Pani Boska

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Pani Boska

Postprzez Ewa555e Śr, 05.12.2012 14:35

Dzień dobry :)

Pani Krystyno, obejrzałam w poniedziałek w teatrze telewizji spektakl „Boska”. Jest to już drugi raz kiedy oglądam tę sztukę, pierwszy u Pani w teatrze a drugi teraz, w telewizji. Komfort oglądania i fascynacji jest nieporównywalny. Teatr na żywo to jest taki miód dla ciała i umysłu. Telewizja takiego komfortu nie daje, aczkolwiek na moim dużym ekranie telewizora widziałam dokładnie w zbliżeniu Pani twarz i pozostałych aktorów, co w teatrze na żywo nie jest to możliwe. Preferuję zdecydowanie teatr na żywo, to jest warunek konieczny dla każdego miłośnika teatru.

Sztuka obejrzana po raz drugi nie budzi już takich emocji jak ten pierwszy raz, dlatego też nie chodzę nigdy powtórnie na żadne przedstawienia. Być może jestem w mniejszości na tym forum, ale taka jest prawda. Sens rozumienia sztuki po jej wtórnym obejrzeniu jest już zupełnie pod innym kątem tak jak wspomniała jedna z pań w jednym z poprzednich listów.

Dla głównej bohaterki Florence miałam obecnie wielkie poczucie przynależności do niej samej, byłam razem z nią w jej przeciwnościach losu. Nie zauważałam już jej infantylności, głupoty i śmieszności, a widziałam w niej tylko bardzo przemiłą i sympatyczną osobę o gołębim sercu, która wbrew wszelkim trudnościom realizuje swoje marzenia. Szkoda mi jej było, kiedy to na jednym z koncertów Pani delegatka z Koła Miłośników Muzyki wyjawiła jej całą prawdę o niej samej, jej śpiewie, co nie tylko samej Florence ale i mnie zrobiło się przykro. W tym właśnie momencie uświadomiłam sobie, że moja sympatia do Florence uśpiła moją własną ocenę do jej osoby. Nie widziałam już w niej śmieszności, beztalencia, infantylności, a jedynie „moją przyjaciółkę”, której chcą zrobić krzywdę. Podobnie jak Cosme’mu tak i mnie zamglił się obraz faktyczny postaci Florence. My widzieliśmy w niej naszą wielką diwę opery, którą trzeba bronić przed atakami złych, nie mających słuchu, bezdusznych ludzi…… Ot i co robi z nas teatr, sztuka :). Kompletne pomieszanie wartości……. Ale jest to miłe, dla mnie bardzo miłe.

Ale to jest tylko rola, tylko gra, jak napisała Pani w odpowiedzi na ów wspomniany list. Niemniej miałam równie wielką przyjemność oglądania, skupienia się na fenomenie aktorskim Pani talentu oraz pozostałych aktorów. Tak więc, bardzo dziękuję za ten wieczór w Panią.

P.S. Pani Krystyno odnośnie zdjęcia Pani mamy w wieńcu zwycięstwa na szyi, super fajne zdjęcie. Ciekawe, że udało się Pani namówić mamę na takie zdjęcie, a może nie wiedziała, że pójdzie ono w świat :)? Bardzo sympatyczne. Mama w super zdrowiu, wyglądzie, naprawdę bardzo ładnie wygląda. Jest nadzieja, że także Pani, Pani Krystyno doczeka równie pięknego wieku w tak dobrej kondycji jak obecnie. Dzięki temu będziemy mieli w teatrze zawsze nowe i ciekawe spektakle jeszcze przez wiele, wiele lat, co jak sądzę cieszy nas wszystkich. Co to znaczy genetyka…………… :).

Pozdrowienia ze smutnej stolicy, ale niezwykle gorące z Milanówka, Ewa
"Z życiem jak ze sztuką w teatrze: ważne nie jak długo trwa, ale jak zagrana". Seneka Młodszy
Avatar użytkownika
Ewa555e
 
Posty: 66
Dołączył(a): Pt, 06.01.2012 16:48
Lokalizacja: Milanówek

Re: Pani Boska

Postprzez Krystyna Janda Cz, 06.12.2012 01:23

Pańi Ewo. Dziękuję za list. Mamę mam super i ona tež zadowolona ze zdjęcia. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja