [no, i dobrze…ile można tymi gołymi cyckami zarzucać…?]

ZASYPIAJĄ PO SZAFACH SUKIENKI-MOTYLE (Gejsze, te z szaf czili Sciana i Grejs), /Czek - Motyl Sciana czuwa. Grejs? COPY./, [pamiętam, czuwam. Twoja Szafa Grająca]

ŻE NAM SIę JESZCZE CHCE (zyc sie chce, do ludzi sie chce, spac sie chce...), /do pracy sie NIE chce/, [dzizys, ale mi się pić chce…]

TAńCZYć W RYTM ROZESPANYCH FABRYCZNYCH SYREN (ooo,....syreny i Odyseusz, to moze byc dluuugi taniec...), /i niech On w cholere wroci, co sie bedzie glupek tak dlugo tulal. Na-Ra. Penelopa./, [¦ciana, przeciwko chłopom nic nie mamy, niech wracają!!!]
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. Cz, 22.12.2005 01:04

Trojkat Bermudzki to brzmi dumnie! Dziekuje T&T&T za wspolprace. Teremi, zreszta tez T, czekamy na nowy tekst.
Grejs, MaSza pewnie przyzna Ci nagrode za rozwiniecie watku "wpadki".
No to wpadam, tfu wypadam, nie spadam. Pa-ra.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Magnolia Cz, 22.12.2005 07:06

dobry dziień! mam nadzieję, że będzie dobry bo wczorajszy niebardzo, poza tym , że DOOOOSTAAAAŁAAAAAM URLOOOOOOOP!!!!!!!!!!!!!! ;))))))))))))

jak się przygotowuję, na razie wcale ;)
ale więcej najskrobie po pracy, buziaki piernikkowe dla wszystkich!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.12.2005 10:35

Przychodzi człowiek do biura ze szczerą chęcią, żeby popracować, a tu... wklei taka jedna T&T&T i co? ey...Dobrze, że dzisiaj miałam w planach głównie porządkowanie papierów, a to... może trochę poczekać!

Trzynastko - WoW!! Więcej w mailu, który dzisiaj powinien wyjść!

Emciu - ja się śmieję, że w mojej rodzinie, w której mama piecze pyszne drożdżowe, lepi wspaniałe pierogi i uszka, a bratowej wychodzą zawsze dobre pieczone mięsa no i wykwintne kremowe ciasta, ja specjalizuję się w daniach.... gotowych (hi hi). Ale muszę przyznać, że bardzo się wyspecjalizowałam. Wiem, gdzie można nabyć najlepszy piernik, makowiec, pasztet, mazurek na Wielkanoc, itp. Sama robię tylko śledzie, a to praktycznie robi się samo:)) A moja mama, żeby miała udane święta musi się napracować i wszystko zrobić sama. Co roku to samo. Zresztą na pewno znacie ten typ. Matka Polka się nazywa. Ostatnio mama ma problemy zdrowotne (serce). Dzwoni do mnie, że źle się czuje. Pytam: mamo, ale robiłaś coś? Nie przemęczaj się! Przyjadę w weekend i Ci posprzątam. Odpowiedź: nie, nic wielkiego nie robiłam. Uprałam tylko dywan i umyłam okna. No i gadaj z taką.

Kraków pozdrowię od razu od Was Wszystkich.

Tekst drukuję. Będę go czytać na przemian z umową kredytową. Grunt to podzielność uwagi:))
Wpadnę to jeszcze wieczorem. Pa
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Cz, 22.12.2005 12:42

No i na koniec dnia piosenka. Nic innego nie przychodzi mi do glowy. Od pastoralek i koled jest druhna Masza.
Jutro w robocie Xmas party, w ogole nie mam na nie ochoty. Jestem zmeczona, frustracja siegnela zenitu. Niech juz mina swieta, niech juz sie zacznie 2006. Niech juz przyjdzie nowe, czili rok pod psem, tfu, Nasz Azjatycki Wlasny Rok Psa, czili POMIDOR.
Dla Was, zamiast opowiesci wigilijnej, zamiast barszczu, uszek, choinki, pastoralek i koled, mycia okien i sprzatania, zamiast duchowej odnowy, radosci i takich tam....spiewa Norka. W tle Sciana.

