Wrocław - Kraków - Warszawa

[tomaszKa]

Droga Pani Krystyno;
Tak w telegraficznym skrócie chcę podziękować za ostatnie spotkania z Panią. Za majową wrocławską "Pomoc Domową", za wspaniały i bardzo ważny "Słodki Koniec Dnia", światowe kino na najwyższym poziomie i niekonwencjonalne ujęcie tak aktualnego i kontrowersyjnego tematu. Ukłony dla Pana reżysera Jacka Borcucha, dla wszystkich na planie, ale to Pani rewelacyjna rola sprawiła mi największą przyjemność. Szkoda że tak rzadko pojawia się Pani na dużym ekranie, czy może szykuje Pani jakąś kolejną rolę filmową?
I za wczorajsze "Zapiski..." w Krakowie. Jest Pani mistrzynią, królową monodramu. Spektakl wstrząsający, na bardzo ważny temat - jest też swoistą lekcją historii dla nas widzów. Łzy w oczach. Forma spektaklu doskonała, wielka siła rażenia przy minimalnych środkach. Wspólczesne obrazy na koniec spektaklu miażdżące... Cichy, smutny, zamyślony powrót do Wrocławia. Dzisiejszy Wrocław i tamten Wrocław. Dzisiejsza Polska...

Bardzo dziękuję za te niezwykłe spotkania, za wczorajsze szczególnie.
Pani Krystyno życzę udanych włoskich wakacji, odpoczynku, relaksu i regeneracji. I do zobaczenia już pod koniec lipca w Ochu, tym razem Callas i kolejna Biała Bluzka. Taki czas, jakoś mi z Panią ostatnio bardziej po drodze niż zwykle;-)
Tomasz K.

[Krystyna Janda]

Bardzo mi miło. Mnie też ostatnio na scenie lepiej niż w życiu. Wysyłam serdeczności.