Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez GrejSowa Pt, 07.04.2006 22:48

PHI!!!

Ktoś mnie szukał? Czegoś chciał? Słowa dotrzymałam: trochę mnie nie było, powiem więcej: wcale mnie nie było! Od kilku dni leżę w izolatce Kredensu i cierpię na globus. Pracuję w kratkę, głównie śpię. ¦nią mi się koszmary. Dzisiaj na przykład śniło mi się, że porwała mnie sekta. Szkoda, bo bardzo liczyłam na sen z mojej ulubionej serii: "Wariacje na temat grabi, wróbla i banana": banan wpiernicza wróbla (nie zważając na ptasią grypę), a przyglądają się temu grabie). Banan świeci w nocy, gdyż zawiera dużo fosforu, dzięki czemu widać też wróbla. No, nic...lepszy taki sen niż żaden...Medale z kartofla dostałam dzisiaj od Mamy, której przyjaciółka (wyznania muzułmańskiego) poradziła, żeby mój obolały, grejsowy łeb od frontu wyłożyć plastrami surowego kartofla i obwiązać, żeby nie pospadały. Myślałam nawet, czy by sobie fotki nie pstryknąć z moim nowym imażem i emblemat odświeżyć z wiosną, ale jak zobaczyłam się w lustrze, to mi przeszło.
Tak mnie te leki wkurzyły, że nie działały, że napiłam się wiśniówki (tej we szkle ze ¦cianowego snu dla mnie). Na nią zawsze można liczyć (wiśniówkę!). Troszkę się urżnęłam...przez moment nawet mi się zdawało, że biorę udział w numerze ze skrzynią i piłą...Aha, a jak szłam po leki do apteki (zbieżność rymów całkowicie przypadkowa), to załapałam się na wystawę obrazów: mój wzrok zatrzymał się na bocianach Chełmońskiego i słonecznikach Van Gogh'a, może nawet bym i kupiła, ale trochę za długo stał przy nich jeleń na rykowisku...no, nic...

Jak wlazłam do HP po dłuższej nieobecnośći, to najpierw myślałam, że pomyliłam tematy i zrazu wyszłam. Ale jak wyszłam, to się okazało, że dobrze weszłam, więc zaszłam ponownie. Przeczytałam niedawno zaległości w ilości, która absolutnie wystarczy do osiągnięcia stanów paranoidalnych...Żeby przez 4 dni tyle nabełkotać...Nie przeczytałam wszystkiego, a to co przeczytałam - przeczytałam bez zrozumienia. Zrozumiem sobie kiedy indziej, bo teraz nie mam czasu. Globus rządzi moim życiem, więc korzystam z chwili przejaśnienia i piszę co u mnie, bo nie mam zielonego pojęcia co będzie jutro. Opiekuje się mną siostra PCK zwana prywatnie...kleks... i w ramach odwiedzin odstawia mi HP i gada do mnie po kredensowemu...a ja wtedy myślę "już to gdzieś czytałam..." i tracę poczucie rzeczywistości...Czy to można leczyć...?
Tylko proszę się tu publicznie nade mną nie użalać, ściskać, przytulać, całować, machać, wysyłać piosenek, zdjęć itp. itd... Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia proszę przesyłać gołębiem, (w moim profilu - autentyk!!!).

Nie ma szans na porządne odnosicielstwo, więc tylko tak się podzielę myślami skleconymi na prędce:

Emcia - bardzo mi się spodobało Twoje: "Dzizys - mogłam już dzisiaj nie żyć...". Mój cytat tygodnia! Na każdy dzień!

Reni - moje spotkanie ze ¦cianą w Warszawie w lutym nie skończyło się zabójstwem. Przejrzałam Ją, ale wiem, że planowała je później, jak byłam na koncercie Stacey Kent z Maszmunem w Sali Kongresowej. Tym razem nawalił Maszmun, bo mnie lubi.

¦cianulka - same peesy, bo wiem, że lubisz:
PS. Na japońskie buty za 400 dolców nie było Cię stać, a na bilet do Kangurzycy tak...? Albo coś kręcisz, albo się wzruszę...
PS. Żłobek-przedszkole-podstawówka-liceum-HP. Chyba tak to powinno iść, co nie...? Popraw się!!!
PS. Bardzo bym chciała, żeby moje okno w kuchni wychodziło na wodę. Na razie to ono wychodzi na liczniki na wodę. Robi różnicę.
PS. W głowie to Ci się kręci od niepicia.
PS. To, że Ty widzisz wszystko (wklejanie, usuwanie itp...) zaczyna mnie przerażać...Big Sister się znalazła, kurna...A ta kozetka to w pokoju zwierzeń, tak? Dobra, no więc w tym tygodniu nominuję...mój grzebień, bo ostatnio prawie nie mam z nim kontaktu ;-)))
PS. "Strasznie szybko się nudzę"..? Nie zauważyłam...Ilekroć wracam do HP po dłuższej nieobecności, to na kredensowym patefonie zawsze ta sama, sekciarska płyta...dziwne...
PS. Plan z filmu fajny, podjaśniłam ździebko i dopiero wtedy rozpoznałam Twojego O. Fajnie wyszedł!
PS. Ty się cieszysz, jak Cię NIE potrzebują w pracy...? Wołam po raz kolejny: Chcesz "dialogu" na temat "Bezrobocie w K-R a sprawa azjatycka"..??!! Oj, Ty się doigrasz...
PS. Czy Twój O. leci może do Zatoki Puckiej lub Gdańskiej...? Wieloryba tam ponoć ostatnio widzieli...No, co...? No, może nie tak ciepło, woda nie tak niebieska, ale też raj, co nie...? A niebo i słońce TO SAMO!!!
PS. To Ciebie można wziąć za rękę...???!!! A ja mogę...? Poprzechadzamy się obok Kredensu, dobra..?
PS. Dwa razy wkleiłaś swojego posta...????!!! Hi hi hi hi (4 x)
PS. HELP czili pomocy. Koniec cytatu. COPY.

Masza - Twoja historia o zimnej zupie mlecznej z kożuchem, zakrapianej łzami tak mnie wzruszyła, że sama się poryczałam. Przytuliłabym Cię mocno do mojego grejsowego serca, ale czy jest sens po fakcie...? TYLE lat minęło...Za esemesa dziękuję, przyszedł w nocy i obudził mnie z globusowego snu. Nic się nie martw, miałam już dość tej sekty...Dzięki. Dobrze, że napisałaś "SMS do kompletu" bo kompletnie bym nie wiedziała o co chodzi...

Maga - życzę Ci, żeby każdy kolejny dzień życia Groszka przyniósł Ci tyle radości, ile ten pierwszy!!! Pamiętasz o stópkach...? Dawaj je tu, muszę je ucałować!!!

Teremi - mną też szarpnęły Twoje słowa, że człowiek całe życie STAJE się sobą...I pomyślałam sobie: "To kiedy JEST sobą?" Jak umiera, co...? Eh...jestem l-k...przez Ciebie...

Iza - rzuć te papierochy w cholerę, ale już, bo mi się "wdech-wydech" zaczyna źle kojarzyć...A fuj, czili normalnie siwy dym...Pozdro ;-))

Kangurzyco - czy mam do Ciebie przylecieć...? A mogę na gołębiu...? Nie obrazisz się...?

Spadam, ale w ogóle mi się nie chce spać...Trochę ostatnio pospałam...Boję się sekty...No, dobra, tak naprawdę to boję się wróbla, żeby mnie nie gonił, ptasia grypa, wicie rozumicie...Zerknęłam dzisiaj do programu TV...Fascynująca lektura, nie sądzicie...? O wiele bardziej fascynująca niż sam program...Taki film znalazłam "Kobieta jest przyszłością mężczyzny", produkcja, uwaga, południowokoreańska...No, nic...

Wszystkich bez wyjątku pozdrawiam, dzięki za fajne zdjęcia, teksty, podteksty, kreatywne szarpaniny, kłaniam się medalami z ziemniaka do ziemi...Będę jak tylko będę mogła być...

Wasza Sowa na biegunach

P.S. Kto tu najwięcej bełkoce w HP? KONKURS!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pt, 07.04.2006 23:23

O, cholera, zupełnie bym zapomniała...PIOSENKA!!!
___________________________________________________________________________

DESZCZ DLA DUSZY - Voo Voo

Wstałem więc by zacząć żyć
Duszę wziął w obroty deszcz
Tak by niemoc móc z niej zmyć
I paskudztwo zmyć z niej też

Deszcz o duszy dużo wie
Może wzbudzić czasem chęć
By się ubrać wstać i wyjść
Dać przewietrzyć duszy się

Wstałem więc by zacząć żyć
I ponownie stwierdzić, że
Jestem po to by tu być
Choć to "być" nie zawsze bawi mnie

Wstałem więc by zacząć żyć
I choć duszę mą coś mnie
Fakt ten uświadamia mi
Jestem, a to jednak: liczy się...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez M.C. So, 08.04.2006 00:18

Czolem Grejsie!!!
Czolem HP!
Ja tylko z tekstem, cieszycie sie , ja tez!!!

Piosenka jest dobra na wszystko /Niech zyja teksty w HP. Ave/(a Avenue Tekstow, to prowadzi wiadomo gdzie, no....do....)
Piosenka na drogę za śliską /czasem KTOS rzuca skorki z bananow pod nogi i bum..mozna sie przejechac/(banan sie psliznal i juz nie pedzi za moim J. ufff)
Piosenka na stopę za niską /na niska stope pomaga joga: wdech, wydech/(bo latwiej sie wtedy wspinac na wyzyny?)
Piosenka podniesie Ci ją /cala nadzieja w tekstach/(w tekstach z wysokim podbiciem, hi hi?)

Piosenka to sposób z refrenkiem /a referen kazdy moze sobie spiewac na ulubiona melodie. Taka wolnosc w Kredensie/(zagadka, jaka jest ulubiona melodia w Kredensie?)
na inną nieładną piosenkę /KTOS tutaj falszuje, phi/(KTOS to wiadomo KTO, phi)
na ładną niewinną panienkę /ekhm....ekhm...kazda piosenka jest o Scianie/(no wlasnie..., hi hi)
piosenka, the song, la chansone /czili tekst z podtekstem/(i z muzyka tez koniecznie!)

