Droga Pani Krystyno,
bardzo długo zastanawiałam się czy napisać do Pani. Ja myślę, że słowa pisane, są najsłabszym środkiem przekazu, dlatego że w 50% dopuszczają trochę rozdmuchaną interpretacje tego, o czym myślimy albo tego, co czujemy. Mało kto potrafi zapisać coś w taki sposób, w jaki faktycznie w nim powstało, a jest przecież tyle ważnych rzeczy, o których powinno się pisać najpiękniej na świecie, a Pani zdecydowanie zasługuje na to żeby coś takiego przeczytać.
Spektakle, wywiady i filmy. Znam Panią z: „Kobiety zawiedzionej”, „Pestki”, „Przesłuchania”, „Tataraku”, „Sponsoringu” i wielu innych. „Znam"... po prostu patrzę i słucham z ogromną przyjemnością. Przeczytałam wszystkie Pani książki, cały dziennik. Bardzo brakuje mi takich ciepłych, kochanych ludzi i nie ukrywam, że ten jeden list do Pani to dla mnie trochę za mało. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła osobiście podziękować Pani i uściskać z całej siły za to, że po prostu Pani jest. Wiem, że kiedyś i tak się spotkamy, na co już nie mogę się doczekać.
Z czystym sercem i bardzo, bardzo głośno mogę „powiedzieć”, że jest Pani wspaniałą aktorką, piękną kobietą i cudownym człowiekiem.
Podobno żyjemy po to, żeby być szczęśliwymi. Powiedzmy, że ten list do Pani trochę przybliżył mnie do tego szczęścia. Mam nadzieję, że pozwoli mi Pani na kilka innych w przyszłości.
Mocno Panią ściskam
Natalia Karniszewska