Droga Aktorko !
Gratuluję Sonii. Miłość do zwierząt określa nas jako ludzi - jest w nas człowieczeństwo..lub nie.W Pani niewątpliwie JEST. Ta gromada zwierząt mieszkających z Panią - wygrała los na loterii..I myślę, że ich bezinteresowna miłość także daje Pani wiele...
Jednak to, ze Sonia mogła z Panią zamieszkać w hotelu,potem z Pania się przemieszczać - to zasługa Pani popularności,i przyjaźni znanych ludzi wokół. Inaczej - wątpliwe czy jakikolwiek hotel, restauracja zgodziłby się na obecność pieska...
Ja mam wyrzuty sumienia - kilka lat temu, podczas wakacji w Karpaczu, spotkałam na ulicy bardzo zabiedzonego kotka..Rudego, takiego jakiego mam w domu. Kupiłam mu karmę, na kawałku plastiku położyłam na klombie. Jadł łapczywie.. Zapytałam męża : może go zabierzemy ? Mąż : a gdzie go przechowasz do wyjazdu ? Do końca wakacji mieliśmy jeszcze kilka dni,a pensjonat nie przyjmował gości ze zwierzętami.
Co było robić ? Nie zabrałam.. .i do dzisiaj o nim myślę...
Serdeczności dla Pani...i Pani wszystkicj zwiarzątek!!