Dzień dziś / dziś dzień? / zapowiadał się fatalnie; to reminiscencje wczorajszego wieczoru - wszakże i ja ,Bogu dzięki mam swoje słabostki.... I tak, ani chybi, zamarłabym w niebycie, gdyby nie Pani dzisiejszy "Dziennikowy" wpis. Kilka razy przeczytałam, coby lepiej się utrwaliło! I miało pomóc. I pomogło! Dzięki.
P.s.Wybieram sie 5 go kwietnia na Baba Chanel. Warto? Pytam, bo Pani już po próbach i wie......
Pozdrawiam cieplutko - zimą.