Droga Pani Krystyno, jedno pytanie :
Z listu otwartego Pana posła Czartoryskiego niezbicie wynika, że za rządów PiS żyła Pani jak pączek w maśle i stąd wnioskuję, iż wszystkie te obłudne insynuacje o podcinaniu artystom skrzydeł (a przynajmniej w Pani przypadku) niewarte są funta kłaków. A może się mylę, może z jednej strony brała Pani pełnymi garściami pieniądze od 'pisowskiego' samorządu i ministerstwa, a z drugiej strony wyrywała sobie włosy z przerażenia, gdy znajomi z przejęciem i Pani właściwą emfazą rozprawiali o katolicko-pruderyjno-antyawangardowym terrorze PiSu? Co do 'Darkroomu', czy subwencja na sztukę była obwarowana jakimiś warunkami i jak żądanie zwrotu było możliwe z formalnego punktu widzenia? Pisze Pani "Kazali mi więc oddać te kilka złotych..." kilka tzn. ile, kilkaset tysięcy jak w przypadku dotacji dla 'Trzech sióstr'? Dlaczego wtedy się Pani nie uniosła honorem i nie odmówiła dalszych dotacji od 'pisowskiego' urzędu miasta lub ministerstwa, pecunia non olet?
pozdrawiam
Paweł z Warszawy