...ech, przemijanie, które niegdyś dzwoniło tylko cicho z tyłu głowy, a wraz z upływem lat coraz częściej się o nie potykamy...
Przypomniało mi się coś, co napisałam stosunkowo niedawno, po pierwszej, naprawdę realnej, śmierci w moim życiu, jeśli można tak powiedzieć.
------
oko mojego domu
spogląda na szare ulice
kominy bez dymu
sznury pojedynczych serc
w gonitwie za ważną sprawą
dawniej czytałam wiersze
teraz – jedynie nekrologi
jak liście jesienną porą
schną i opadają
ci niegdyś wydawałoby się
wiecznie zieloni ludzie
------
Pierwszy raz i pewnie ostatni pozwalam sobie na taki wyjęty, być może, z sensu tej korespondencji list. Skorzystam więc z tego i pozdrowię Panią zupełnie codziennie i zwyczajnie, bez okazji. Życzę Pani wszystkiego, co najlepsze.
PS: Cieszę się, że Och-teatr pojawi się na tegorocznym PPA, kupiłam dziś bilet, jestem ogromnie ciekawa.
Agata J.