Droga Pani Krystyno,
dziękujemy za piątkową Shirley. Wyszliśmy z teatru zauroczeni, urzeczeni i zachwyceni, i unieśliśmy się wysoko nad Marszałkowską i frunęliśmy tak do hotelu. Mój mąż powtarzał tylko "brava, bello, affascinante", ja zupełnie nie umiałam mowić i cudnie mi było w tym cichym, pięknym locie
dziękuję Pani za te wyjątkowe chwile,
dziękuję
do zobaczenia
Ola