"The summer days are gone too soon /summer to bylo kiedys, juz nikt nie pamieta kiedy. Oceanowi dzisiaj z zimna pekly rury z woda. Summer. Phi!/
You shoot the moon /zaraz bedzie pelnia/
And miss completely /a trening z PO mial?/
And now you're left to face the gloom /"face" to ja moge ciemnosc pod bledzikiem/
The empty room that once smelled sweetly /"empty" nigdy nie pachnie "sweetly", raczej "slodko-gorzko"/
Of all the flowers you plucked if only /schowam sie pod stol. Grejs zrob miejsce. Miss PC/
You knew the reason /akurat!/
Why you had to each be lonely /bo ida swieta/
Was it just the season? /aha/

Now the fall is here again /fall? u mnie pada snieg. Na dachu szkoly, na sniegu napisalam: WE WALL. Ocean mowi, ze to wiadomosc dla UFO-ludkow, a ja mu mowie, ze dla Boga. On na to: a to Bog istnieje? A ja mu na to: A nie? Bog sie rodzi, noc truchleje/
You can't begin to give in /ja to sie moge schowac w Kredensie. Pozwolenia NIE potrzebuje/
It's all over /przyjmuje do wiadomosci. Bez odbioru/

When the snows come rolling through /no przeciez mowie, ze pada/
You're rolling too with some new lover /ekhm..ekhm.../
Will you think of times you've told me /nic nie pamietam...za duzo wina Emcia przeslala golebiem/
That you knew the reason /mam to w nosie/
Why we had to each be lonely /odczep sie, dobra?/
It was just the season /season of loneliness? Czili BOZE NARODZENIE/

spiew: Norka

PS season of what? Pytanie retoryczne.... Bez odbioru. Prosze sie nie gniewac.
Wolnosc slowa. Niech zyje Kredens. Niech zyje bledzik. PA, czili NA-RA.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez dancerka Cz, 22.12.2005 15:35

DLA ¦CIANY
ZEBY JEDNAK BYŁA SZCZę¦LIWA NA TE ¦WIETA

DUZO ZDROWIA I HUMORU I WSZYSTKIEGO DOBREGO..
dancerka
 
Posty: 718
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 12:16

Postprzez GrejSowa Cz, 22.12.2005 15:53

Cześć!!

¦ciana, dzięki za piosenkę! Zdziwisz się, ale się uśmiałam, bo coś mi się przypomniało...
Jakie zabawne są dzieci, kiedy przekręcają słowa modlitw, kolęd, bo te są dla nich za trudne...odmawiają paciorki, śpiewają kolędy często nie wiedząc aocochodzi, prawda?
Kiedyś, dawno temu, niestety, przybiega do mnie mały Misiek i pyta z ciekawością w oczach: Mama, a co to jest ten "mostruch"? Pytam ze zdziwieniem: Jaki mostruch? A on na to: No, jak to, przecież śpiewamy: "Mostruch leje..."

Dawajcie tu jakieś zabawne świąteczne historie o dzieciakach, jak szukają prezentów, rozwalają choinki, przekręcają słowa kolęd, buszują w kuchni, te sprawy...Ja się dorzucę wieczorem...

Pa, spadam na drugą robotę...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.12.2005 16:13

Dla ¦ciany. Razem z U&U.

Biel

muzyka i słowa: Marcin Kydryński
aranżacja: Marcin Kydryński/Pat Metheny

To biel jest może najpiękniejszą z barw
Gdy nocą spod Księżyca rzęs
Płynie na łąki pierwszy śnieg
Nim igliwia sierść poczuje szron
Nim świt usłyszy dzwonki sań
I znajdzie pierwszy ślad

Ty spójrz na biel, na nieobjętą biel
Jej moc, jej blask podpowie Ci
Że biel to Bóg, bezkres, bez czas
Podziwiaj ją, bo jest
Bo jesteś (x2)

Tekst inspirowany haiku Izumi Szikibu (947-1034) w tłumaczeniu Czesława Miłosza z tomu Rok myśliwego:
Jeżeli ten, na kogo czekam
Przyjdzie teraz- co zrobię?
Dziś rano ogród w śniegu
Tak ładny bez śladu kroków.


Ze strony www.anna-maria-jopek.com
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 22.12.2005 17:06

Dzien, pospieszny, dobry HP.

I feel it in my fingers, (palce bez rekawiczek, cieplo jest, Kalifornia)
I feel it in my toes, (HP lubi bez butow, czili boso)
Christmas is all around me, (dookola mnie to sa raczej swiateczne labirynty...)
and so the feeling grows (spokoj wewnetrzny,

It's written in the wind, (spogladam za okno, wiatru niet, galezie nieruchome)
It's everywhere I go, (jeden sklep, drugi sklep...)
So if you really love Christmas, (Christmas mowimy TAK, Sciana i teremi cwicza dla proby, TAK, TAK, TAK)
C'mon and let it snow (znaczy sie wycinanka-Polish Art w moim przypadku)

You know I love Christmas (wiecej plusow niz minusow, to fakt)
I always will (mam nadzieje)
My mind's made up (zawsze mam watpliwosci, ten typ tak ma)
The way that I feel (uczucia, intuicja tez byly kobiety)
There's no beginning (jak to, przeciez w Betlejem sie zaczelo)
There'll be no end (nic nie trwa forever, nawet Chrismas)
Cuz on Christmas, (choinka, wigilia)
You can depend (co roku, o tej samej porze od 2005 lat)

