To w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!".
Ponad dwie godziny w oczekiwaniu na wejściówkę, bo biletów od dawna nie było….
Wysoka kultura w zderzeniu z niską, przepychanki przy kasie kto stał,kto czekał, kto nie stał.
Ale jak zawsze warto było. Tylko żal, że ostatni raz, że ostatnia niedziela. Gdy usłyszałam ten kaszel… I w szeregu...I wariatkę...
Pani Krystyno, po raz kolejny pięknie dziękuję, mam nadzieję, że nie ostatni, że pojadę za Panią, za Białą gdzieś za Warszawę…
I specjalne podziękowania od córki, jedenastolatki, która z racji wieku BB nie widziała, ale piosenki zna, za wyśmienite owsiane ciastka z kawiarenki, które po każdym spektaklu ( a trochę już ich było) przywożę do domu dla Niej…
I jeszcze jedno, proszę dbać o siebie, ta Pani choroba bardzo mnie zmartwiła…
Pozdrawiam i kłaniam się nisko
Ewa Ostrowska