Piosenka to jest klinek na splinek /klin klinem jest najlepszy na splin/(a kilim trzeba wyczyscic przed Wielkanoca!)
na brzydki bliźniego uczynek /zaraz zaraz...gdzies juz to widzialam/(eee pewnie Ci sie zdawalo, po tych trunkach, phi)
Na braczek rzucony na rynek /uwaga na lwy, bumerangi i banany/(grabie, kobiety i slowa)
Na taki jakiś nie taki ten byt /metafora, kazda piosenka jest o DNIE/(ale czy to chodzi o to samo DNO czy o rozne DNA?)
Piosenka pomoże na wiele /na kozetce tez mozna sobie nucic pod nosem/(no a co z przepisowa cisza?)
Na co dzień jak i na niedzielę /wiecznosc? nirwana?/(dluuuuuga niedziela mi wystarczy, jestem minimalistka)
Na to żebyś Ty patrzał weselej /jak Ci dobrze z oczu patrzy, to w Kredensie weselej/(jakby n a to nie patrzec to OCZY sa niezbedne!)
Piosenka, canzona, das Lied /tra la la la...mozna rowniez grac na nosie/(albo uderzac rytmicznie w slol, czili perkustoloje, hmmm, nie podoba mi sie to slowo ale i tak nic lepszego nie wymysle, phi)

Po to wiążą słowo z dźwiękiem kompozytor i ten drugi /piekne co? "ten drugi"/(a ten pierwszy nie byl ladny?)
Żebyś nie był bez piosenki żebyś nigdy jej nie zgubił /dwoje sie i troje...wszystko dla Kredensu/(a w czworo potrafisz sie zgiac?)
Żebyś w sytuacji trudnej mógł lub mogła /HP-owki nie poddaja sie nigdy/(no chyba, ze taki maja kaprys, phi)
westchnąć z wdziękiem: /tak o: oj!/(aaaach jaki piekny!)
Życie czasem nie jest cudne ale przecież mam piosenkę /zycie w ogole nie jest cudne bez piosenki. Alberta macha bumerangiem/(oczywiscie ze zycie ogolnie jest cudne, ale z piosenka to jest dopiero szczegolnie CUDNE!)

Piosenka jest dobra na wszystko /szczegolnie na ATAK vs UNIK/(OK, oglaszam konkurs piosenek na UNIK i piosenek na ATAK!)
Piosenka na droge za śliską /polecam slalom milczenia/(brzmi groznie...boje sie serio!)
Piosenka na stope za niską /a szpilki do diamentowych kolczykow pasuja?/(nie, za niskie)
Piosenka podniesie Ci ją /PH juz Wam rosnie?/(moje PH ma dzisiaj niezle rozmiary bo piatek z piosenka i po pracy to juz mnie chyba rozsadzi!!!)

Piosenka to sposób z refrenkiem /sposob na zycie?/(albo przynajmniej na takie sobie bycie soba?
na inną nieładną piosenkę /wszystkie piosenki sa ladne, wystarczy dopisac podtekst/(Teremi smieje sie z tego wersu na caly tobor cyganski, hi hi)
na ładną niewinną panienkę /to juz bylo/(bylo i sie zbylo, hi hi)
piosenka, the song, la chansone /spiewacie ze mna?/(nie, Sciana, masz solowke, MY Emcia tylko jestesmy podkladem muzycznym, phi)

Piosenka to jest klinek na splinek /a potem na kaca najlepsza pajaca/(a na oblubienca tasiemca)
na brzydki bliźniego uczynek /belkot?/(moja Mama kochana wylacza Boba Dylana, rym zupelnie przypadkowy)
Na braczek rzucony na rynek /CISZA NOCNA/(stan wojenny, szykowac bron Druhny!!!)
Na taki jakiś nie taki ten byt /byt albo nie byt/(jezeli byt jest nie taki a nie byt jest taki to co jest lepsze?)
Piosenka pomoże na wiele /phi! Nie bojMY sie tego slowa: WSZYSTKO/(hmmm, na Grejsowy globus tez?)
Na co dzień jak i na niedzielę /na robote i na drzemikowanie pod bledzikiem/(juz prawie, juz za kilka minut bedzie...ta ostatnia niedziela, hi hi, z siebie sie smieje zeby nie bylo!)
Na to żebyś Ty patrzał weselej /KTO tu zaglada, TEN tak wyglada/(jestem postem, o raju!!! marzenia sie spelniaja!!!)
Jej słowa, melodia i rytm /i podtekst, bez podtekstu to w ogole nie ma belkotu - czek/(ale za to z podtekstem to WSZYSTKO az bulgoc(z)(?)e slowa, melodia, rytm, NIESAMOWITE!)

Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski + /Sciana/+(Emcia)

No to PAaaaaaaaa........

PS. Odpowiadam na konkurs o oknie kuchennym Kangurzycy.
Okno kuchenne Kangurzycy wychodzi na gwiazdy. Kangurzyca ma SKYLIGHT!!!!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez selma So, 08.04.2006 01:33

Usmiech od progu, bo nie ma to jak ponakrecac sie smiechem.
Taa..., rechot dobry na wszystko, zwł. w tym Towarzystwie. Ciekawe dokąd pójdziecie, gdy juz wirtualny oddział częściowo otwarty przestanie wystarczać. Wykwalfikowanego personelu tu brak. Ludzie, i Wy tu dobrowolnie, jak dzieci do piaskownicy, gdy w szerokim świecie żle się czują, bo za szeroki i wielki z nim kłopot. Stąd marzenia o raju, który przeciętnym zjadaczom chleba wcale się na co dzień nie śni, bo żyć potrafią.

Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Dorośli pewnie jesteście.

Jeszcze jedno. To co napisałam staracie sie pokryć rechotem, milczeniem albo wzajemnym wsparciem. Zero refleksji, zero dyskusji. Żeby tylko nie zacząć myśleć, bo jeszcze zaboli okrutnie i co wtedy?
Ostatnio edytowano So, 08.04.2006 02:07 przez selma, łącznie edytowano 1 raz
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez MarysiaB So, 08.04.2006 02:02

Grejs, witaj, no nareszcie! 'Globus rządzi moim życiem' --> jejku, no przestan, zacznij rzadzic globusem.
'Taki film znalazłam "Kobieta jest przyszłością mężczyzny" --> a u mnie na wielokulturowym kanale SBS we czwartek lecial argentynski hicior pt. 'Every stewardess goes to haven.' Tam co i rusz takie perelki z calego swiata. Bede podrzucac do HP, bo pasuja tu jak ulal.
Od wczoraj nuce sobie:
¦wiat nie jest taki zły
¦wiat nie jest wcale mdły
Niech no tylko zakwitną jabłonie...
Eb, dziekuje za ten pozytywny, usmiechniety nastroj, chociaz u mnie szaro i mokro za oknem.
Brak poczucia humoru jest kalectwem, zyciowa ulomnoscia.
A teraz moj plakat wyborczy. Jak wiadomo do rzadzenia sie nie nadaje, ale mozna pocieszyc oczy. 'Pijani zwyciestwem popadaja w nalog.' /S.J. Lec/ Taaa, wladza czesto wykoleja. Ale jakby co, to Grejs zdalaby mi sie na rzeczniczke prasowa. Chyba nie musze uzasadniac. OK, spadunek do zycia. Dobrego weekendu wszystkim zycze. '¦wiat nie jest taki zły... Niech no tylko zakwitną jabłonie...'
Ps. Plakat nie chce sie wkleic. Ale nie jest to na pewno ZNAK. Moze bedzie tedy przechodzila Anyax2...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez eb So, 08.04.2006 02:39

Odskocznia od HP, ale skok w technikę zdjęć.
Boli mnie gdy forum obcina zdjęcia do 550 pikseli.
Moja propozycja aby korzystać z darmowego serwera http://imageshack.us/

I tam można na przykład zamieszczać takie zdjęcia 1920x1080 z HDTV telewizja wysokiej rozdzielczości.
http://img481.imageshack.us/img481/7687 ... f2a2aw.jpg

http://img525.imageshack.us/img525/6/fo ... 0882wv.jpg

http://img205.imageshack.us/img205/9138/kogut8iz.jpg


http://img514.imageshack.us/img514/8281/kogut1uq.jpg

MarysiuB z czym kojarzysz to zdjęcie
ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.ente ... /aunf+.jpg
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez kmaciej So, 08.04.2006 04:01

Marysiu dzieki za link, juz wiem ze nie jest to moj typ muzyki,
Kraina lagodnosci to zupelnie cos innego , gdzies mam CD , lezy zapomniane w moim balaganie , ide szukac. PA.
Ostatnio edytowano So, 08.04.2006 15:03 przez kmaciej, łącznie edytowano 1 raz
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez MarysiaB So, 08.04.2006 06:22

A u mnie Kraina Lagodnosci i piosenka o moim dniu:

Bałagany

Bałagany, bałagany błogie
Gdy niczego nie muszę, a mogę
Bałagany sobotnio-niedzielne
Bałagany tytoniowo-chmielne
Błąka się w nich od ściany do ściany
Człowiek wreszcie bez końca wyspany
Pierwszą kawą leciutko nagrzany
Jak kocham takie dni...
Kocham gubić się w miękkim szlafroku
Przebąblować w nim sobie do zmroku
Nie doznając spraw pilnych natłoku
Czekać aż się przyturlasz ty...
Bałagany, bałagany błogie
Gdy niczego nie muszę, a mogę
Bałagany sobotnio-niedzielne
Bałagany tytoniowo-chmielne
Słowa "bardzo" i słowa "koniecznie"
Odpłynęły żegnane serdecznie
A panoszy się po podłodze
- "Może", "może", "może", "może"...
Byle dożyć do następnego
Bałaganu tak osobistego
Znów odwiesić roboczą zbroję
Ja to kocham jak tu stoję...
Ja to kocham jak tu stoję...
Ja to kocham...
Bałagany, bałagany błogie
Gdy niczego nie muszę, a mogę
Bałagany sobotnio-niedzielne
Bałagany tytoniowo-chmielne

/spiewa Dagmara Korona-Persowska/

Czego i Wam zycze. Blogiego balaganu sobotnio-niedzielnego. Niech odplynie 'koniecznie', a panoszy sie 'moze'. Pobablujcie, nagrzejcie sie pierwsza kawa, odwiescie robocza zbroje... Ja to kocham, jak tu siedze... Turlam sie na parapetowke do kumpla z kwartetu garazowego, ksywka Maratonczyk. Dobrego balaganu wszystkim.