You gave your presents to me (jakie "YOU", o Aniolku nie slyszeli)
And I gave mine to you (nie samymi prezentami zyje czlowiek...)
I need Santa beside me (ekhm...)
In everything I do (wdech wydech, spokoj)

You know I love Christmas (TAK, chociaz byle te pod bledzikem, oj byly)
I always will (jak to zrobic, to "always", eeee)
My mind's made up (determinacja przedswiateczna)
The way that I feel (musze znalezc mak, i juz!)
There's no beginning (u nas wigilia zaczyna sie z pierwsz gwiazdka)
There'll be no end (a konczy rzucaniem kutii na powale, tfu sufit)
Cuz on Christmas, (Barszcz z uszkami, strudel z jablkami)
You can depend (zobaczymy)

Cuz on Christmas, (golabki z grzybami)
You can depend (tak, zrobione, zamrozone, czek)

It's written on the wind (ulotnosc, lubie)
It's everywhere I go (juz ide, juz)
So if you really love me (przeciez wiem)
C'mon and let it show (nigdy nie zaszkodzi)
C'mon and let it show (moze byc bez brylantow)
So if you really love (jakie if?!)
C'mon and let it (aaaa...)
If you really love me (zaczynam sie wiercic w tym krzesle)
C'mon and let it (pozwolcie mi to skonczyc)
Now if you really love me (zycze Wam milosci)
C'mon and let it show (zycze Wam sniegu, najlepiej to.... milosci w sniegu, ekhm...)

Pozdrawiam serdecznie, jakos tak od serca, inaczej niz zawsze, Wasza Emcia.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez MarysiaB Cz, 22.12.2005 17:17

Hello to ja, jestem. Jak czlowiek ciezko popracuje, to musi odpoczac, nie? Tak sobie wlasnie pomyslalam i hyc! do HP.
Trzynastko! Tez sie zastanawialam, ktory to czcigodny 76-letni Gen Phende. I wychodzi na to, ze to ten pan w okularach. Dzieci tak twierdza, a poza tym byl mistrzem ceremonii. Tutaj dosc czesto spotykam ludzi nie wygladajacych na swoje lata. Henny z NZ ma 69 lat, ale gdyby powiedziala, ze 59, tez bym jej uwierzyla.
Malgosiu Sz! Dziekuje najpiekniej jak umiem! Radosci bylo co niemiara. Piekne wykonanie koled. Zawsze najbardziej lubilam 'Lulajze Jezuniu'. Dla mnie najpiekniejsza.
Sciana! A o co chodzi? Coraz mniej rozumiem, chociaz od kilku dni powtarzasz sie. A moze wlasnie dlatego? "...zamiast duchowej odnowy, radosci i takich tam...." --> rzeczywiscie lubisz przesadzac. Dla mnie nic nie jest 'takie tam'. Raczej barszcz, uszka, sprzatanie i mycie okien to 'takie tam'... Nie szukaj istoty tego swieta w dekoracjach. A zreszta rob, co chcesz. Mam to w nosie. Chyba jestem zmeczona.
U mnie po trzeciej, czas na mnie. Postaram sie jutro zajrzec. Tez sie powtorze i zamieszcze jeszcze jednego aniolka.
Ps. Emsi, daj przepis na golabki z grzybami.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Małgosia Sz Cz, 22.12.2005 17:45

Moje Kochane,

A ja, jak wiecie jutro będę "ściskała" od Was Kraków. Pewnie nie zajrzę do HP. I tak pewnie będzie przez całe ¦więta. Dlatego już dzisiaj życzę Wam wspaniałego nastroju, ciepła i bliskości ludzi których kochacie. Reszta jakoś się ułoży.

Bóg się rodzi dla Was, dla Nas!


1. Bóg się rodzi, moc truchleje,
Pan niebiosów obnażony!
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
ma granice Nieskończony!

Wzgardzony, okryty chwałą,
śmiertelny, Król nad wiekami!
A Słowo Ciałem się stało
i mieszkało między nami.

2. W nędznej szopie urodzony,
żłób Mu za kolebkę dano;
cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.

Ubodzy, was to spotkało
witać Go przed bogaczami
A Słowo...

3. Potem i króle widziani
cisną się między prostotą,
niosąc dary Panu w dani:
mirę, kadzidło i złoto.

Bóstwo to razem zmieszało
z wieśniaczymi ofiarami.
A Słowo...

4. Podnieś rękę, Boże Dziecię,
błogosław ojczyznę miłą,
w dobrych radach, w dobrym bycie
wspieraj jej siłę swą siłą,

dom nasz i majętność całą
i wszystkie wioski z miastami!
A Słowo...


