No, bo tak: najpierw pisze Pani w Dzienniku, że artysta ma obowiązek protestować i powołuje się na słowa M. Stuhra o tym, iż milczenie to współudział w zbrodni.
Nie mija wiele dni i w Akademii Teatralnej oświadcza Pani: Protestuję przeciwko mówieniu, że aktor coś powinien. Nie ma takiego obowiązku.
Ja wiem, że kobieta zmienną jest, ale żeby aż tak?