Kochana Pani Krystyno,
zawsze z przyjemnością oglądam Panią po raz ... no kolejny jako Shirley.
Ah ile to już lat.
To zabawne. Jest w Shirley ten tekst że po 40tce (50tce) to jest tak jakby już wszystko było i nic nie rajcuje...
i że Shirley się tak czuła jak miała 25 lat.
Zawsze jakoś te liczby tak mnie "uderzają po uszach".
I tak mnie teraz dodatkowo uderzyło że kiedyś jak słuchałam tego fragmentu to mysłam czy ja się tak poczuję jak będę miała 25 lat, potem że mam 25 lat i jak się czuje... i teraz że jak kiedyś miałam 25 lat to jak się wtedy czułam?? taki zawsze mam mały rachunek sumienia w tym momencie spektaklu.
I jeszcze mnie teraz nowa refleksja nachodzi... cholera, jak ten czas leci.
Dobrze że Shirley cały czas z nami.
Następna to 300 w Poloni.
Ale przecież w Powszechnym to już z 900 będzie chyba??
pozdrawiam kolacyjnie
zdrowia życzę
(i niskiego cholesterolu )
AMC