PS -
zmieniam nastrój. Grejs - mój ulubiony fragment z T&T&T - "Grejs tańczy goldenaja" Boskie!!
MarysiuB - oj ... to Lulajże przez całą płytę się przewija...nawet w innych kolędach... bardzo się cieszę, że się podoba!
Emciu - już się tam tak nie wierć:)) Wyglądaj gołębia lepiej. Prawdziwego.
¦ciana - ¦więta ... z Oceanem? Mam nadzieję, że tak. A to już nie jest tak źle:))

Historyjka. Córeczka mojej koleżanki. Lat 4. W tym roku poszła do przedszkola. Wierzy w Mikołaja. Pytanie przy śniadaniu wczoraj: Mamo, kto w tym roku przebierze się za Mikołaja? E o mało nie spadła z krzesła!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Erica Cz, 22.12.2005 18:03

Witam HP :)
A ja ostatnio wyglądam sikorek ;)
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez Erica Cz, 22.12.2005 18:08

To jeszcze raz ja :)

Zbliża się czas Dni Niecodziennych, zatem mój wpis do śpiewnika to:

Kolęda dla Nieobecnych

A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie,
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.

I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.

Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz
Pozwól cieszyć się dzieckiem w nas
I zapomnieć, że są
Puste miejsca przy stole

Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół,
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami, choć w innej postaci.

I przekonaj, że tak ma być,
Że "po głosach tych wciąż drży powietrze",
Że odeszli po to, by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie.

Przyjdź na świat...

/Szymon Mucha/
Strona domowa autora:
http://szymon.mucha.fm.interia.pl


Pozdrawiam ciepło
Tymczasem
Avatar użytkownika
Erica
 
Posty: 484
Dołączył(a): Śr, 18.05.2005 19:04

Postprzez teremi Cz, 22.12.2005 19:39

Witam
chyba to Greenw zaczęła składanie życzeń z piękną kartą i wywołaniem do tablicy - ja miałam coś przeczytać przed wieczerzą wigilijną - mam nadzieję, że ten fragment będzie tu jak najbardziej właściwy a i czas dobry albowiem nie każdy w tej gonitwie dnia codziennego znajdzie czas na wizytę w HP:

"Pielgrzymowanie"

" Człowiek jest istotą pielgrzymującą. Znaczy to, że człowiek wędruje - a wędruje dzięki jakiejś nadziei, która nie tylko podtrzymuje go w jego wędrówce, ale również w ogóle umożliwia mu życie. Żyć dzięki nadziei znaczy: być sercem w przyszłości. Każdy z nas jest jak biblijny Abraham, który opuścił swe domostwo i poszedł w nieznany świat, by szukać sobie ziemi obiecanej. To właśnie nadzieja kierowała jego krokami w nieznane, dalekie kraje. Czym byłby człowiek bez nadziei? Byłby więźniem - więźniem miejsca i czasu. Dlatego mówimy także, że nadzieja w y z w a l a. Tak, to prawda. Pierwszym dziełem nadziei jest wyzwolenie. Człowiek zrywa kajdany. Najpierw wyzwala duszę, wyzwala wyobraźnię, wyzwala umysł i serce, a potem kruszy kajdany, jakie miał na rękach i nogach. Pielgrzym to człowiek pierwszego w y z w o l e n i a. Urodziła go wiara w przyszłość. Zbudziła ze snu opowieść o dalekich skarbach"
(Ks. Kózef Tischner)

Mam nadzieję, że każda (każdy) z Was przeżyje te szczególne święta tak jak sobie wymarzy - chociaż w jakiejś części. Nie wszyscy bliscy usiądą do wspólnego stołu: jedni nie mogą, bo siedzą już przy Innym Stole; drudzy są zbyt daleko, ale z nami będą ich wysłannicy - Aniołowie, którzy wspólnie zaśpiewają kolędę - może to będzie właśnie ten fragment?

"Kolęda"

Aniołowie, aniołowie biali,
na coście to tak u żłobka czekali,
po coście tak skrzydełkami trzepocząc
płatki śniegu rozsypali czarną nocą?
(K.K.Baczyński)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Cz, 22.12.2005 20:10

Bylam w jednym sklepie, uff, mak jest, pszenica jest, czek.

Dla Kangurzycy i moze nie tylko golabki z grzybami, do kulinarnych nie daje bo przepis jest, ze tak powiem,... malo dokladny.