Eb, Twoje zdjecie kojarze z moim, ktore ostatnio Ci wyslalam. Zart Natury - sniegowo-lodowa Opera House. Skojarzenie Kangura: 'Wieloryb...?'

Maciejko, znalazlam strone Mafii: http://www.mafia.kielce.pl/
Spadunek. Pa.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez eb So, 08.04.2006 11:56

Kontynuacja tematu rowerowego, tym razem nie DWA a 9.000.000

ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.ente ... /km1+a.avi prawym i zapisz
Ostatnio edytowano So, 08.04.2006 12:00 przez eb, łącznie edytowano 1 raz
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

/

Postprzez jaagoda So, 08.04.2006 11:59

Obys Echo, obys..

:)
Avatar użytkownika
jaagoda
 
Posty: 56
Dołączył(a): Pn, 03.04.2006 15:00
Lokalizacja: zdecydowanie z ksi

Postprzez GrejSowa So, 08.04.2006 13:14

Cześć, to ja, Sowa weekendowa...Kręce globusem czili lepiej mi...od wczoraj, tak mniej więcej od ostatnich odwiedzin siostry PCK mi się poprawiło..Zbieżność tych dwóch faktów uważam jednak za całkowicie przypadkową...NIKT nie będzie mi mówił kiedy ma mnie boleć łeb a kiedy nie!!!

Kangurzyco, fajny ten tytuł filmu.."Every stewardess goes to heaven". A czy dotyczy to także stjuardess w konkordzie...? Jeśli tak, to one nie idą, tylko zapierniczają aż się kurzy do tego nieba, co nie...?
Jakby były jakieś przeboje na tej parapetówie, to przyturlaj się tu i opowiadaj...Potem sobie poprawisz literówki...Pozdro dla Maratończyka...A czy jak alko nagle zabraknie, to on szybko obraca do sklepu i nazad? Zdąży ktoś w ogóle zauważyć...?

W Warszawie piękna wiosna, choć trochę zimna jeszcze...Po obiedzie idę przewietrzyć globus. Tymczasem pa!

P.S. Aha, no to ja dziś polecam film "Cyrkowy numer" na kanale Europa Europa...eroticzny, frąsuski...coś czuję, że chodzi o skrzynię i piłę...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana So, 08.04.2006 15:32

Czesc i czolem. Pytacie skad sie wzialem? Lubu dubu, lubu dudu, niech nam zyje Prezes naszego klubu!!! Luuuuudzie!!! Ja od tych filmow, to gadam filmem.

Wrocilam z roboty. 12 godzin - czek. Tolibka - czek. ATAK-UNIK - czek. Dno - czek. Nic mi sie nie chce - czek. Poprosilam dzisiaj Tolibke, zeby mi przeslala jeden dokument. Powiedziala - "nie", zmija jedna. Poprosilam ja po raz drugi - powiedziala mi "a po co Ci". Na to ja - "prosze przeslij to do mnie asap". Tolibka - "nie". Na to ja - "masz 5 minut". Na to Tolibka - buuuuu. Na to Sciana - "nie prosze, mowie: przyslij". Tolibka - "bo co?". I tak to szlo. Aha. Jakby KTOS nie wiedzial, to jestem szefem Tolibki. Tak na marginesie, a co? Nie mowilam? Taka historia z zycia wzieta. Tra la la la. O czym to ja mowilam?! O DNIE? Aha - czek. Smiejecie sie? Bo ja nie.
Mialam zamiar sie poodnosic, ale mi sie odechcialo, Druhny.

A ze jestem wkurzona realnie, to sie odwkurze wirutalnie.
Selma - jak juz wirtualny oddzial przestanie wystarczac, to pojdziemy z tobolami. Za taborem cyganskim. Pozdrawiam Cie. Do serca, sorry, nie tule. Wykwalifikowany personel -czek. Mam pomachac dyplomem? Nie chce mi sie. Leniwa wirtualnie jestem.
Mozesz plakac, mozesz sie smiac - decyzja nalezy do Ciebie. Piszesz: "Zero refleksji, zero dyskusji. Żeby tylko nie zacząć myśleć, bo jeszcze zaboli okrutnie i co wtedy?" To o czym chcesz ze mna pogadac? Jak nie zaboli, to i nie zabije, co? Podaje trzy tematy do dyskusji (a co to jest dyskusja?), z mojego REALNEGO zycia wziete:
1. musze przygotowac "trening", merytoryczny plan szkolenia dla 60 nauczycieli, chodzi o immersion program, content-based curriculum. Masz jakis pomysl na to, jak sie do tego zabrac? Od czego zaczac? I na czym skonczyc?
2. musze napisac dwa artykuly do gazety. Zastanawiam sie nad tematem. Pisac o inteligencji spolecznej czy moze o ofiarach przestepstw seksualnych? hmmmm. Selma, co myslisz?
3. kolezanka w Malawi pyta mnie jak przeprowadzic szkolenie w j.ang na temat bezpiecznego seksu, zabezpieczen przed AIDS. Wczoraj umarla na AIDS jej najblizsza, afrykanska przyjaciolka. Selma, jak chcesz, to moze po primo - odpiszesz za mnie na jej mejla? Nie daj sie prosic. Badz czlowiekiem! Po drugie - jak bys przeprowadzila takie szkolenie po angielsku w jednym z afrykanskich krajow. Tak sie pytam, bo jak widac z Twoich postow, masz duzo doswiadczenia z zycia w REALU.
No to ktory temat wybieramy do dyskusji? Czekam cierpliwie na Twoja, zdecydowanie mniej ironiczna, a bardziej konstruktywna, odpowiedz.
PS Aha - jesli w Twoim realnym swiecie sa ciekawsze tematy do dyskusji, to wiesz co? Chetnie sie zycia od Ciebie naucze. Wiesz dlaczego? Bo tak mi sie podoba. No to dawaj! Nie lubie czekac.

