Pani Krystyno,
Po pierwsze gorąco dziękuję, że Pani jest. Że jest Pani częścią życia każdego Polaka, każdego pokolenia.
W moim szczęśliwym dzieciństwie widziałem wiele filmów, ale tym, który wywarł na mnie największe wrażenie był "Kochankowie mojej mamy". Pewnie wielu forumowiczów o nim pisało, ja jednak jako dziecko byłem bardzo przejęty tragizmem sytuacji oraz bohaterów. Do dziś film obejrzałem kilkanaście razy. Za każdym razem jestem podobnie poruszony. Dziękuję za tę kreację Pani Krystyno. To był dla mnie najważniejszy film w dzieciństwie. Film, dzięki któremu doceniłem szczęśliwe życie, brak większych problemów i kochających rodziców. Dziękuję.
Drugim filmem, który wrył się w moją pamięć było "Przesłuchanie". Zobaczyłem go w liceum podczas lekcji języka polskiego. Tak, zdarzało nam się w szkole zażyć trochę porządnej kultury. Rzadko, ale zawsze na najwyższym poziomie. Pani gra aktorska w tym filmie była tak przejmująca, że z trudem powstrzymywałem łzy podczas projekcji.
Na żywo udało mi się Panią zobaczyć w Och-Teatrze na "Wassie Żeleznowej". Piękna rola, bardzo "żelazna", twarda, dominująca. To było niezapomniane przeżycie od którego już minęły trzy lata (jak ten czas pędzi, prawda?), a zdaje się jakby to było wczoraj.
Pani Krystyno raz jeszcze dziękuję, że Pani jest, że tak wiele zrobiła Pani dla polskiej kultury, a przede wszystkim dla mnie - widza, zwykłego człowieka, człowieka skądś, który jest gdzieś. To niesamowite jak jedna osoba - Pani - potrafi rozbudzić tyle emocji w ludziach. Dziękuję. Wielu lat wspaniałego i szczęśliwego życia, kolejnych niesamowitych kreacji. Trzymam kciuki.
Przesyłam pozdrowienia,
Michał, Sosnowiec, 26 lat