Najwazniejsze sa suszone grzyby, najlepsze te zbierane wczesnym rankiem, jesienia, w polskim lesie, a pozniej suszone gdzies kolo scianowki. Ewentualnie moga byc sklepowe, fuj, ale smakuja podobnie, w tutejszych sklepach mozna znalezc porchini, czili prawdziwki. Schitake tez sa dobre. A w Australii to ja juz nie wiem jakie grzyby mozna dostac.
Tych grzybow trzeba takie dwie duze garscie na 2 cups SUCHEGO ryzu.
Grzyby moczymy dzien wczesniej, lub kilka godzin wczesniej, odcedzamy w sitku i mielimy w maszynce do miesa, (tak sie nazywa, Sciana, no co ja na to poradze?). Od tej maszynki to powinnam zaczac chyba. Maszynke mam autentyczna, polska, kupiona przed naszymi pierwszymi swietami w Kalifornii, duzy to byl wtedy dla mnie wydatek, ale przydaje sie co roku. Jak nie ma maszynki to trzeba te grzyby posiekac, drobniutko, zajecie dobre dla Kangura, hi, hi.
Ryz gotuje sie na sypko, wazne zeby nie byl rozgotowany, zdarza mi sie i wtedy wychodzi z tego klej nie golabki.
Trzeci skladnik to cebulka przysmazona na masle/oleju, czym kto woli. Zuzywam cala, sredniej wielkosci, posiekana, zdecydowanie zajecie dla Kangura.
Teraz wszystko mieszamy, ryz, zmielone/posiekane grzyby, cebulke. Trzeba dodac soli i pieprzu do smaku.
Aaaa, zapomnialabym o kapuscie. Trzeba wrzucic cala glowke do goracej wody i w miare zaparzania lisci, odcinac te zewnetrzne. Ja zawsze odcinam z lisci zgrubienia, zwane kaczanami w moim domu (?).
Teraz pora na zajecia manualne, czili formowanie zgrabnych golabkow. Wkladamy nadzienie do lisci i zawijamy. Najladniejsze golabki robila moja Babcia po stronie Tata, no sliczne byly. A golabki mojej drugiej Babci to byly takie, ze chlop by sie nimi najadl, bo Babcia nie lubila zeby ludzie wychodzili glodni z Wigilii. Pochwale sie ze odziedziczylam zdolnosci manulane po Babci nr1, i moich golabkow sie nie wstydze.
Faza koncowa, naczynie zaroodporne, w ubieglym roku dostalam ladne z Boleslawca. Moje Babcie piekly golabki w duuuzych rondlach.
Piecze sie te golabki ok godziny, w temperaturze ok 350F. Mowilam ze nie dokladny przepis.

Ps1 Sciana, wlasnie mnie olsnilo, przeciez Ty mozesz zrobic golabki! Wszystkie skladniki dostepne, potrawa wegetarianska, moze byc golabki-Polish Cooking Day w domu lub w szkole? A moze Ty juz robisz tylko sie nie przyznajesz. Moja Mama twierdzi, ze jedzenie, dobre jedzenie, poprawia humor. Mozesz nawe razem z Teremi udawac ze golabki nie maja nic wspolnego ze Swietami. U&U.
Ps2 Teraz spadam do drugiego sklepu.
PS3 Teremi dopiero teraz widze Twoj post, piekny jest, dziekuje serdecznie. MaSzmunie Tobie rowniez, zdrowych swiat. Erico, wszystkiego dobrego. Dziekuje Wam Bardzo za wszystko, gdzie jest jakas chusteczka...
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Cz, 22.12.2005 20:43

Moje drogie HP i zagladajace tutaj forum!

Bagaznik pelny, jedno wyjscie na zakupy, a porzadne, w kieszeniach podwojne dno.
Prezenty sa, chociaz u mnie w rodzinie akurat nikt z tego powodu nazbyt nie szaleje.
Wczoraj sie napracowalam nad prezentami od serca: dla mojej mamy, obydwu braci zebralam zdjecia rodzinne z kazdej imprezy z ostatnich lat, przerzucilam to na jeden dysk, zrobilo mi sie tych zdjec 360, dzis pojechalam zamowic normalne fotki, wieczorem bede to ukladac stosownie do rodzin i dostana swoje kroniki tradycyjne, w duzych albumach. Czworka dzieciakow starszego brata niezle sie zmienila, bo juz dorastaja, a u mlodszego wlasnie dwa lata temu na Boze Narodzenie mielismy dwutygodniowe baby w kolysce przy kominku. Na tych zdjeciach bardzo widac uplywajacy czas, a w zadnej z tych rodzin nikt nie znajduje chwili, zeby zdjecia na biezaco robic, wkladac do albumow. Mama sie ucieszy z kazdej fotki, tego jestem pewna, bo z dzieci i wnukow jest dumna bardzo. Bede miala niezly ubaw wkladajac to dzisiejszej nocy, no i mnostwo wspomnien.
Mialo byc o przekrecaniu dzieciecym a ja Wam dam nieco inny przyklad barwnego slownictwa nastolatka. Rechoczemy z tego powodu od trzech dni.
Apollo fiu, fiu, z reguly uzywajacy barwnych sformulowan i chcacy byc prawnikiem poszedl kilka dni temu do spowiedzi. Powiedzial ksiedzu, ze "zwandalizowal dwa samochody" i werbalnie oraz fizykalnie znecal sie nad (starszym) bratem (wypowiedz jak na sali sadowej). Ksiadz przerwal mu w pol zdania i udzielil rozgrzeszenia nie pytajac o szczegoly. P. byl bardzo zbulwesowany, ze sie ksiedzu tak spieszylo i nie pozwolil mu w pelni dokonczyc (kolejka byla dluga).
Ja sie pytam, na czym polegalo to zwandalizowanie- na obrzuceniu jajkami samochodu wroga, czyli duzyny przeciwnej w football, kiedy nasza druzyna (ze starszym Apollo) przegrala u nas na boisku w cwiercfinale Illinois. Werbalne znecanie nad starszym bratem to bylo wedlug P. powiedzenie "glupku", a fizykalne, kiedy cwiczyli na sobie wresling. Takiego mam ananasa w domu i zastanow sie, MarysiuB, czy mamy kiedys doprowadzac do tego aranzu malzenstw przez rodzicow, bo widzisz usmiech, usmiechem, rozgrzeszenie jest, ale grzeszki NA sumieniu tez. Wyglada na to, ze ksiedza to nie zdziwilo, skoro nie pytal dokladnie co i jak.

