Wszystkiego dobrego w maju, dużo kwitnących drzew i kwitnącego serca. Kupiłam w antykwariacie tomik wierszy Tuwima, kieszonkowy. Pachnie papierosami, chyba Nevadami i ma mnóstwo podkreślonych ołówkiem wersów. Czuję się, jakbym trzymała w ręce cząstkę poprzedniego właściciela. Teraz czytam z zachwytem te wiersze, palę własne papierosy i podkreślam piórem swoje własne wersy. Przelewam cząstkę kolejnej z rzędu duszy na małe, cieniutkie i wyświechtane kartki papieru, które mogą tyle unieść i pomieścić. Przesyłam Tuwima, całuję i zatapiam się w majowej miłości.