przez GrejSowa Pn, 01.08.2005 10:45
Dżem dobry truskawkowy!!!
Wolny dzień po urlopie to jest to!!! Taka odwrotna kwarantanna, komora wyrównywania ciśnienia, bezpieczne przejście, jeśli wiecie, o czym mówię...
Izabello, a co Ty się, kochana, nie odzywasz?..W zęby dostałaś od ¦ciany pod stołem, czy co? Jeśli tak, to strasznie Cię przepraszam, ona na pewno pomyliła Ciebie ze mną, 100%!!To przez te moje ptasie opowieści..w kredensie Jej się pomieszało...
Straszysz tu nas jakimś inspektorem Gadgetem albo innym Cluseau, że strach się bać!! Taka Pani Inspektor z Ciebie? A może Nadinspektor? Słuchaj, ten domek, to jak najbardziej aktualny. Bardzo fajny, spodoba Ci się: dwupoziomowy - na dole sypialenka, na górze pokój dzienny z oknem na świat. Wchodzisz w to? To zadzwonię do budki wróblowej, żeby trzymały dla Ciebie!!
Kmaciej - polecam edycję w celu rozprawienia się z cielęciną, ja oczywiście wiem, o co chodzi, baba z cielęciną mówi mi więcej, niźli Ci się zdaje (nie, nie siebie mam na myśłi;), ale jeżeli nie chcesz dostać w zęby pod stołem od ¦ciany, to lepiej coś z nią (cielęciną!) zrób..I nie łudź się, że ¦ciana śpi, nie licz na to..Ona, czyli She, nawet jak śpi to nie śpi, ten typ tak ma, a teraz to pewnie szarpie tymi biednymi dzieciskami, belferka jedna..Boże, czy jak ja piszę do Was, nie do ¦ciany, to też muszę o ¦cianie? Do czego to doszło, luuuudzie!! ¦CIANOHOLIZM!!! UWAGA!! RATUJ SIę KTO ŻYW!!
Teremi, gwoli wyjaśnienia - w życiu never nie miałam stoperów w uszach, tak mi się napisało tylko, bo sztuczna cisza z probówki laboratoryjnej mnie nie wzrusza, tylko ta najprawdziwsza, w stanie naturalnym występująca..wiemy, o co chodzi? W porządek w kredensie, to ja oczywiście nie wierzę od dawna, bujać to MY, ale nie nas, no nie?? Kurde, znowu ten ¦CIANOHOLIZM, można się na to jakoś zaszyć??? Byle nie w kredensie!!! Nie znoszę bajzlu!!
A z tym PKS-em i pochodnymi, to za "niedomówienie" wężykiem duża buźka!! Masz u mnie moją szeroką fachowość do dyspozycji, kiedy tylko zajdzie potrzeba, chętnie do Ciebie wyskoczę na "trawaj priweee", ok? (Nie mylić z tramwajem!!) Podkreśl sobie wężykiem;)))
M.C. - Twoja ptasia historia tak mnie poruszyła, że kiedy doczytałam do "koty dobrały się do nich.." to aż się przestraszyłam, bo mi się to skojarzyło z aktualną sytuacją polityczno-przedwyborczą w naszym Kraju-Raju..;)) Taaak, ten telewizor, chociaż i tak głównie zdobi tylko pokój, to jednak pójdzie chyba za okno, w przeciwnym razie pójdę JA i wiem, KTO by się z tego najbardziej ucieszył!! Ale nic nie mówię, morda w kubeł, zaszywam się na tę okoliczność!!
Witaj, Mario, a co Ty porabiasz w NYC? (zabłysłam intelygencjom, czy pudło?) O emblemacik się nie martw, Dział Emblematów działa u nas dość sprawnie od ponad 200 lat!! Pisz podanie i czekaj cierpliwie. Uściski miłosne dla Krakowa!!
Hej, bokserko, jesteś tam?? Cisza...jak grochem (tym z puszki) o ścianę!!! Jak mówię, że nie tęskniłam, to nie tęskniłam!!! I nie wykrztuszę tego nawet, jak mi dasz w zęby pod stołem, a zwłaszcza wtedy, KaPeWu?? Wiesz, dlaczego? Korzystam kiedy trzeba z takiego guziczka "Tęsknota ON/OFF". Dobra, powiem Ci, ja się boję tęsknić..wiesz, o co chodzi, czy nie?? To mnie zabija, kapujesz? Chcesz, żebym się zabiła?? Guzik z pętelką, nic z tego, figa!!!
Nazywanie zwierzątek po królewsku baaardzo mi się podoba. Daję Ci więc wolną rękę - wymyślaj: rodzinka 2+3 (trzy to dzieci, gwoli ścisłości;))
Warzywa z puszki????!!!! I kto to mówi???? Sorry, ale podtrzymuję, co wcześniej napisałam..A warzywka muszą być ¦WIEŻE!!!! Kukurydza świeżo zerwana (ze śpiewem na ustach) z polskiego pola, groszek zresztą też...eh..jako dziecko wszystkie wakacje spędzałam u moich Dziadków na wsi, smak i zapach świeżo zerwanego zielonego groszku pamiętam do dzisiaj... smaki i zapachy - to dopiero woda na młyn tęsknoty...