A teraz juz robie cisze przedswiateczna, zamykam sie i przenosze do realu, zeby niczego nie zaniedbac i o nikim nie zapomniec.

WSZYSTKIM WAM ZYCZE CUDOWNYCH SWIAT,
CZULYCH I OTWARTYCH SERC DLA KAZDEGO W TYCH DNIACH,
ZEBY WIGILIA I OPLATEK MIALY PELNIE SWEGO ZNACZENIA,
ZEBY NAPRAWDE NA CHWILE WSZYSTKO BYLO Z BAJKI

Przesylam Wam moj ulubiony utwor, ktory slysze wielokrotnie, kiedy zblizaja sie Swieta.

Swieta z bajki
slowa J. Cygan, spiewa E.Geppert

Jak milo sie pamieta
Zapach domu na Swieta
Co kominem wybiega
Z zyczeniami do nieba

Pierwsza gwiazdka juz w barszczu
Koledujmy bez falszu
Nie wytrzyma i swiety
Gdy pod drzewkiem prezenty

Swieta maja cos z bajki
Kazdej zimy pisanej od nowa
W oknie puchu kolderka
W kazdym sercu iskierka
By ogrzala sie noc grudniowa

Swieta maja cos z bajki
Ktora kazdy dostaje w spadku
Choc wiem co jest prawdziwe
Jednak zawsze sie dziwie
Ile zyczen miesci sie w oplatku

Jak milo sie pamieta
Zapach domu na Swieta
Gdy stoimy przy stole
Z wypiekami na czole

I wsrod tej ciszy nocnej
Swiat na chwile odpocznie
Mama spojrzy na Tate
I podniesie oplatek

Swieta maja...

Jak milo sie pamieta
Zapach domu na Swieta
Juz koleda ozyla
Smutki w sercach stopila

I Jezus malusienki
Na platkach plynie w blekit
Musi zdazyc, nieboze
Z zyczeniami za morze


WESOLYCH SWIAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa Pt, 23.12.2005 08:39

Szczęść HP

Wpadłam tu wczoraj wieczorem, a jakże, ale już niczego nie wystukałam bo...padłam zmęczona po pracy. Zaraz zresztą znowu muszę do niej iść...Przeczytałam wczorajszy wpis KJ...oj, jest o czym myśleć...