Spadam Siostry, zwane Druhnami. Co zlego to nie. To ta wariatka - Sciana.

PS Kurna!

PS #2 Tolibka przeslala dokument. Phi! I KTO tu rzadzi? Pytanie z serii retorycznych. Konkursu NIET.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi So, 08.04.2006 18:03

witam jarmarcznie (właśnie wróciłam z Jarmarku Wielkanocnego) i ubawiłam się okrutnie. Poszłam tradycyjnie kupić palmy (każdego roku były piękne wileńskie - są robione specjalną techniką a istotne jest jeszcze to z czego się je robi), jakąś pisankę (bywały piękne z kaczych jaj) no i na "Wielkanocny Stół" np. pierogi z grzybami (nie pomyliłam świąt - pierogi lubię na każde) a tym czasem mogłam kupić stringi robione szydełkiem.
Nie było też chleba wileńskiego (bardzo ciemne pieczywo z kminkiem) - wróciłam w dobrym nastroju, bo w nowootwartej kawiarni było super piwo i również wspaniałe towarzystwo, ale co ja jutro zrobię bez palmy? - pójdę do muzeum (nie jako eksponat).
Wzięłam nawet aparat fotograficzny żeby zrobić jakieś zdjęcia.

¦ciana dobrze, że nie mnie "zadałaś" tematy do dyskusji już wolę moje dzisiejsze problemy palmowe.
Z Tolibką trzeba konsekwentnie a nie możesz jej wywalić z pracy dyscyplinarnie za jawne lekceważenie szefa? chyba nie możesz, ale mam nadzieję, że kiedyś (oby szybko) zmądrzeje - wypoczywaj po trudach i bojach.

Grejs - odetchnęłam, że to tylko głowa a nie działania Maszmuna, bo tak jakoś obie zniknęłyście. Już myślałam, że Ty też pojechałaś do Madrytu... i nie wróciłaś
Na szczęście dla mnie, mnie tylko czasami boli głowa.
Z tym wyskoczeniem po (nie bójmy się tego słowa) alkohol, to raczej potrzebny sprinter a nie maratończyk. Zanim maratończyk przejdzie to kilometry w obie strony, to towarzystwo przyśnie z nudów, a sprinter? - błyskawica - 9 sekund i już, no w obie strony - 18 sekund.

"Stawanie się sobą" - umieranie jest jednym z elementów naszego życia i to ostatecznym, tak więc i ono przynależy do "stawania się sobą" a co potem? - wszystko zależy od religii, którą wyznajesz, światopoglądu. Ja jestem przekonana, że będę wtedy nareszcie cyrkówką, bo za życia to jednak ten cygański tabor.

Bromba uspokoiłaś mnie z tą kawą.

Podrzucę jeszcze tekst

"Piosenka z Leśmiana"

Pamięć pamięta o pamięci
I pewnie nigdy nie przestanie
Więc muszę, ziemia wciąż się kręci
Pożegnać tamto pożegnanie
Zrobiłaś dłonią mały ruch
I powiedziałaś? usiądź, nie stój
A to był gest
I tylko gest
I nic nie było oprócz gestu.

Wiedziałem już, co mówić chcesz
I chciałem przerwać ci w pół słowa
Bo ciebie więcej niźli mnie
Miała kosztować ta rozmowa
Nie znaleźliśmy swoich ról
Wśród powtarzanych słów zbyt wielu
Bo to był ból
I tylko ból
I nic nie było oprócz bólu

Gdy nagle rozległ się Twój śmiech
W nieznanym, urywanym rytmie
To powiedziałem sobie: niech
Że wszystko jedno, byle szybciej
Zmartwiałem i błagałem los
Żeby zabrakło ci oddechu
Bo to był śmiech
I tylko śmiech
I nic nie było oprócz śmiechu

Nagle urwałaś. Został chłód
Który już nie mógł nas zasmucić
Bezgłośne znaki białych nut
Melodii, której się nie nuci
Już się nie było czego bać
Baliśmy się każdego dźwięku
Bo to był lęk
I tylko lęk
I nic nie było oprócz lęku

Uspokojony nagle tak
Milczałem tak, jak ty miczałaś
Nie było nam milczenia brak
A cisza jest wyrozumiała
Zaczęła niknąć twoja twarz
Za gęstniejącą mroku falą
Bo to był żal
I tylko żal
I nic nie było oprócz żalu

I jeszcze gorączkowy zryw
By wszystko uznać za niebyłe
Przypominałem sobie sny
Takie nieważne, takie miłe
I nagle jedna jasna myśl
Że już zatrzymać cię nie sposób
Bo to był los
I tylko los
I nic nie było oprócz losu
(Jonasz Kofta)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez anya_anya So, 08.04.2006 18:17

