Troska...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Troska...

Postprzez melody14 Śr, 05.03.2014 15:34

Szanowna Pani Krystyno
Nazywam się Anna Cywińska, właśnie kończę studia pedagogiczne i piszę pracę dyplomową pt. "Życie to nie teatr...a jednak...rola teatru w wychowywaniu i formowaniu postaw." Mam ogromną potrzebę podzielenia się z Panią pewnymi spostrzeżeniami i skonfrontowania ich z Pani opinią. Piszę także dlatego, że wyniki mojej pracy badawczej mogą być pomocne w Pani pracy, dać pewien obraz rzeczywistości, wywołać refleksję.
Otóż przeprowadziłam ankietę wśród 100 osób (młodzież ze szkół w Śródmieściu Warszawy), w wieku od 11 do 15 lat. Przedstawię tylko najistotniejsze pytania ankiety:
1. Ile razy w zeszłym roku szkolnym byłaś/byłeś w teatrze?
2. Z kim chodzisz najczęściej do teatru?
3. Z jakim rodzajem teatru najczęściej się stykasz?
4. Jakie motywy kierują Tobą przy wyborze repertuaru?
5. W jaki sposób treści przedstawione w spektaklu wpłynęły na Twój sposób postrzegania życia i sztuki?
6. Czy pamiętasz tytuł sztuki, która zapadła Ci szczególnie w pamięć (pozytywnie lub negatywnie)?
7. Czy masz swoją ulubioną aktorkę/ulubionego aktora polskiego? Jeśli tak, podaj nazwisko.
8. Czy uważasz, że znasz zasady zachowania w teatrze? Jeśli tak, wymień trzy.
9. Czy obcując z teatrem nauczyłaś/nauczyłeś się czegoś konkretnego?
10. Kto wprowadził Cię w arkana sztuki teatralnej?
11. Czy dla Ciebie wyjście do teatru jest pewnego rodzaju świętem?
Wyniki są zatrważające. Młodzież bywa przeważnie raz, czasem dwa do trzech razy w roku w teatrze. Najczęściej ze szkołą, by obejrzeć spektakl realizujący program języka polskiego. Najbardziej lubiana jest komedia lub musical. Pozycje poważniejsze zdecydowanie nie są popularne. Najczęstszym powodem dla którego młodzież decyduje się pójść do teatru jest chęć uniknięcia czytania lektur, czasem tytuł sztuki lub nazwisko aktora, ale nigdy np. nazwisko autora sztuki. Młodzież mało czyta, skąd mogą znać autora… W pamięć zapadają tytuły, ale relatywnie mało w sposób pozytywny. Jako przykład przytoczę: „Tajemniczy ogród” - była beznadziejna. „Mazepa w głównej roli z Olbrychskim. Sztuka była okropna.” „Żadna sztuka nie zapadła mi w pamięci.” Pytani o nazwiska ulubionych aktorów wymieniają w ogromnej większości te z popołudniowych seriali TVN-u. Np. Pani nazwisko wymieniły tylko 3 osoby na 100. Generalnie śladowo padają nazwiska wspaniałych mistrzów teatru. Pytani o zasady zachowania w teatrze wydaje się, że mają wpojone te podstawowe, jak: „-być cicho, -nie jeść podczas spektaklu, czy –wyłączyć telefon”. Jedna tylko dziewczynka z gimnazjum odpowiedziała jak dojrzały widz, dla której zasady zachowania w teatrze to zupełnie inna sfera: „Wytężać mózg. Wyciągać wnioski. Uczyć się myślenia, inteligencji, życia.” Nie ma także specjalnie głębszych refleksji na temat tego czy dzieci wyniosły coś więcej z obcowania z teatrem. Część mówi, że nic, a część nie odpowiada na pytanie, co pozwala wątpić czy w ogóle zrozumiały pytanie. Wyczuwa się bardzo słabą formę wypowiedzi, młodzież nie umie mówić...robi też błędy ortograficzne i interpunkcyjne. Przekręca brzmienia nazwisk, np.: Andrzej Graboski, Magdalena Różyczka, Tomasz Karolek :P , albo po prostu: Niemam. W arkana sztuki wprowadza ich głównie szkoła, rzadko rodzice. Dla ¾ respondentów wyjście do teatru nie jest żadnym świętem.
Pani Krystyno, wiem, że dobre warszawskie teatry mają wieczorami komplety na widowni. Co jednak będzie za 10, 20 lat? Kto będzie tam zasiadał? Sytuacja jest tym bardziej smutna, że ankieta została przeprowadzona na respondentach z centrum Warszawy, którzy na wyciągnięcie ręki mając 23 teatry, a więc najlepszy w kraju dostęp do kultury wyższej. Byłabym niezmiernie wdzięczna, gdyby zechciała Pani ustosunkować się w kilku zdaniach do tego co przedstawiłam powyżej. Proszę powiedzieć, jaką radę dałaby Pani rodzicom…. jak mają wychowywać dzieci, by potem miała Pni przed sobą mądrego, wrażliwego widza?
Gdyby w tym kraju coś mogło zależeć ode mnie, zrobiłabym obowiązkowe wyjścia do teatru. Myślę, że rozpisałabym konkurs na scenariusze dla grupy wiekowej 12-16 lat, gdyż rzeczywiście w repertuarze teatrów brak pozycji dla młodzieży w wieku adolescencji. „Awantura o Basię” czy „Szatan z siódmej klasy” są dla młodszych. Przywróciłabym, jak to bywało dawniej, spotkania ze znanymi aktorami w szkołach. One naprawdę zachęcały do spotkania z teatrem. Więcej ognisk teatralnych. Pedagog, który miałby pójść z klasą do teatru, miałby obowiązek najpierw zobaczyć daną sztukę sam i stwierdzić, czy dana pozycja jest warta pokazania dzieciom. Nie ma nic gorszego, niż zniechęcić młodego, jeszcze nieukształtowanego człowieka na zawsze. Trzeba ratować TEATR, bo jest dobry, ważny, mądry, potrzebny, inspirujący, pomaga rozumieć człowieka i świat. Czyż nie…? :wink:
Z wyrazami szacunku, Anna Cywińska.
melody14
 
Posty: 2
Dołączył(a): Pt, 28.02.2014 21:53

Re: Troska...

Postprzez Krystyna Janda Pn, 10.03.2014 19:49

Szanowna Pani, teatr jak się okazuje to sztuka dla elit. jeśli młodzież ani rodzice nie maja potrzeby należeć do takich elit, bo jak Pani wie są i inne, to trudno. Nie znam innego sposobu na zachęcenie do teatru jak dobrze grac i wystawiać dobrze. Ci co się zakochają przyprowadza i dzieci. Gramy latem za darmo na ulicy. Każdego dnia są tłumy. około 500 osób każdego dnia. Potem Ci ludzie wchodzą do budynków, kupują bilety na inne nasze produkcje, wiem to na pewno. Czyż można zrobić w mojej sytuacji więcej niż wyjść na ulicę z dobrym teatrem? Ukłony.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja