Buongiorno Signora Krystina
Jestem już w Polsce po pięknej włoskiej przygodzie. Włochy cudowne, urocze i pachnące. Miasto Este, gdzie nocowałam to chyba jedno z najbardziej wyperfumowanych naturą miast. Idąc ulicą pachniało niczym w najdroższej perfumerii świata, takie zapachy, że aż niemożliwe, by to było działaniem natury, a dokładnie drzew, podobno kwitnąca lipa tak pięknie pachniała. Dlaczego u nas nie ma lip, a może są, tylko nie pachną?
Ogólnie wróciłam zakochana, szczęśliwa i zaczarowana. Dobrze, że mam zdjęcia, bo myślałabym, że to jeden z piękniejszych snów, jakie ostatnio miewam.
Rzym to cudo starożytnej cywilizacji, piękno, jakie trudno sobie wyobrazić. Watykan i audiencja u Padre Franciszka to kolejne niezapomniane przeżycie. Adriatyk i plaże podobne do naszych, tyle tylko, że tam woda ciepła i czysta w porównaniu z naszym morzem.
No i Wenecja. To perełka Adriatyku. Piękna, zmysłowa i słoneczna. Tam na świat patrzy się przez różowe okulary. Ci gondolierzy tak pięknie śpiewający swoje pieśni przy pracy. Żyć się chce.
W tym tygodniu kończę swój urlop, jednakże na deser zostawię sobie jeszcze “Zmierzch długiego dnia”. Może to nie będzie kontynuacja cudownych uroczych chwil we Włoszech bo sztuka jest trudna, ale będzie to spotkanie z teatrem i sztuką, które bardzo lubię, a jeśli Pani gra jedną z głównych ról to jest to po wielokroć bardzo przyjemne i miłe uczucie ale już innego rodzaju.
Saluti signora Krystina e arrivederci in teatro, Ewa
PS. chyba trochę narobiłam błędów w języku włoskim .
PS.2 Signora Kristina a Pani dokąd jedzie w tym roku na wakacje, czy także do Włoch?.