Fajnie by było znowu być dzieckiem, łazić sobie teraz beztrosko po domu, szperać po kątach szukając prezentów, wciągać nosem zapachy, podjadać, potem wypatrywać pierwszej gwiazdki i kompletnie niczym się nie przejmować i nie martwić...Jednak świat dorosłych to trochę co innego...Ludzie zabiegani, co chwila wpadają na siebie, uginają się pod ciężarem siat wypelnionych dobrem wszelakim, w hipermarketach kolejki jak za dawnych czasów, obroty rosną nieprzytomnie, zewsząd atakuje reklama, ciągle ktoś do mnie dzwoni, jak nie na telefon, to do drzwi (gdzie jest ochrona, ja się pytam???!!!), zaczepia na ulicy, a to chce coś wcisnąć, a to chce pieniędzy...w pracy miało być spokojnie, ale gdzie tam...tempo, tempo, tempo, szybciej, szybciej, szybciej...Życzenia w mejlach, esemesach, przez telefon, mijając się...wszystko szybko, wyćwiczone, sztampowe...tradycyjnych kartek ze słowami prosto z serca - coraz mniej, bo nie ma czasu...Nie mam już siły...Dokąd my się tak kurna spieszymy??? Od lat o tym myślę kiedy zbliżają się ¦więta...Bardzo je lubię, ale zbyt mocno kojarzą mi się z zabieganiem, pędem...psuje mi to nastrój, denerwuje mnie. I to nasze typowo polskie: "postaw się a zastaw się". Można się zapożyczyć (w bankach kolejki do kredytów świątecznych), byle tylko było obficie.
Ja już dawno przestałam się przejmować, kiedy po powrocie z zakupów, patrząc na zrobioną wcześniej listę stwierdzam, że nie mam wszystkiego. No bo, czy to można mieć wszystko? Stan idealny, nie występujący w przyrodzie. A czort z tym. Sprzątanie tzw. "generalne" staram się zawsze robić dużo wcześniej, a potem tylko "po łebkach", żeby znowu te ¦więta nie kojarzyły mi się z odkurzaczem i ścierką. Najlepiej, żeby było w miarę normalnie, odświętnie, ale bez przesadnej pompy i rozdmuchanej podniosłości, bo tego nie lubię, żeby mnie to nie zdominowało, nie przygniotło, żeby starczyło jeszcze siły na przemyślenia, żeby nie zasnąć ze zmęczenia przy stole... W ¦więtach szukam spokoju...ale niestety coraz trudniej jest mi go znaleźć. Ten pęd sprawia, że i one mijają bardzo szybko, za szybko, tak jakby dostosowywały się do reguł panujących w dzisiejszej rzeczywistości...

Wszystkim Wam, drogie dziewczyny, życzę spokoju i dużo czasu na wszystko, co w życiu ważne.

Pozdrawiam i ściskam w pasie!!! Jeszcze zajrzę..
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Anna MM Pt, 23.12.2005 08:44

NAJLEPSZE ŻYCZENIA - WSPANIAŁYCH I CIEPŁYCH ¦WIAT BOŻEGO NARODZENIA i
DOBREGO NOWEGO ROKU 2006.
Ostatnio edytowano Pn, 16.01.2006 22:40 przez Anna MM, łącznie edytowano 1 raz
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez znad maasu Pt, 23.12.2005 09:04

Witajcie przedswiatecznie :) Piekne zyczenia, te od Was...

Lubie Was bardzo, lubie tu zagladac i czytac.
Milych i dobrych Swiat dla Was i dla Wszystkich z forum, z calego serca.

A moze Aniol

A moze Aniol pojawil sie z dali
I stanal nad blokami
I wolal do nas. Mysmy nie sluchali
Zaspani, zastrachani

Moze posrodku, tam gdzie piaskownica
Hustawki polamane
Stanal i czekal. Pusto na ulicach
Nikt nie szedl z nim w Nieznane

A moze Aniol co noc do nas wola
I pokazuje gwiazde
My nie widzimy. Cisza dookola
W lozko sie wtulil kazdy

Moze myslimy: Noc, kazdy sie boi
I buty nam przemokna
A na podworku Aniol smutny stoi
I patrzy w nasze okno

Moze myslimy: Kto wie co tam bedzie
niech lepiej innych wola
Bo jakos dziwnie przyszedl po koledzie
I wstyd nam przez Aniola..

(Ernest Bryll)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez GrejSowa Pt, 23.12.2005 12:44

Pamiętasz ten numer w szkole, pamiętasz to? Ile mógł mieć Brajan lat? Siedem, osiem? Co to był za numer!

Oni tam w tej szkole w pewnym momencie machnęli na niego ręką. Ja się tam nie przejmowałam. Niech mają i niech się cieszą. Tylko strasznie mnie denerwowali tymi telefonami tutaj. I nagle przyszedł jakiś nowy dyrektor. Młode toto przyszło, psychologie chyba toto skończyło. Jak ten tu zaczął do mnie wydzwaniać! I któregoś dnia tak tu do mnie dzwoni i mówi:

- Wie pani, ja tak to pani dziecko obserwuję.

Se myslę: No ciekawe co zaobserwował. Nie? A on:

- Wie pani? Że w tym dziecku to nie ma ani odrobiny zła? Wie pani?

To mnie dopiero szlak trafił! No jak nie ma, to czego do mnie dzwonisz, głowę mi zawracasz? A on mówi:

- Wie pani, tylko że zdaje się, że do niego nie dotarło, że z każdego działania wynika jakiś skutek? Wie pani? Postanowiłem dać mu odpowiedzialne zadanie i dać mu główną rolę w naszym przedstawieniu wigilijnym, rolę świętego Józefa.

