Droga Pani!
Właściwie wszystko co chcę przekazać mogłam powiedzieć dzisiaj osobiście przy okazji porannej kawy w Och-teatrze. Myślę jednak, że przerywanie Pani pracy i prywatnych rozmów byłoby dosyć kłopotliwe, dla obu stron. Nie mogłabym jednak przecierpieć sytuacji, w której nie przekażę Pani pozytywnej energii, jaką za każdym razem wzbudza we mnie przebywanie w teatrach Fundacji.
Pierwszym spektaklem, który u Państwa widziałam była „Biała Bluzka” w wakacje 2012 roku, tuż po maturze. Do tej pory pamiętam intensywność tych emocji, początek szaleńczej fascynacji teatrem. Minęły trzy lata... ile to spektakli wyjazdowych widzianych w moim Wrocławiu, ile wycieczek do Warszawy, ile wzruszeń i zachwytów... wspominając wszystkie te momenty napełniam się wdzięcznością po brzegi. Dzięki Pani (i oczywiście pracy wszystkich członków Fundacji) mam swoje miejsce w Warszawie, w którym czuję się jak w domu, nasączam się spokojem (nie bez powodu to właśnie w ogródku Ochu rozpoczynam dzień podczas pobytu).
Uderzam w ton wspomnieniowy, ponieważ po tych trzech latach znowu powróciłam na „Białą Bluzkę”, tym razem po zrobionym już licencjacie z kulturoznawstwa. Dziś mogę powiedzieć, bez wątpienia, że to najważniejszy spektakl w moim życiu. Gdybym nie zobaczyła go przed trzema laty moje życie straciłoby na jakości. Poniedziałkowe przedstawienie uświadomiło mi zmiany, które zaszły we mnie przez ten okres. Pozostaje mi tylko najserdeczniej podziękować i nadal trwać w zachwycie nad geniuszem Pani aktorstwa, talentem Pani Osieckiej i pracą reżyserską Pani Magdy Umer.
Teraz trzymam kciuki za „Callas”, do której, jak miałam przyjemność podglądać, prace idą już pełną parą, nie mogę doczekać się efektów. Życzę Pani wszystkiego, wszystkiego najwspanialszego i przesyłam najszczersze podziękowania. Dzięki takiej sztuce świat jest piękniejszym miejscem.
Z wyrazami szacunku,
Agata Janikowska