Droga Pani Krystyno!
Miałam wczoraj niebywałą przyjemność zobaczyć Zbrodnię z premedytacją. Jestem pod ogromnym wrażeniem. To prawdziwe arcydzieło! Od początku do końca i w każdym cału. Na pierwszy "rzut oka" scenografia, właśnie taka o jakiej myślałam czytając, choć pozbawiona "firaneczek" o czym nadmienił Pan Wojciech Malajkat w pewnym momencie . Właśnie, Pan Malajkat; to co stworzył to nadzwyczajna kreacja. Ja nawet nie sądziłam, że tak można, że tak się da... To przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Mogę śmiało powiedzieć, że dzięki Niemu postać sędziego śledczego, która wydawała mi się nieco, jakby to ujać skostniała, trudna do wyobrażenia podczas czytania, w teatrze nabiera barw i życia, że tak się wyrażę. Tak właśnie, jakby dopiero na scenie ten dziwaczny nieco Gombrowicz, który wydawał mi się zawsze trochę "z kosmosu" nagle ożywa i "przemawia do mnie" jak nigdy wcześniej. Jest i śmieszno i straszno zarazem. Ta mimika, gesty, sposób mówienia Pana Malajkata, po prostu mistrzostwo. I ten śmiech... A dopełnieniem wszystkiego są nadzwyczajne po prostu stroje sędziego i jego atrybuty, walizeczka... Tak, nawet nie da się powiedzieć walizka, tylko walizeczka . Genialne! Moją sczególną uwagę zwrócił też Pan Rafał Mohr jako Antoni. Po prostu idealny. Uwielbiam Pana Rafała od kiedy go pierwszy raz, u Was zobaczyłam, wtedy był to Darkroom, zawsze z przyjemnością poznaje Jego kolejne, nowe role. Jako syn, Antoni nadzwyczajny, nie wyobrażam sobie nikogo innego. Od pierwszych słów do ostatniej sceny, rewelacja. Pozostali aktorzy także świetni, miło było zobaczyć Panią Elżbietę Kępińską w niezwykłej roli, a Cecylia Pani Magdaleny Warzechy, nadzwyczaj, że zacytuję Gombrowicza: rozmamłana i nie uczesana, więc bardzo udana.
Muszę powiedzieć, że dawno nie widziałam tak dobrej adaptacji i to autora trudnego, jakim jest niewątpliwie Gombrowicz. Bardzo się cieszę, że mogłam to zobaczyć u Pani, w jednym z dwóch ulubionych teatrów. Cieszę się, bo ta sztuka właśnie, jak już wspomniałam wcześniej pomogła mi bardzo zrozumieć w pełni "o co Gombrowiczowi chodziło' w jego dziełach. Arcydziełach. Przestał być dla mnie taki, że tak się wyrażę "szkolny", stał się bardzo aktualny i od teraz już zawsze bedzie miał "twarz"Wojciecha Malajkata Bardzo dziękuję i gratuluję wszystkim Państwu wspaniałego spektaklu. I Pani, Pani Krystyno dziękuję za tę różnorodnosć tematów w Polonii i Ochu. A wszystko na najwyższym poziomie.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia. Już niedługo znów uwielbiana Biała bluzka.
Niezmiennie życzę wszystkiego dobrego
Ewa Sobkowicz
PS. Bardzo jestem ciekawa co wyniknie z adaptacji wspomnień Pani Danuty Wałęsy. Przyznam, że sama książka nie przypadła mi do gustu. I nie chodzi tutaj o treść, wydarzenia minione a raczej o sposób w jaki została napisana ta książka, język i charakter, że tak powiem. Ciekawa jestem jaki spektakl powstanie, jaki obraz " przepuszczony" przez Pani wyobraźnię.