MarysiuB...to chyba jakis znak...Telepatia...
Avatar użytkownika
anya_anya
 
Posty: 2076
Dołączył(a): Pt, 15.07.2005 17:53
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez teremi So, 08.04.2006 18:19

anya-anya - dzięki jesteś wielka, bo tu zaczyna panować anarchia
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Bromba So, 08.04.2006 18:38

O, jaki ładny plakat wyborczy! Witam!
W weekendy staram się nie podchodzić do komputera, ale nie mogłam się oprzeć. Widzę, że została wywołana Agnieszka, a ja akurat byłam u Niej na Powązkach.
Na Powązkach szaroburo, przy katakumbach od północnej strony, gdzie nigdy nie dociera słońce, leżą nawet spore resztki brudnego śniegu. Jedyne żywe kolory to znicze i sztuczne kwiaty. Ale tych coraz więcej, bo i ludzi więcej niż zwykle. Na drzewach czają się pączki, a gdzieniegdzie wyszła pierwsza trawa. Właściwie pojedyncze źdźbła. Jedyne żywe kwiaty, jakie widziałam to przebiśniegi. Ale będzie wiosna, już stoi za progiem. ¦piewają o tym ptaki. Byłam na Powązkach późnym popołudniem, a te dawały na całego. Przy grobie Agnieszki pilnował mnie szpak i bardzo szeleścił w liściach, ale widocznie uznał, że ostatecznie mogę postać w ciszy i odleciał. Choć niedaleko. Stróż jakiś chyba:)
I tyle. Widziałyście to? Troszkę się starałam.
Pozdrawiam Was ciepło
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez selma So, 08.04.2006 21:27

"Zero refleksji, zero dyskusji. Żeby tylko nie zacząć myśleć, bo jeszcze zaboli okrutnie i co wtedy?" To o czym chcesz ze mna pogadac?
Nie mam specjalnej potrzeby TUTAJ dyskutować. Chciałam jedynie zauważyć, że wśród stałych bywalców wg mnie dominuje bełkot, który do niczego nie prowadzi. Owszem, pozwala się wypowiedzieć, ale to chyba powinno czemuś służyć, prowadzić do intelektualnego rozwoju. Tworzenie wykrzykników typu - ahoj, jestem, bardzo się z tego cieszę, zauważcie mnie, wklejam to i owo - niczemu nie służy. Może jedynie świadczyć o niskim poczuciu własnej wartości. To, że dyskusji tu wcześniej nie dostrzegłam, także jest powodem, że niekoniecznie mi się chce.

Podam przykład z naszej wcześniejszej wymiany poglądów. Dowiedziałam się, że tytułowa Shirley ze sztuki, które nie widziałam, gada do ściany i dzieki temu została ikoną (do której Ave, ave... co niektórzy). Nie znam osoby przy zdrowych zmysłach, która tak się zachowuje. Nikt mi nawet nie próbuje wytłumaczyć, co fascynującego jest w tej Shirley, że można ją okrzyczeć ikoną i walczyć o jej cześć bardziej zawzięcie, niż o swoją, mimo że zachowuje się jak osoba niespełna rozumu. W czym jest jej rzekoma wielkość? Brońcie swojej ikony, jeśli na to zasługuje. Obiecuję, że tanio skóry nie sprzedam, choć to może potrwać, bo generalnie wolę żyć gdzie indziej. Powinno Wam się udać, bo ja jestem tylko jedna, więc o równowadze sił można zapomnieć.

1. musze przygotowac "trening", merytoryczny plan szkolenia dla 60 nauczycieli, chodzi o immersion program, content-based curriculum. Masz jakis pomysl na to, jak sie do tego zabrac? Od czego zaczac? I na czym skonczyc?
Nie znam sie na tym. Zapytaj stałych bywalców. Jeśli stać ich na coś więcej, niż tylko Ave, ave, itp., z pewnością pomogą.

2. musze napisac dwa artykuly do gazety. Zastanawiam sie nad tematem. Pisac o inteligencji spolecznej czy moze o ofiarach przestepstw seksualnych? hmmmm. Selma, co myslisz?
Inteligencja społeczna? Proponuję napisać o psychologicznych następstwach uzależnienia od internetu oraz długotrwałej wymiany myśli ograniczonej do wąskiej grupy osób o zbliżonych poglądach prowadzonej za pośrednictwem znanego tu wszystkim forum internetowego. Innymi słowy - jak to obiektywnie wpływa na stałych bywalców i co na to nauka. Może rokowania na przyszłość? Przydałoby się odwołać do literatury specjalistycznej, bo taka już istnieje.

3. kolezanka w Malawi pyta mnie jak przeprowadzic szkolenie w j.ang na temat bezpiecznego seksu, zabezpieczen przed AIDS. Wczoraj umarla na AIDS jej najblizsza, afrykanska przyjaciolka. Selma, jak chcesz, to moze po primo - odpiszesz za mnie na jej mejla? Nie daj sie prosic. Badz czlowiekiem! Po drugie - jak bys przeprowadzila takie szkolenie po angielsku w jednym z afrykanskich krajow. Tak sie pytam, bo jak widac z Twoich postow, masz duzo doswiadczenia z zycia w REALU.
To, że coś mi się tutaj nie podoba, nie znaczy, że będę odrabiać za Ciebie prace domowe. Nie chce mi się i mam własne, na których znam się lepiej. Jeszcze raz poradzę odwołać się do tutejszych domowników. Znasz się z nimi lepiej, niż ze mną i podobieństwo większe. Powinno pójść łatwiej. Najlepiej jednak będzie, jak swoje prace będziesz robić sama. W razie kłopotów możesz pogadać ze ścianą niczym Shirley. To może rozwiazać problem.

