"Kierownice trzeba chwycic w mocne dlonie"...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

"Kierownice trzeba chwycic w mocne dlonie"...

Postprzez MarysiaB Pt, 28.02.2014 04:22

czesto spiewal moj tato, chwytajac w mocne dlonie kierownice swojego wychodzonego, wyczekanego wartburga.
Droga Pani Krystyno!
Jakis czas temu moj maz dostal dwa mandaty za przekroczenie predkosci, po 160 dol. kazdy. Na obu napisali, ze zamiast 50 km/h jechal 55, na tej samej ulicy, tego samego dnia, w odstepie 3 minut. Odgrzebalismy z pamieci, ze sytuacja byla taka: maz podwiozl mnie do znajomych, sam spieszyl sie do pracy, zrobili mu zdjecie nr 1, zakrecil na rondzie i wtedy pstrykneli zdjecie nr 2 (tym sposobem calosc samochodu do wgladu). Maz opisal to wszystko w liscie do tych od mandatow. I co? Anulowali jeden. Tak ze warto czytac i analizowac, co oni wypisuja na tych kwitach.
Sama nigdy nie mialam zadnego mandatu, zadnej stluczki, ani nic. To znaczy raz przerysowalam bok samochodu, zaczepiajac o slup na parkingu, ale to sie nie liczy. Spieszylam sie, poza tym nie maja mnie w papierach. Co trzy lata dostaje zawiadomienie, ze musze wyrobic nowe prawo jazdy (chodzi o aktualne zdjecie i adres zamieszkania), ktore robi tu za dowod osobisty (normalnie wszystkim daja na 10, nie wiem skad ta dyskryminacja, ale nie dochodze, bo jeszcze mogliby mi sie uwazniej przyjrzec). I wtedy nastepuje moja chwila triumfu nad reszta zmotoryzowanej rodziny: w zawiadomieniu czarno na bialym stoi, ze jestem wzorowym kierowca, bez punktow karnych, w zwiazku czym przysluguje mi znizka na nowe prawko. A prawda znana wszystkim wokol jest taka, ze jestem kierowca beznadziejnym. Przeciez ja nawet nie jezdze autostradami, w ogole, bo boje sie wjazdu. Ale podkladke mam.
Przy okazji slowko o egzaminie praktycznym. Porada od wzorowego kierowcy. W Polsce zylam bez prawa jazdy. Choc mielismy samochod, nie czulam potrzeby. Dzieki wspaniale rozwinietej komunikacji miejskiej bylam niezalezna. W Australii maz dlugo, tak z 7 lat, wszedzie mnie podwozil (a potem mandaty), az sie zbuntowal (nie przetrzymal wyczekiwan przed sklepami). Egzamin praktyczny zdalam za drugim razem, pierwsze podejscie zakonczylo sie po 5 minutach. Wjechalam w uliczke serwisowa pod prad. Popelnilam taktyczny blad, ale jeszcze wczesniej, ustalajac godzine egzaminu na 10–11 rano, kiedy jest maly ruch. Porada taka, zeby czegos takiego nie robic – nie wjezdzac pod prad, a przede wszystkim nie zdawac poza godzinami szczytu na drogach. Z powodu tego malego ruchu, na skrzyzowaniu, na czerwonym swietle bylam sama jak palec, nikogo przede mna skrecajacego w prawo. A gdyby byl, to przeciez pojechalabym za nim, a nie wielkim lukiem w uliczke serwisowa.
Pani Krystyno, gratuluje zdanego egzaminu. Podziwiam, mnie jakakolwiek papierologia, tradycyjna i elektroniczna, urzednicza frazeologia itp. wyjatkowo oslabiaja. Pozdrawiam, serdecznosci i uklony, M.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: "Kierownice trzeba chwycic w mocne dlonie"...

Postprzez Krystyna Janda Pn, 10.03.2014 19:35

Szanowna Pani, miło mi się Pani odzywa i jak zwykle z poczuciem humoru i lekkością australijską. Serdeczności wysyłam z wielka przyjemnością. Za drugim razem zdałam koncertowo, cały czas rozmawiam z egzaminatorem o teatrze i nie zauważyłam kiedy było po wszystkim, oczywiście pod okiem dwóch podobno kamer nas nagrywających. Ukłony z wiosennej Polski.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja



cron