¦ciana, dzięki jak nie wiem co, że się doczekałam półki w kredensie z artykułami obronnymi typu ANTI-MM, śmiało możesz rozpoczynać kurs przysposobienia obronnego w HP, tak na mój wypadek!!! Moja rada - zacznij już budować bunkier w kredensie i rozwieś sobie strzałki z "wyjściem ewakuacyjnym", bo jak się tam to Ciebie wreszcie pofatyguję, to nie ręczę za siebie!!! Przysięgam i wszystkich tu obecnych biorę na świadków, że jak tylko trafię szóstkę w Lotto, a mam to wywróżone, to pierwszą moją podróżą zagraniczną będzie KREDENS. Już ja tam Ci zrobię porządek!!
I Ty nie wiesz, dlaczego się ze mną ostatnio ciągle zgadzasz?? To proste jak drut, lub nawet andrut: bo mnie długo nie było i się za mną stęskniłaś, ot, co!!! Time makes the heart grow fonder!! To chyba jakoś tak było, chyba żeby nie...
Na odpowiedzi emaliowane czekam cierpliwie, nie poganiam, nie naciskam, broń Boże, to nie ja!! Tak tylko napisałam, żebyś wiedziała, że mi zależy, wiesz?? A nie, że sobie piszę tak do szuflady w kredensie;)) Cierpliwość to JA, perfekcjonistka cierpliwości, magisterium z cierpliwości, doktorat z cierpliwości, profesura z cierpliwości, habilitacja z cierpliwości..wystarczy??? Mam koleżankę, która z pisaniem na bakier, o czym wszyscy włącznie z nią samą - wiedzą doskonale. Jeśłi się jeszcze choć trochę jej trzymam, to tylko dlatego, że wciąż zapewnia, że to nie znaczy, że olewa...;)) W zeszłym roku, jak pojechała za granicę w połowie czerwca, to dostałam od niej maila dzień przed ¦w. Mikołajem!! I to z Polski, w której już była od co najmniej 2 miesięcy!! Ale była radość!!! Teraz też siedzi za granicą, od 3 tygodni cisza...ale pocieszam się, że do ¦w. Mikołaja jeszcze ho ho!!! No, i przecież nie olewa mnie..
"Kredens domaga się porządków"????!!! A jednak!!! Cholera jasna, bajzel i już!!! A nie mówiłam???!!!
Taaak małym sklepikom, nieeeee dużym molochom, tu się wyjątkowo, powtarzam WYJĄTKOWO, z Tobą zgadzam. Na promocje i różne poczęstunki jestem niewrażliwa, lata zawodowej praktyki, oj, nie mają ze mną łatwo...karteczka, punkciki, do koszyka punkcik po punkciku i jazda do kasy, nic nie widzę, nic nie słyszę, nie, dziękuję, nie, dziękuję, nie, dziękuję i do domu, DO DOMU!!!!!
I oczywiście wiem, że 1472 to była prowokacjo-podpucha. Po co się tłOmaczysz? Jak mogłabym nie wiedzieć...To się rozumie samo przez się, Siostro P, tak trzymaj!!!
Wracając jeszcze do Celinki, to ja jednak jestem za taksówką, lubię tak bez zobowiązań, a nie żeby potem musieć to opiewać w piosenkach;)) Chociaż faktycznie, dźwig by pasował najbardziej;)) prosto z budowy, ja, jak dobrze wiesz, uwielbiam takie klimaty budowlane;)) Zdrowie na budowie!!! Tylko na dźwig prawa jazdy nie mam:((( Musiałabym znowu skorzystać z pomocy dźwigowego, potem się odwdzięczać, potem opiewać w piosenkach...Ale, dźwigiem zdecydowanie wyżej, to fakt!!! LOTEM BLIŻEJ a D¬WIGIEM WYŻEJ!!!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie z komory ciśnień! JEST GIT, a nawet VERY GIT!!! Do śpiewnika wrzucam kolejny debeściak, wszelkie podobieństwo dźwigowe absolutnie przypadkowe;))))
-------------------------------------------------------------
I'M PULLING THROUGH - śpiewa Diana Krall
I'm pulling through and it's because of you
When I was stranded came your helping hand
Lonely, hurt I had not known which way to turn
'Til you said, 'Try smiles, not tears
Just laugh and learn'
I'm pulling through and it's because of you
You made me see how lovely life could be
Lifted up my heart and made me count the cost
To find I'd gained
Not lost
When I thought that hope was really gone
You showed me I was wrong
And you taught me how to carry on
Thanks for the lift in time
And thanks for your song
I'm pulling through and it's because of you
I'd do the same for you if your turn came
Hope it never will
For I've been through the mill
I won't forget this debt
I'm pulling through
When I thought that hope was really gone
You showed me I was wrong
And you taught me how to carry on
Thanks for the lift in time
And thanks for your song
I'm pulling through and it's because of you
I'd do the same for you if your turn came
Hope it never will
For I've been through the mill
I won't forget this debt
I'm pulling through
----------------------------------------
Nie, żebym się czepiała, ale oto moje propozycje tłumaczeniowe:
- "Lifted up my heart and made me count the cost to find I'd gained not lost" - podwiozłeś taksówką moje uprzednio wyrwane przez Ciebie serce, do zakładu transplantologii, żeby Ci się przynajmniej koszty zwróciły, wmawiając mi, że to dla mojego dobra
- "Thanks for the lift in time" - dzięki za punktualne podwiezienie, potrąć sobie za taksówkę