Aha - jesli w Twoim realnym swiecie sa ciekawsze tematy do dyskusji, to wiesz co? Chetnie sie zycia od Ciebie naucze. Wiesz dlaczego? Bo tak mi sie podoba. No to dawaj! Nie lubie czekac.

Teraz może wystarczy, ale w przyszłości nie będę się wymigiwać (o ile mi się nie znudzi). Z góry uprzedzam, że będzie to przede wszystkim polegać na wytykaniu pojawiających sie tu nonsensów. Może trochę sie poziom podniesie. Wydaje się, że wcześniej nikt sie za to nie zabrał.

Mam jedną prośbę. Kiedy czytam np. "Wykwalifikowany personel -czek." to nie rozumiem. Nie jestem tutejsza. Proszę zwracać się do mnie po polsku, a nie w miejscowym narzeczu. Musimy się rozumieć. To także jest pewien element ogólnego poziomu.
selma
 
Posty: 41
Dołączył(a): Cz, 26.01.2006 22:08

Postprzez Magnolia So, 08.04.2006 21:38

Witajcie!
Dziś w Warszawie piękne słoneczko, więc powędrowałam tu i ówdzie, że aż miło, aż mnie nogi bolą.... uuuuu....

Wallątko always racja

Izanna cud emblemat

Shirley jak to Shirley... w Grecji jest super

a ja przesyłam Wam zdjęcia trzy;)

pozdrufka!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez ness So, 08.04.2006 21:58

Do Selmy!
uważam że jak się nie chce odmawiac różańca, to nie powinno się chodzic na kółko różańcowe i wrzeszczeć-głupie babki, co wy tu za prymitywy odstawiacie! zacznijcie gadać z sensem a nie zdrowaś i zdrowaś.
Jeśli się nie zamierza trenować koszykówki to nie włazi się na boisko do kosza między zawodników i nie woła:co tak biegacie za tą piłką jak idioci?
A jeśli się nie ma plastycznych zdolności to się nie idzie na ASP i nie burczy profesorom-aleście tu nabazgrali!

Czy ktoś jest w stanie uwierzyc że to nie jest prowokacja?
Niech się lepiej przyzna szybko ten dowcipniś, bo tak długo nie ujedzie.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez teremi So, 08.04.2006 22:18

Mam nadzieję, że ten tekst spowoduje, że część uczestników Taboru zweryfikuje swoją chęć wędrówki:

"Stary Cygan"

Hen, w ciemnym borze mieszka nieboże,
Cygan staruszek, od wielu już lat.
Smętne piosneczki z jego skrzypeczki
Niegdyś płynęły...dziś nie chce ich świat.
Znów przyszła wiosna, wonna, radosna,
I cicho w gałązkach zaćwierkał znów ptak.
W sercu Cygana znów krwią broczy rana,
Więc szepce cicho do żony swej tak:

"Gdzie są me skrzypki lipowe?
Serce drży we mnie jak liść.
Hen, tam do miasta gwarnego
Muszę dziś jeszcze iść.
Zagrać chcę jeszcze raz w życiu
Tę starą piosenkę swą
Jam Cygan z dziada pradziada
I żyłem tylko nią.
Jam z pieśnią żył i umrę z nią".

Więc idzie stary przez pola, jary.
Choć starość mu ciąży na plecach jak garb,
Idzie, kuleje, pot zeń się leje
I mocno ściska skrzypeczki, swój skarb.
Już jest nareszcie w wyśnionym mieście,
Do sali wspaniałej się zbliża, a drży.
Serce mu wali, bo niegdyś w tej sali
Słuchano jego piosenek i gry:

"Przepraszam mości panowie,
Czy nie pamięta kto z was?
Grywałem tu niegdyś, przed laty,
Pieśnią słodziłem czas.
Zagrać chcę jeszcze raz w życiu
Te starą piosenkę swą.
Jam Cygan z dziada pradziada
I żyłem tylko nią.
Jam pieśnią żył i umrę z nią".

Wtem ktoś wyskoczy z śmiechem ochoczym:
"Moi panowie, ten oszust z nas kpi!
Włóczęgo! Fora z pańskiego dwora!
Piccolo! Hejże, otwieraj mu drzwi!".
Na rozkaz pana kelner Cygana
Za drzwi wyrzucił i uderzył w kark.
Znalazła potem skrzypki pod płotem
Stara Cyganka i łkała wśród skarg:

"Już on nie zagra wam nigdy,
O ludzie bez serc i dusz.
Zmilkły na zawsze skrzypeczki
Zamilkły na zawsze już!
Jest w ciemnym lesie grób cichy,
¦ród leśnych kwiatów się skrył,
Leży w nim Cygan staruszek,
Który dla pieśni żył.
Żył tylko z nią
i umarł z nią".
(Julian Tuwim a śpiewa Ewa Demarczyk)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum