Dzień dobry Pani Krystyno!
Nie wiem czy użyłam właściwych słów, bo nie wiem jaka teraz jest pora w USA .Chciałam jeszcze raz serdecznie pogratulować Pani zacnego
jubileuszu, bardzo się cieszę, że mogłam być widzem tego wyjątkowego wieczoru. Choć widziałam ten spektakl kilkakrotnie, w wielu
momentach wciąż pojawiało się u mnie poruszenie, tym razem zwłaszcza w drugiej części (po przerwie). A po przedstawieniu niezwykłe
spotkanie z obiema Paniami. Pani Danuta była i jest osobą bardzo silną, niewątpliwe sprostała zadaniu jakie postawiło przed Nią
życie- i za to Ją podziwiam bez dwóch zdań. Na spotkaniu okazało się, że jest również osobą bardzo ciepłą, serdeczną, widziałam, że cieszyła
się, że jest z nami- widzami, ale jednocześnie bardzo skromnie ujęła, że ona jest niejako wpleciona w ten spektakl i nie uważa siebie za
bohaterkę, choć ja również uważam że: Nie byłoby takiego Wałęsy, bez takiej Wałęsowej i to co jej się udało niewątpliwie jest nie do
ocenienia, przecenienia- udało jej się stworzyć w miarę normalny dom, na tyle, na ile to było możliwe, w którym było ciepło, miłość i poczucie bezpieczeń-
stwa. Nie myśląc wówczas o sobie. Myślę, że teraz jest Jej czas- spotkania z czytelnikami czy widzami, z których czerpie radość a i daje wiele
kolejnym pokoleniom kobiet, w wolnej już Polsce. Na spektaklu i spotkaniu była ze mną moja bratowa (świeżo po lekturze książki) i wyszła
rozemocjonowana, pod ogromnym wrażeniem, powiedziała że musi choćby uścisnąć dłoń Pani Danucie i udało jej się to . Myślę, że to
był wieczór, którego długo ( a może nigdy) nie zapomni. A i ja myślę, że Pani Danuta może być wzorem i dla mnie i dla wielu.... Nadzwyczajne
jest to, że po TAKIM ŻYCIU zdołała, jak myślę, odnaleźć samą siebie- dla siebie- i pozostać wciąż uśmiechniętą i serdeczną kobietą, otwartą
na drugiego człowieka i widzącą w nim tę jasną, dobrą stronę. A to dziś niestety coraz rzadsze a i nawet na tym spotkaniu takim "publicznym"
widać było jak ciepłe i miłe łączą Was (Panią i Panią Danutę) relacje. Pozytywna atmosfera udzieliła się chyba wielu widzom- mnie i moim
towarzyszkom na pewno.
Bardzo obu Paniom dziękuję, jestem szczęśliwa, że mogłam "poznać"- posłuchać Pani Danuty..
Najserdeczniej pozdrawiam i życzę Pani, Pani Krystyno powodzenia za oceanem . Jestem pewna że wszystko pójdzie świetnie.
Ewa Sobkowicz