No, jak się ten dowiedział, że on ma grać główną rolę! To się zrobił dumny jak paw. Myślał, że oni go wybrali, bo on jest taki fantastyczny aktor. A ja mu nic nie mogłam powiedzieć, bo ty wiesz, że ta cholerna psychologia nawet działała? Nagle zaczęło toto działać! Zaczęły się próby i nagle wszyscy z niego zadowoleni. Nauczyciele zadowoleni. Dyrektor. Ja z niego zadowolona. Ale ja to nieważne, ja to zawsze byłam z niego zadowolona. Bo to było takie zawsze dobre dziecko. Nie, ¦ciana? Od samego początku. To było takie dobre dziecko. A on sam to już taki z siebie zadowolony. Siedział tam u siebie na górze i powtarzał role: - Jesteśmy utrudzonymi wędrowcami. Zmierzamy do Betlejem. Moja żona spodziewa się dziecka, szukamy noclegu. Takie tam było coś w podobie.

W dzień przedstawienia ubrałam się ładnie, no bo nie chciałam mu robić wstydu. Przychodzę, sala udekorowana! Nabite tych rodziców, oficjele w pierwszych rzędach, dyrektor. Fajnie się zaczęło, bo weszły aniołki i pomachały mamusiom. Fajny początek. No i kolej na Brajana! Wchodzi. Ciągnie osła na sznurku. Takiego konia na biegunach, ale mu takie kółeczka dorobili. Na ośle Najświętsza Panienka, ale mama tej dziewczynki to ze dwa tygodnie nie spała. Loki toto ma ukręcone, rzęsy sztuczne przywalone, suknia!.... Taaka, falbanki. Hiszpanka jedzie! Siedzi toto na ośle i macha do matki. A Brajan, widzę, że jest wkurzony! I ma rację. Bo, jak się jest na scenie, to nie ma co machać do matki, tylko trzeba zagrywać. A ten! Jakby kandydował do Oskara! Klepie tego osła po pysku! Karmi go sianem co chwile. Dochodzi do drzwi oberży. Takie wielkie drzwi zrobili, i Brajan puka: PUK! PUK PUUK!!! Kurcze. Wychodzi taki mały oberżysta. Fajnego takiego chłopczyka dobrali. I Brajan zaczyna to swoje: - JESTE¦MY UTRUDZONYMI WęDROWCAMI! ZMIERZAMY DO BETLEJEM! MOJA ŻONA SPODZIEWA SIę DZIECKA, SZUKAMY NOCLEGU! (Nie wiem, kto to wyreżyserował). Na to ten oberżysta zaczyna to swoje: - Niestety, niestety, nie mamy tu wolnych miejsc. Na co Brajan miał powiedzieć: - Musimy znaleźć jakiś nocleg. Choćby nędzną stajenkę. I miał wziąć osła, Najświętszą i pójść. W ogóle tego nie zrobił. Nie wiem, czy tak go wkurzyła ta Najświętsza? Czy nagle się zorientował, że rola świętego Józefa to nie jest jakieś wielkie mi co? Odwraca się do tego oberżysty i mówi: - JAKIE ZAJęTE? CO MI TU ZAJęTE? CO TO MOŻE JA TU REZERWACJI NIE ROBIŁEM?

¦ciana! Co się na tej sali zaczęło dziać!? Ten oberżysta to tak zgłupiał! Broda mu zaczęła latać jak na sprężynie. Ta Najświętsza się zalała łzami! Loki się jej od razu rozkręciły, rzęsy odkleiły! Ryczy toto na tym, ośle! A Brajan? W ogóle nie przestaje! Udaje tatusia, którego coś ugryzło: - JAKIE ZAJęTE? CO MI TU ZAJęTE? REZERWACJE TU MIAŁEM! ŻONA BęDZIE MI TU ZA CHWILE RODZIć, ZASPY, ¦NIEŻYCA DOOKOŁA. GDZIE JA TERA BEDE CZEGO NOWEGO SZUKAŁ W OKOLICY!?

Dyrektor do mnie macha. No, co? Gupi? Co mam lecieć na scenę i go zlać? Zwariował czy co? Najlepszy był ten oberżysta, bo on się kapnął, że z moim Brajanem dalej z wyuczoną rolą nie ujedzie. No nie ujedzie. Robi krok do mojego Brajana i mówi: - Aaa, koleś! Ostatecznie! Jak już macie się taką ochotę przespać, to co to za sprawa? Wzięli osła, najświętszą, poszli, zamknęli drzwi. Koniec! No, nie było dalej co grać!

Teraz to, jak to z Brajanem wspominamy, to się śmiejemy. Ale wtedy? Ja myślałam, że ja się na tej sali pod ziemie zapadnę! Wszystkie gazety o tym następnego dnia napisały! Takie były tytuły! JÓZEF I MARIA NIE DOTARLI DO BETLEJEM!

No, ale może tak trzeba. Może tak trzeba żyć! Robić to, na co ma się ochotę i się w ogóle nie przejmować! ¦ciana! Ja miałam w życiu jedno marzenie! Chciałam podróżować! Patrz na ten bilet! No, ale może to kara za moje dzieci. Że Józef i Maria...!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum